12 września,sobota,godzina 11:23.Wstałem później niż zwykle.Znowu czułem się jak pies obrzucony kamieniami. Potrzebowałem więcej...więcej narkotyku.Moje mięśnie były napięte jak cięciwa w łuku.Problem stanowił brak kontaktu do Kuny,który dałby mi farbę do pomalowania świata.Szybko wpadłem na pomysł jak go rozwiązać.Zadzwoniłem do Mateusza.
/Halo?\
/Cześć.\
/No siema,stało się coś czy tęskniłeś za moim głosem?\
/Masz numer do kuny?\
/Skąd ty znasz jego ksywę?\
/Gadałem z nim i mi się przedstawił.\
/Dziwne,ale ok.\
/To masz?\
/Mam,a po co ci?\
/Muszę upewnić się,że już nie bierzesz.\
/Hahaha...nie biorę możesz być tego pewny.\
/I tak wolę się upewnić.To podasz mi ten numer?\
/Jak tak bardzo ci zależy to ok.*** *** ***\
/Dzięki.\
/Idziemy gdzieś dzisiaj?Ostatnio w szkole jesteś bardziej jak cień niż człowiek.\
/Dzisiaj nie mogę...jestem umówiony.\
/Zdradzasz mnie haha?\
/Nie haha.To fajni ludzie i chciałbym ich lepiej poznać.\
/No ok.To ci nie przeszkadzam.Paa.\
/Nie przeszkadzasz...wiesz,że jesteś dla mnie ważny.\
/Oj wiem,wiem.Idź się wyszaleć.Spotkamy się kiedy indziej.\
/Haha okay.To cześć.\
/Paa.\
Czułem się źle z faktem,że okłamałem Mateusza,ale nie miałem innego wyboru.Nie umiałem opanować chęci do ponownego zażycia heroiny.Dodałem numer do kontaktów i wysłałem sms'a.
//Cześć.To ja Gabriel.Przepraszam,że zawracam ci głowę,ale mam pieniądze,150 zł.Chciałbym znów kupić od ciebie tym razem większą ilość heroiny.Jeśli to nie jest dla ciebie problem to spotkajmy się dzisiaj w odpowiadającym ci miejscu,aby dokonać utargu.Bardzo mi na tym zależy.\\
Liczyłem,że odpisze jak najszybciej.Położyłem się na łóżku ciągle trzymając telefon w ręku.Po dłuższej chwili dostałem odpowiedź.
//No dobra.Wyśle ci adres,bądź za godzinę bo później nie będę miał czasu.\\
Jego odpowiedź bardzo mnie ucieszyła.Ogarnąłem się w 15 minut i wyszedłem z domu,aby mieć pewność,że zdążę na czas.Sprawdziłem adres i wsiadłem w autobus.Miałem wrażenie jakby trasa dłużyła się w nieskończoność.Znalazłem się wśród starych kamienic.
//Już jestem.Mam wejść do środka czy zejdziesz na dół?\\
//Wchodź.\\
Klatka schodowa była w opłakanym stanie.Dziury w drewnianych schodach i pozdzierana farba ze ścian.Zapukałem do równie zniszczonych drzwi.Po chwili otworzyła je jakaś kobieta.
-Nie przyjmujemy kolędy.
-Kolędy?...nie ważne.Przyszedłem do kuny.
-Jakiej kuny?To chyba jakieś zwierze.
Widać było,że kobieta jest nietrzeźwa.Śmierdziało od niej alkoholem i fajkami.Osoba,która nie jest pod wpływem raczej nie odmawiałaby kolędy we wrześniu.
YOU ARE READING
Są sny i są koszmary.
Teen FictionTo historia młodego chłopaka,który zmienił szkołę ze względu na problemy z rówieśnikami.Był gnębiony przez ludzi w starej szkole i obawia się,że historia się powtórzy.Jest zamknięty w sobie i nie ufa ludziom.Jest również nieśmiały i cichy.Ma swój w...