Jeden

4.3K 221 245
                                    

Adam otworzył delikatnie oczy, lecz wręcz od razu je zamknął gdyż uderzyły w niego jasne promienie.

Gdzie ja jestem? - zapytał sam z siebie próbując podnieść się do pozycji siedzącej. Lecz już pierwszym problem w nowym miejscu był jakiś ciężar na jego klatce piersiowej.

Ponownie otworzysz oczy, powoli przyzwyczajając się do świata.

Gdy widoczność mu się unormowała, spojrzał na tajemniczy ciężar na nim.

Juliusz?!

Czy na nim leży jego największy wróg? (oczywiście po Rosji, Niemczech i Austrii)

Mickiewicz szturchnął delikatnie w ramie nastolatka o sarnich oczach... Nic, zero reakcji, no może tylko się poruszył odrobinkę ale tak w sumie to nic nie jest.
Nie zbudził się ze snu, dalej spokojnie marzył na klatce piersiowej wieszcza.

Starszy mężczyzna ponownie szturchnął młodszego. Tym razem uzyskał bardziej satysfakcjonującą odpowiedź.

- Jeszcze pięć minut, mamo. - mruknął poeta sennie zmieniając pozycje na brzuszku Adama.

Nie miał bladego pojęcia gdzie jest i na czym śpi, ale jest mu bardzo wygodnie, to chyba najważniejsze.

Błękitnooki westchnął cicho, delikatnie spychając z siebie mniejszego.

Jak śpi to jest nawet uroczy, ale za dania to jest zwykły diabełek.

Rozejrzał się po pomieszczeniu w którym się przebudził... To chyba nie było normalne gdzie jest.

________

💕Hi, Micki!💕
To ja! Nadal żyje, niestety... Ale my ogólnie nie o tym... Jak wam to coś się podoba? :D

A gdyby tak XXI? || SłowackiewiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz