6. Nie przeklinaj.

551 23 5
                                    


Następny dzień mijał bardzo spokojnie. Na długiej przerwie w szkole, postanowiłam pójść do biblioteki szkolnej, aby wypożyczyć jakąś książkę.

Gdy tylko chciałam wejść do pomieszczenia, obiłam się o czyjąś klatkę piersiową, a trzymane w ręku rzeczy wypadły mi na podłogę. Schyliłam się po nie, a osoba przede mną pomyślała o tym samym, przez co zderzyliśmy się głowami.

- Oj, przepraszam – powiedział chłopak. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Blondyn z zielonymi oczami zareagował tak samo.

- Co tam u ciebie Vicky? – spytał, szczerząc się, gdyż wiedział, że nie lubię tego przezwiska.

- A wiesz, ze dobrze, Ron? – powiedziałam do Chrisa, uśmiechająć się szeroko, na użyte w stosunku do niego przezwisko.

Chłopak zmrużył oczy na wyrażone w jego stronę imię.

- Co robisz jutro wieczorem? – spytał znienacka.

Momentalnie pobladłam.

Nie mogę mu przecież powiedzieć, ze przychodzi do mnie Ethan Parker! Przecież brunet wtedy się wścieknie, bo zapewne nie będzie chciał, aby ktoś go zobaczył w moim domu.

- Ja... yyy... uczę się – powiedziałam szybko. - Tak, dokładnie uczę się. Mam milion sprawdzianów w następnym tygodniu. 

Chłopak przwerócił jedynie oczami i westchnął. 

-  Nie zajmie ci to całego wieczoru przecież – stwierdził. - W każdym razie, jeżeli masz ochotę się spotkać pod wieczór, napisz. 

- Jeszcze się odezwę, okej? A teraz muszę iść na biologię, pa! – pomachałam mu ręką i czym prędzej pognałam do sali, zapominając o tym, że miałam jeszcze wejść do biblioteki.

W klasie opadłam, ciężko wzdychając na ławkę. Zamknęłam oczy, oddychając głęboko.

Właśnie w takich momentach kłania się twoja zerowa kondycja.

Chris nie mógł się dowiedzieć, że jutro przychodzi do mnie Ethan. Szczególnie dlatego, że brązowooki chłopak, zapewne nie chciałby aby jest kumple się dowiedzieli, że zadaje się z takim wyrzutkiem szkoły jak ja, jego reakcja byłaby natychmiastowa. Najpierw by osłupiał, a następnie zaczął by wypytywać, a potem byłby wściekły, że mu o niczym nie powiedziałam. Sama nie chciałabym być w swojej skórze, jeżeli Ethan by się dowiedział, że Chris nas przyłapał na tym, że spędzamy razem czas. Byłby wściekły zarówno na mnie jak i na Chrisa. Dlatego lepiej ominąć kłopotów i nie spotkać się jutro z Chrisem.

Westchnęłam ciężko, wyciągając z mojej torby zeszyt do biologii.



Nim się mogłam spostrzec, minął dzień, a za nim i drugi. Siedziałam nerwowo piątkowego poranku, opierając się o kuchenne krzesło i drepcząc nogą z nerwów. Przygryzałam wargę, skubiąc ją zębami. Wiedziałam, że ranek to była jedyna pora w której mogłam swobodnie porozmawiać z mamą, bo tylko wtedy bywała długo w domu.

Popijając poranną kawę, spojrzałam na zegarek, który wskazywał szóstą trzydzieści, co oznaczało, że zaraz miała mama zejść na dół. Mike najpewniej nie pójdzie na pierwszą lekcję, o ile pojawi się w ogóle w szkole. 

Zerwałam się z miejsca, usłyszawszy jak rodzicielka schodzi pod schodach. Po kilku sekundach pojawiła się w kuchni, w swojej szarej piżamie.

- O cześć córciu – powitała mnie promiennie.

Futility Of LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz