Budzi mnie dzwonek telefonu. Otwieram ostrożnie oczy – jak nic, mam światłowstręt! W moje okno wpadają promienie gorącego, letniego słońca i od razu czuję przypływ dobrej energii. Spoglądam na telefon i od razu zalewa mnie fala gorąca. Marie! Przecież ona miała zadzwonić wczoraj, zaraz po wizycie u lekarza!
– Dlaczego nie zadzwoniłaś wczoraj?! – odbieram z pretensją.
– Spokojnie, wariatko! – strofuje mnie. – Musiałam być pewna.
– Ale czego? – pytam, podnosząc się z łózka.
– Opowiem ci wszystko jak się zobaczymy. – mówi, po czym szybko się rozłącza.
Cholera! Z niej zawsze ciężko cokolwiek wyciągnąć. Ja się martwię a ona co?! Leniwie zwlekam się z łózka po czym wędruję do łazienki, by wziąć długi prysznic i dzięki temu trochę się rozbudzić. Po wyjściu z kabiny owijam się miękkim ręcznikiem i idę wygrzebać z szafy jakieś ciuchy. Wciągam na tyłek białe, dresowe szorty i zakładam t-shirt w tym samym kolorze, po czym idę coś zjeść. Po lekkim śniadaniu słyszę ciche pukanie do drzwi, zerkam przez wizjer i zauważam moją przyjaciółkę.
– Ale ekspres. Ledwo zdążyłam się ogarnąć. – stwierdzam i zauważam, że Marie jest tak nabuzowana, że mało nie wybuchnie. – Co się stało? Wejdź zrobię nam herbaty, bo widzę, że kawy już nie potrzebujesz.
– Z jednej strony jestem wściekła, z drugiej chyba zaraz wybuchnę ze szczęścia. – tłumaczy i siada przy małym stoliku.
Od razu wstawiam czajnik na gaz i pytam:
– Ale dlaczego? Mów szybko! – niecierpliwię się.
– Usiądź. – od razu robię co mówi i wpatruje się w jej szczęśliwe oczy, czekając, aż coś powie.
– Pomylili wyniki! Jestem zdrowa! – na te słowa obie wstajemy i przytulamy się mocno.
– Tak się cieszę! Nie wiem, co bym zrobiła, gdybym cię straciła!
Po takiej wiadomości od razu dzień staje się lepszy. Wypijamy herbatę, a potem plotkujemy, prawie do samego wieczora. Nagle jednak odzywa się mój telefon, oznajmiając, że dostałam wiadomość.
Ann: Pilne zebranie za pół godziny. Ktoś po ciebie przyjedzie, masz być gotowa.
Ta to ma idealne wyczucie! I jeszcze za chwilę muszę być gotowa. Tę kobietę na stosie powinni spalić! Ja się przez nią wykończę psychicznie! Marie stwierdza, że właściwie to musi już wracać do domu, więc po chwili wychodzi, a ja zmieniam ciuchy, maluję lekko same oczy i wychodzę. W trampkach zdecydowanie łatwiej i szybciej zbiega się ze schodów! Wychodzę z klatki i... no tego się, kurwa, nie spodziewałam! Na chodniku pod blokiem stoi czarny samochód sportowy z przyciemnionymi na maksa szybami! Tylko nie to!
– Czy to musiałeś być ty?! – wypalam, otwierając drzwi samochodu.
– Co ty tu robisz? – pyta nagle zaskoczony Davis.
– No jak to ,kurwa, co?! Jagody sprzedaję!
– Patrząc po stroju to chyba raczej siebie. – sugeruje spoglądając na moją dopasowaną, krótką spódniczkę i półprzezroczystą bluzkę, przez którą wyraźnie widać czarny stanik.
– Wal się! – odpowiadam i strzelam go niby przypadkiem torebką wsiadając do auta.
– Kretynka!
– Pajac!
– Powinnaś ubierać się bardziej stosownie. – stwierdza, na co ja pokazuję mu język.
CZYTASZ
Racing Girl - ZAKOŃCZONA
RomanceLexie to córka bezwzględnego, włoskiego mafiosa. Od zawsze miała wszystko, co tylko sobie wymarzyła. Mężczyźni po prostu przeszkadzali jej w życiu, więc stosunek dziewczyny do nich był co najmniej olewczy do momentu, aż poznaje Davis'a. On jako jedy...