Kiedy dźwięk budzika rozbrzmiewa się po całym pomieszczeniu, tym samym wyrywając mnie z mojego pięknego snu, przychodzi mi do głowy myśl, ta sama co zwykle...
Jebana szkoła
Dzisiaj pierwszy w nowej szkole i szczerze mówiąc... cholernie mi się nie chce.
Kiedy wyczołgałam się z łóżka, postanowiłam wyprostować moje średniej długości, brązowe włosy, usiadłam przy toaletce i po rozczesaniu, złapałam prostownice, zaczynając prostować kolejno pasma. Jak zwykle odmawiały mi posłuszeństwa... w sumie nic nowego.
Gdy już skończyłam męczyć się z moimi kudłami na głowie, złapałam za kosmetyczkę. Później wykonałam lekki, świelisty makijaż. Zaczęłam od dokładnego nawilżenia skóry. Rozprowadziłam cienką warstwę podkładu po całej twarzy oraz odrobiny korektora pod oczy. W następnym kroku przypudrowałam strefę t, po czym nałożyłam róż razem z rozświetlaczem. Ostatnią częścią było lekkie podkreślenie brwi i nałożenie bezbarwnego błyszczyka na usta.
Po wykonaniu poprzednich czynności, wstałam, podeszłam do szafy i rozglądałam się w co mogę się dzisiaj ubrać. Było bardzo ciepło więc złapałam czarną spódnice do połowy ud oraz top na ramiączkach w kolorze żywej czerwieni.
Kiedy byłam już gotowa, zeszłam na dół. Mój wzrok spotkał się ze spojrzeniem mojego uśmiechniętego od ucha do ucha braciszka.
-Rose...
-Tak?
-Dzisiaj niestety nie mogę cię podwieść- powiedział -pojedziesz z Danem
-no okej- rzuciłam -w ogóle co chcesz na śniadanie?- dodałam po krótkiej chwili
-dobrze, że pytasz
Po tych słowach zauważyłam jego chytry uśmieszek wraz z lekkim błyskiem w oku
-dzisiaj ci odpuszczę, chce tylko tosty
Muszę przyznać, takiej odpowiedzi się nie spodziewałam. Myślałam, że zacznie mi tu wymyślać lub coś w tym stylu, ale jednak to nie nastąpiło.
I tak ma jeszcze cały miesiąc na wymyślanie...
Chwyciłam za chleb tostowy, który posmarowałam małą ilością masła. Do środka włożyłam ser, a gotowy chleb dałam do tostera.
-masz
Podałam mu jego porcje tostów, kiedy były już odpowiednio upieczone. Sama złapałam za swoje. Usiadłam na krześle i powoli zaczęłam spożywać posiłek.
Po zjedzeniu śniadania, wyszłam z domu. Zabrałam ze sobą moją dużą torebkę do której wrzuciłam książki, telefon i klucze z domu. Zamknęłam za sobą drzwi i ruszyłam w stronę czarnego samochodu co stało na podjeździe.
-siema... Rosaline, tak?- powiedział chłopak siedzący w aucie.
-Tak. Więc pewnie ty jesteś Daniel?
-we własnej osobie
Mówiąc te słowa, uśmiechnął się lekko w moją stronę.
-miło poznać- rzucił, po czym podał mi rękę.
Chłopak po tych słowach odpalił samochód i zaczął jechać w stronę szkoły.
Przez całą drogę wpatrywałam się w szybę, nie odrywając wzroku od widoków za nią.
Myślałam o mojej przeszłości.
Kiedy Luke się przeprowadził. Przyjeżdżałam do niego na wakacje, tu właśnie poznałam paczkę moich najlepszych przyjaciół. Może właśnie dlatego tak bardzo cieszyłam się z tej przeprowadzki. Zeszłego lata po raz pierwszy spotkałam Mie, Nate, Chrisa i Jane. Co prawda oni jeszcze nie wiedzą, że tu zamieszkałam, ale kiedy będzie okazja to się dowiedzą.

CZYTASZ
Love me, please
Romantizm-A gdy w przedszkolu inni planowali być księżniczkami, strażakami, piosenkarkami, ty już planowałaś być wredną, oziębłą i egoistyczną suką? Prychnęłam na jego słowa -Nie jestem wredna, tylko szczera, nie jestem oziębła, tylko boję się, że znowu kto...