Nigdy nie lubiłam być w centrum uwagi, a od kłopotów uciekałam jak najdalej. Nie zadawałam się z chłopcami, nie piłam, nie paliłam, ani nie wychodziłam na jakiekolwiek imprezy. Siedziałam za to w swoim pokoju, zatapiając się w poezji, lub ucząc się na kolejne zajęcia pomimo, że treści tematów znałam już na pamięć. Stopnie miałam bardzo dobre i nigdy nie miałam zachowania poniżej wzorowego. Posiadałam jednego przyjaciela na krzyż, z którym powoli umykał mi kontakt. Zdaniem rodziców byłam córką idealną, tą najlepszą spośród rodzeństwa.
Mój brat to dokładne odzwierciedlenie mojej osobowości. Kłopoty były jak jego drugie imię; zawsze gdy się one pojawiały, on znajdował się w centrum uwagi. Papierosy, alkohol i ciągłe imprezowanie to niezbędne używki i czynności życia chłopaka. Przebywał w swojej domowej norze tylko, kiedy spał, grał, bądź jeśli zdarzył się cud – uczył się. Starszy brat zawsze miał średnią poniżej 4.0, a o zachowaniu już nawet nie wspomnę. Rodzice uważali go za jedną, wielką i nieudaną pomyłkę, co uważałam za zbędne spostrzeżenie.
Relacja pomiędzy mną, a bratem była bardzo pogmatwana i chaotyczna. Najbardziej intrygowała, a zarazem smuciła mnie, jego zdolność do ignorancji własnej siostry, kiedy po wakacjach wracaliśmy do szkoły. Nigdy się do mnie nie przyznawał, bowiem nie należałam do lubianych, popularnych i akceptowalnych jednostek szkoły. Ludzie uważali moją osobę za chodzącą encyklopedię, przemądrzałą kujonkę lub szarą myszkę, aczkolwiek nie zgadzałam się z nimi. Wracając do naszych stosunków, w domu byliśmy na pozór normalnym rodzeństwem. Dogryzaliśmy sobie, kłóciliśmy się, spędzaliśmy razem czas lub pomagaliśmy sobie w lekcjach. No raczej ja mu pomagałam. Przeważnie nie zdarzało nam się razem wychodzić z domu. Wiedziałam, że się mnie wstydzi, lecz postanowiłam dać mu wolną wolę. Jednak z biegiem czasu moja świadomość zaczęła rosnąć.
Mój przyjaciel nazywał się Christopher Wesley. Od niedawna należał do szkolnej "elity". Właśnie ta decyzja sprawiła, że między nami zrobiło się dość niezręcznie, inaczej. Wszystko zaczęło się od wstąpienia Christopher'a do szkolnej ligi koszykówki. Z biegiem czasu coraz więcej imprezował i spędzał czas z gronem całej elity. Z każdym kolejnym dniem wymazywał wszystkie wspomnienia i całą naszą znajomość ze swojej głowy. Obecnie jedyne co nas łączy to pojedyncze spojrzenia rzucane na szkolnym korytarzu i ciche mruknięcia na przywitanie.
Zastanawia Was pewnie co jest powodem ich dziecinnego zachowania, które objawia się za każdym razem, gdy mijamy się w towarzystwie innych uczniów, znajomych. Jednak problem nie tkwi w czymś, a Kimś. Otóż powodem jest pewien chłopak; Ethan Parker, to żywa historia naszej szkoły. Największy postrach spośród uczniów jak i u nauczycieli. Swoim jednym spojrzeniem, mógłby doprowadzić cię do takiego stanu, że miałbyś ochotę popełnić samobójstwo. Wszyscy mają do niego ogromny szacunek, który powiązany jest ze strachem. Ma kontakt z osobami o których nawet nie miałbyś pojęcia, a sam bierze udział w nielegalnych walkach. Jeśli mu się narazisz, nie oczekuj na szczęśliwe zakończenie.
Arogancki, niemiły i bezczelny chłopak właśnie w taki sposób zyskał popularność w naszym mieście – Vail City. Również ten sam mężczyzna uwziął się na mnie, nigdy nie informując mnie jaki jest powód. Jednak dogryzanie, szydzenie i przezywanie nie były dla mnie nowością. Zaskakujące było jednak bardziej to w jaki sposób potrafił samym spojrzeniem lub obecnością w jednym budynku sprawić, że chowałam się w szkolnym schowku na piłki. Jego brązowe tęczówki wywoływały na mnie presję, co było dużo gorsze od słów. Nie wiem co mu zrobiłam, naprawdę. Po prostu gdy dowiedział się o mnie od razu mnie nienawidził.Moja mama z moim ojczymem wiedzą o tym jaką presję wywołuje na mnie chłopak. Jednak gdy chcą zainterweniować, nigdy im na to nie pozwalam, mówiąc, że dam sobie sama radę. Tak, jak mogliście zauważyć, mieszkam z ojczymem. Mój tata zginął w wypadku samochodowym gdy miałam sześć lat. Nie pamiętam go za bardzo, gdyż praktycznie całe dnie spędzał w pracy. Mój ojczym, Jason Burton podobnie do mojej mamy, miał wcześniej żonę, jednak rozstał się z nią przed poznaniem mojej matki. Owocem tamtego małżeństwa, jest mój brat, Michael Burton. Jest szatynem z zielonymi oczami, tak samo jak swój tata. Są niemal identyczni tylko Mike ma prawie że limonowe oczy. Są bardzo ładne. Jason za to ma je o kilka tonów ciemniejsze. Ale i te mają coś w sobie ładnego, szczególnie, że praktycznie zawsze komponują się z charakterystycznym błyskiem rozbawienia. Tak, Jason Burton to najbardziej optymistyczny człowiek jakiego spotkałam przez 18-naście lat życia. I to w nim lubię najbardziej. Nie złości się, gdy coś mu nie wyjdzie, jednak ma wtedy inicjatywę żeby poprawić to na jeszcze lepsze. Gdy mam zły humor nie pyta o co chodzi, lecz siada ze mną na kanapie i ogląda jakieś bajki Disneya, popijając gorącą czekoladę. Jest dla mnie jak tata. I bardzo go kocham.
CZYTASZ
Futility Of Life
RomancePozwoliłam ci wejść w moje czyste dotąd życie brudnymi butami, a ty wykorzystałeś to, brudząc je doszczętnie błotem. Czuliśmy coś do siebie, tworzyliśmy COŚ. Ale mam tu na myśli czas przeszły, ponieważ wszystko zniszczyły nasze kumulujące się błędy...