6 września,niedziela,godzina 11:14.Moją twarz oświetliły promienie słońca.Przetarłem oczy i złapałem się za bolącą głowę.Rozejrzałem się po pokoju.Kilka osób leżało na podłodze.Wstałem i chwyciłem za butelkę wody aby ukoić pragnienie.Dostrzegłem Mateusza,który spał na krześle.
-Mateusz?
Nie odpowiedział.Zacząłem szturchać go ręką.
-Mateusz!-powiedziałem podniesionym głosem.
Chłopak lekko uniósł głowę.
-Ku*wa...co?
-Wszystko w porządku!?
-Ciszej...głowę mi zaraz rozsadzi.
-Wstawaj.
-...
-Słyszysz?Mateusz?
Machnąłem ręką i poszedłem do łazienki.W odbiciu lustra zobaczyłem moje podpuchnięte i podkrążone,czerwone oczy.Ochlapałem twarz i przepłukałem usta zimną wodą po czym wróciłem do salonu.Potknąłem się o pustą butelkę po piwie,straciłem równowagę i przewróciłem się uderzając głową o twardą ziemię.Podparłem się moimi lepiącymi się od wódki rękami,aby wstać.Ponownie podszedłem do Mateusza.
-Mateusz wstawaj...proszę.
-No już...
Kilkukrotnie zamknąłem i otworzyłem powieki.
-Masz chusteczkę?
-Nie wiem...krew ci leci.
-Wiem.
-Dobra czekaj.Zaraz przyniosę.
-Okay.
Usiadłem na krześle przytrzymując krwawiocą ranę.
-Ku*wa mać!-krzyknął chłopak uderzając dużym palcem u stopy w krzesło.
-Uważaj.
-Japie***le...masz tą chusteczkę.
-Dzięki.
-A ci na podłodze to co?Bawią się w bycie dywanem?
-Jeszcze śpią.
-Jaki tu jest syf-powiedział i kopnął butelkę po piwie.
-Była impreza zapomniałeś?
-Trzeba to posprzątać bo wieczorem wracają moi starzy.
Położyłem chusteczkę na stole i przeciągnąłem ręką wzdłuż obolałego czoła.Za sobą słyszałem krzyki Mateusza do śpiących jeszcze osób.
-Wstawać!
Strasznie bolała mnie głowa.Nie wiem czy było to spowodowane upadkiem,czy męczącym mnie kacem.Przetarłem brudny od krwi nos i sięgnąłem ręką do kieszeni,żeby wyjąć telefon.Nie było go tam.Podniosłem się z krzesła i udałem się w stronę kanapy,na której leżała moja zguba.Włączyłem komórkę i moim oczom ukazało się powiadomienie o 12 nieodebranych połączeniach od obojga rodziców.10 od mamy i 2 od taty.Napisałem krótką wiadomość,w której zawarłem informację o godzinie powrotu do domu i moją obecną wtedy lokalizację.Wyłączyłem telefon i schowałem go do kieszeni spodni.
-Mateusz.
-Co?
-Muszę wracać do domu.
-Chcesz zostawić mnie z tym syfem?
Spojrzał za siebie i dodał.
-I z tymi dywanami?
-Mam 12 nieodebranych połączeń od rodziców,nie chcę pogarszać swojej sytuacji.Jak się obudzą to na pewno ci pomogą.
YOU ARE READING
Są sny i są koszmary.
Teen FictionTo historia młodego chłopaka,który zmienił szkołę ze względu na problemy z rówieśnikami.Był gnębiony przez ludzi w starej szkole i obawia się,że historia się powtórzy.Jest zamknięty w sobie i nie ufa ludziom.Jest również nieśmiały i cichy.Ma swój w...