,,Wagary''

36 3 0
                                    

3 września, czwartek, godzina 7:13. Jechałem autobusem,który tego dnia nie był oblegany przez ludzi. Stałem trzymając się uchwytu ze słuchawkami na uszach. Podejrzewałem,że spóźnię się do szkoły ponieważ od dobrych kilku minut autobus stał w korku.  Wysiadłem o 7:55 i tak szybko jak umiałem pognałem do szatni. Zacząłem nerwowo sprawdzać kieszenie z nadzieją,że gdzieś na ich dnie będzie znajdował się kluczyk od szafki. Nie mogłem go znaleźć. Dotarło do mnie,że prawdopodobnie został w domu na stole. Zadzwonił dzwonek. Zdjąłem kurtkę,zawiązałem ją w pasie i pobiegłem na pierwszą lekcje,którą był język angielski w sali nr. 119. Pod klasą nie było nikogo. Zapukałem do drzwi i wszedłem. Wszyscy skierowali wzrok na mnie. Nauczycielka miała spojrzenie jak morderca,który właśnie patrzy na swoją kolejną ofiarę.

-Dzień dobry-powiedziała lekko zachrypniętym głosem.

-Dzień dobry..przepraszam za spóźnienie.

-Jak masz na imię?

-Gabriel.

-Nazwisko?

-Kawiak.

-Kawiak...dobrze usiądź. Masz spóźnienie.

Usiadłem w pustej ławce na końcu sali. Na pierwszy rzut oka widać było,że to surowa i wymagająca babka. Około 50 lat,rudawe, falowane włosy do ramion,jasne oczy,wymalowane brwi i lekko zadarty nos. Ubrana była w granatowe jeansy i koszulę w kwiaty.

- Cóż,teraz rozwiążemy zadanie na tablicy.Kto z was jest chętny?

Z języka angielskiego zawsze byłem dobry. Głównie dostawałem 4,5 i 6,ale nie chciałem iść do tablicy.

-Może Gabriel?

Super...jak zwykle świat był przeciwko mnie.

-Okay.

Podszedłem do tablicy i zacząłem rozwiązywać zadanie. Czułem jej chłodne spojrzenie na moich plecach. Na szczęście szło mi całkiem nieźle.

-Okay.Teraz to zadanie.

Miało strasznie długą treść,nie rozumiałem polecenia co było przeszkodą do rozwiązania zadania.

-Hmm Gabriel?

-Nie wiem...

-Okay siadaj dostajesz jedynkę.

-Ale proszę Pani przecież rozwiązał jedno zadanie dobrze!-krzyknął Mateusz.

-Mateusz dostajesz uwagę za nieodpowiednie zachowanie na mojej lekcji.

-Jasne uwagę...Gabriel powinien dostać chociażby trójkę bo rozwiązał jedno z dwóch zadań.

-Mam wezwać twoich rodziców?

-Nie...

-No właśnie więc skończ ze mną dyskutować.A ty Gabriel wróć na miejsce dostajesz dwójkę.

Zawsze to lepsze niż jedynka. Miałem poczucie winy,że przeze mnie Mateusz dostał uwagę w końcu stanął w mojej obronie.Dobiegł koniec lekcji. Na przerwie poszedłem do Mateusza aby mu podziękować.

-Cześć...

-Siema cichutki,co tam?

-Em...dzięki,że stanąłeś w mojej obronie.

-Daj spokój. Nie znoszę tej jędzy. Jedyne co potrafi to czepiać się o wszystko,wstawiać uwagi i jedynki.

-I tak dziękuję.

-Spoko. Może zerwiemy się z lekcji?

-Chcesz uciec?

-Tak,będzie fajnie.

Są sny i są koszmary.Where stories live. Discover now