Gwiazdkowe zamieszanie c.d

460 21 0
                                    

Po ujawnieniu tego zrobiło jej się jakby lżej. Cieszyła się, że koniec z wymówkami, gdy rodzina królewska zaprosi na jakiś bal czy zwyczajnie z wizytą. Po otworzeniu prezentów nastąpiły dalsze rozmowy. Tym razem Diana wraz matką chrzestną oddaliły się od reszty by w spokoju porozmawiać.

- Powiedz mi Diano czy znalazł się już jakiś śmiałek, który zdobył twoje serce?-

- Nie mateczko chrzestna, dlatego rozważam przenieść się gdzieś i rozpocząć nowe życie. Może wtedy będzie mi dane znaleźć miłość-

-Dokąd chcesz się wybrać?-

- Nie wiem mateczko, może do Londynu albo Nowego Jorku-

- Może tutaj byś rozpoczęła nowe życie? Nie mówię, że od razu na królewskim dworze, ale niedaleko Nas-

- Dziękuję mateczko za propozycję, przemyślę jeszcze ją. Jestem wdzięczna za to wszystko-

- Ależ nie dziękuj kochanie. To miła odmiana, bo ileż można przebywać z tymi zarozumialcami i skupiać na sobie wzrok. Przynajmniej dzisiaj to nie na mnie wszyscy spoglądają-

- To twoja zasługa mateczko chrzestna. Ty mnie wszystkiego nauczyłaś-

- Diano czy możemy porozmawiać?-

- Wybacz mateczko, na chwilę cię opuszczę. O co chodzi Tommy?-

- Mam dla Ciebie coś jeszcze-

- Tommy, przecież już mi dałeś prezent-

- Tak Di, ale ten jest tylko ode mnie i mam nadzieję, że będzie wyjątkowy-

- Kolejny naszyjnik?-

- Nie, otwórz i sama zobacz-

Podał jej niewielkie pudełeczko. W momencie, gdy miała je otworzyć, jakby spod ziemi wyrósł Edward.

- Diano, nie mogę już dłużej tego ukrywać-

- Ale czego?-

Wyjął niewielkie pudełeczko, ukląkł i otworzył pudełeczko

- Diano Lockeheart czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?-

Dziewczyna nie wiedziała co odpowiedzieć. Nim cokolwiek zrobiła otworzyła pudełeczko, które dał jej Shelby. Gdy je otworzyła ujrzała śliczny pierścionek z niewielkim szafirem. Stała i spoglądała raz na jedno pudełeczko raz na drugie. Nie wiedziała co zrobić. Uciekać? Płakać? Komu co powiedzieć, żeby się nie zabili. Nie ważne komu odmówi to będzie zły na drugiego. W tym momencie żałowała, że nie wyjechała wcześniej.

- Nie-

- Któremu odmawiasz?-

- Obojgu-

Zamknęła oba pudełeczka a pudełeczko z szafirem wróciło do właściciela. Już miała wychodzić, ale odezwał się Edward.

- Musiałeś wszystko popsuć Shelby?-

- Ja? To ty bezczelnie przerwałeś moją rozmowę z Dianą-

- Ona nie należy do Ciebie-

- Już prędzej do mnie niż do Ciebie-

- Nie jestem waszą własnością. Opanujcie się nim coś się komuś stanie-

- Zniszczyłeś wszystko Shelby i teraz za to zapłacisz-

Edward podszedł do Thomasa i go uderzył a ten nie został mu dłużny. Wywiązała się bójka. Każdy próbował ich rozdzielić, ale z marnym skutkiem. Nagle książę wyjął zza pasa nóż i chciał w ten sposób zaatakować Shelby'ego jednak atak ten został odarty. Książe wciąż próbował zadać cios, ale każdy był blokowany. W końcu niebieskooka nie wytrzymała tego i stanęła między nimi. Oboje na chwilę się wstrzymali.

Moje Peaky Blinders [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz