,,Początek''

13 2 0
                                    

11 września,piątek,godzina 4:19.Nic nie było tak,jak być powinno.Walka z samym sobą była bezsensowna.To tak jakby próbować pozbyć się własnego cienia co jest niewykonalnym czynem.Depresja stała się częścią mnie,częścią,która górowała nad każdą inną.Na tamten moment moim obowiązkiem było przygotowanie się do szkoły.Wykonałem poranną rutynę,spakowałem plecak i o 6:20 wyruszyłem w drogę do znienawidzonego miejsca.Stojąc wśród ludzi czułem się jak czarna róża na łące,na której rosną tylko czerwone.Spotkanie z Kaią było nieuniknione.Obawiałem się co o mnie pomyśli widząc mnie w takim stanie.W kieszeni miałem przygotowane pieniądze na kolejną dawkę narkotyku.Postanowiłem jednak,że kupię coś mocniejszego.Po pierwszej lekcji udałem się w poszukiwaniu dealera.Stał wraz ze swoimi znajomymi przy drzwiach do sali gimnastycznej.

-Cześć.

-Znowu ty?Czego chcesz?

-Chciałem zapytać czy masz jeszcze jakieś narkotyki?

-Ciszej do cholery.Chodź do kibla,tam można w spokoju pogadać.

-Okay.

Chłopak ruszył w kierunku toalety a ja tuż za nim.

-Wypie***lać mi stąd!-krzyknął do ludzi znajdujących się w pomieszczeniu.

-Bo?

-Serio chcesz się przekonać?

-Dobra...już idziemy.

Chwilę później we trójkę wyszli.

-Ile masz kasy?

-100 zł...ale chciałbym coś mocniejszego.

-A ja chcę jednorożca,który rzyga tęczą.

-Eee...

-Co dokładnie?

-Coś co sprawiłoby,że poczułbym się lepiej.

-Heroina?

-Może być.

-Kasa.

-Okay-powiedziałem i wręczyłem chłopakowi pieniądze.

-Trzymaj.Jak ty masz w ogóle na imię?

-Gabriel...a ty...?

-Kuna.

-To taka ksywa?

-Nie interesuj się za bardzo.Ja zwijam...to elo.

-Cześć...

W moich rękach znalazła się torebeczka z brązowym proszkiem i strzykawka.Nie miałem ochoty marnować czasu zostając w szkole więc zabrałem swoje rzeczy i niezauważony wybiegłem z budynku.Poszedłem na ruiny domu.To było miejsce,w którym między mną i Kaią naprawdę zaiskrzyło.Każda poszczególna cegiełka przypominała mi o tym wyjątkowym dla mnie dniu...to było bardzo bolesne.Wychodziłem z założenia,że jeżeli po zażyciu heroiny będę czuł się zrelaksowany i szczęśliwy w tak okropnym jeśli chodzi o wspomnienia miejscu...to znalazłem lekarstwo na swoje złamane serce.Nigdy wcześniej nie miałem styczności z taką używką więc poświęciłem chwile na przyswojeniu wiedzy na ten temat.Wpisałem w wyszukiwarkę Google 'heroina sposób przyjmowania''.Nagle usłyszałem kroki.

-Tylko się nie wypi***ol pijaku!

-Zamknij pi*de.

Była to 4 osobowa grupka wyraźnie podpitych znajomych.Pierwszy na piętro,na którym się znajdowałem wszedł czerwonowłosy chłopak.

-Eee koledzy?!

-Co?!

-Mamy nieproszonego gościa.

Są sny i są koszmary.Where stories live. Discover now