-Jesteśmy, wysiadaj- powiedział radośnie Luke, kiedy zaparkowaliśmy przy boisku szkolnym.
Wyszłam z samochodu i pospiesznym krokiem ruszyłam w stronę boiska.
-Ta ruda to kapitanka?- na te słowa mój brat parsknął śmiechem
-Tak- odpowiedział
Gdy byłam już obok kapitanki, zapytałam dość miło jak na mnie
-Słyszałam, że potrzebujecie nowych cheerleaderek, tak?
-Tak, ale kotku po pierwsze potrzebujemy mocnych dziewczyn. Po drugie musisz być na każdym treningu, bez wyjątku, chyba, że masz bardzo dobre usprawiedliwienie. Po trzecie możesz pokazać na co cię stać- uśmiechnęła się kpiąco
-uwierz, jeszcze się zdziwisz- odpowiedziałam pewnie
-zapraszam na salę- Prychnęłam i ruszyła w kierunku hali, gdzie zazwyczaj mają zajęcia.
Rudzielec pstryknął palcami, a jakąś dziewczyna załączyła muzykę. Co tu więcej mówić... po prostu zaczęłam tańczyć.
-Laska, witam w drużynie- powiedziała zadowolona kapitanka. Ally. Kiedy tylko skończyłam układ.
-Dobra decyzja- rzuciłam żartobliwie, na co ona posłała mi szczery uśmiech.
-Masz- podała mi karteczkę -rozkład treningów i najbliższe mecze.
-Jasne, dzięki
***
-Rosaline, kurwa, Clark- krzyknął ostrzegawczym tonem Christopher
-No nie gniewaj się- powiedziałam spokojnie w jego stronę
-Jak mam się nie gniewać?! Przez ciebie jestem cały obolały. Jak mogłaś wylać wodę z płynem, żebym się wywrócił- odparł obrażony
-Nic Ci nie będzie- uśmiechnęłam się w jego stronę
-Zapomnieliśm... - urywa Zayn, wchodzą z Luke'iem do mieszkania -kluczy- dodali oby dwoje w tym samym czasie, po czym zaczęli się śmiać, patrząc jak upadam przez Chrisa, który w tym momencie pociągnął mnie za nogę.
-Wiesz, że Ty to sprzątasz- mówi ze śmiechem mój kochany braciszek
-Gdybyś jeszcze tego nie wiedział, ja zawsze sprzątam. Pomimo tego, że nie mam na to ochoty- fuknęłam
-Uspokujcie się i ogarnijcie to, bo za dwie godziny robimy małą domówkę- oświadczył Zayn
***
-Mała domówka?! Kurwa, mała domówka?! Ty chyba nie wiesz co to znaczy, to jest duża impreza, a nie mała domówka.- rzuciłam wkurzona, bo pewnie znowu ja to będę sprzątać
-spokojnie- pojawiła się obok mnie Thompson
-Dobra, nie ważne, idę się napić- oświadczyłam wszystkim wszem i wobedz
Jak powiedziałam tak też zrobiłam. Na początku miałam w planach nalać sobie do kubeczka, ale po większym zastanowieniu się, złapałam całą butelkę czystej i poszłam do swojego pokoju.
Nie wiem co dzisiaj się ze mną dzieje, wcześniej było wszystko super, a teraz mam ochotę utonąć we własnych łzach. Chyba przechodzę jakieś załamanie nerwowe, albo to dlatego, że mam okres. Sama nie wiem. Ja i moje humorki.
Wzięłam kilkanaście łyków trunku, po czym zasiadłam na łóżku. Odpaliłam netflixa, nadal sobie popijając.
***
Moje drzwi z pokoju gwałtownie się otworzyły, a w nich stanął, chyba Parker. Chyba. Sama nie wiem. Szczerze mówiąc, za dużo wypiłam przez co widzę, jakby przez mgłę. Wszystko dookoła było lekko rozmazane.
Nagle poczułam jak druga strona mojego łóżka się ugina. Potarłam oczy i jeszcze raz spojrzałam na tą osobę.
-Wszystko w porządku?- zapytał. W tym momencie byłam w 100% pewna, że był to Zayn.
-Jak najbardziej- bełkotałam
-Rose nie wydaje mi się- po tych słowach, chłopak lekko podniósł mój podbrudek -ile widzisz palców?
W tym momencie zrobiłam coś, czego napewno nie zrobiłabym na trzeźwo. Wpiłam się gwałtownie w jego usta. Przez chwilę był zaskoczony, chyba nawet bardzo, ale po chwili oddał pocałunek. Na początku całowaliśmy się delikatnie. Lekko muskając się ustami. Nagle jego ręce znalazły się na mojej tali i przyciągnął mnie bliżej. Moje ręce owinęły mu się wokół karku, a palce powoli wplotły w jego włosy. Z czasem nasze wargi zaczęły ze sobą bardzo dobrze współpracować. Całowaliśmy się coraz namiętniej. A ja nie wiedząc czemu, nie miałam ochoty go kończyć. Delikatnie przejechałam moim językiem po jego wardze. On nie był mi dłużny i odpłacił mi się tym samym. W pewnym momencie oderwaliśmy się od siebie. Oboje ciężko oddychaliśmy. Gdy tylko uspokoiłam oddech zaczęłam się szczerzyć i śmiać jak głupia. Sama nie wiem dlaczego.
-Cztery- powiedziałam, a on popatrzył na mnie jak na idiotkę -widziałam cztery palce.
<><><><><>
Jeśli się macie jakieś uwagi możecie napisać w komentarzach.
TYM CZASEM ZAPRASZAM WAS DO OPOWIADANIA
POD TYTUŁEM
"Baby, you can sleep soundly"
https://my.w.tt/kxDtCezPp5
❤️❤️❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/218557273-288-k464238.jpg)
CZYTASZ
Love me, please
Romance-A gdy w przedszkolu inni planowali być księżniczkami, strażakami, piosenkarkami, ty już planowałaś być wredną, oziębłą i egoistyczną suką? Prychnęłam na jego słowa -Nie jestem wredna, tylko szczera, nie jestem oziębła, tylko boję się, że znowu kto...