Bisan.
Tego dnia za oknem można było zobaczyć piękne słońce które swym blaskiem oświetlało nie tylko dom rodziny 24-letniego piosenkarza, ale też pokój na seulowskim osiedlu w którym siedziała Natalie ze swoim chłopakiem.
Chłopak przebudził się, a na jego twarz automatycznie wpłynął uśmiech, czując małą kulkę która spała przytulona do niego, na co pocałował ją w czubek głowy.Mój malutki aniołek.
Moje szczęście.
Moja miłość
Moje życie.
Moja.Nie wyobrażał sobie żeby nie było jej przy nim, ale dlaczego?
Dlatego, że przy niej nauczył się żyć.
Nauczył się dostrzegać to co najpiękniejsze, i przedewszystkim doceniać.
Nauczył się kochać.
Cieszył się ogromnie że tamtego dnia postanowiła się wprowadzić do siostry jego przyjaciela.
Najpierw spędzanie czasu razem.
Wspólne spotkania u niego w pokoju.
Spotykanie się nocami w ogródku.
Nocne rozmowy.
Pierwsze pocałunki.
Czuł się jak nastolatek który poznał dziewczynę dla której chciał być wszystkim. Jak cholerny nastolatek który chciał poczuć adrenalinę uciekając na spotkanie w środku nocy.Pamiętał jej uśmiech i łzy kiedy zapytał się jej czy będą razem, w Lotte world. Zgodziła się, nawet nie wiecie jaki miał zaciesz przez resztę dnia.
Kochał ją całym sobą.
- Już nie śpisz Tae? - dobiegł go cichy głos dziewczyny która wpatrywała się w niego poprawiając kosmyk włosów.
- Obudziłem się wcześniej poprostu - otrząsnął się z transu i zniżył na jej poziom by wtulić twarz w zagłębienie jej szyji, na co zaśmiała się.
- Wszystko wporządku Taeś? - wplotła palce w jego włosy zamykając w oczy i słysząc mruknięcie które miało oznaczać tak. - Jeszcze nigdy się tak nie wyspałam. Jeszcze taki miły obraz na dzień dobry, aż mi serce wyskoczyło z piersi i skrzydeł dostało. - dodała obejmując go.
- Dla mnie najlepszym widokiem z rana jesteś ty zaspana w moich ubraniach. I magia, jakby właśnie taki widok mam teraz. - wymruczał zadowolony chłopak po chwili okrywając ich kołdrą do szyji, bo był lekki przymrozek. Potrząsnął głową żeby odsłonić oczy, a po chwili wyszczerzył się.
- Słodki jesteś. - zaśmiała się i pocałowała go w nos. - Mój słodki Alienek, ale za niedługo trzeba wstać, w końcu nie mogę wyjść na lenia przy twojej mamie. - zarumieniła się i schowała głowę jego szyji.
- Skarbie, moja rodzina ma tryb wstawania dopiero po 10. Względem spania są jak Yoongi hyung. - roześmiał się. - a jest 8 więc mamy czasu a czasu. - przytulił ją do siebie bawiąc się jej włosami. Kochał ją taką jaką była, dla niej mógł zrobić wszystko. Byleby by na jej twarzy gościł uśmiech.
- Oo to w takim razie moglibyśmy przygotować śniadanie dla twoich rodziców. Zgaduję że nie znają Polskiej kuchni więc pomógłbyś mi zrobić ciasto na podpłomyki z dżemem. - na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Ja nawet tej nazwy wymówić Nie umiem, ale ciasto mogę ci zrobić cud miód cytrynka. - rozmarzył się. - zrobiłaś mi ochotę na naleśniki marudo. - jęknął zrozpaczony ale zaraz przeciągnął się patrząc w jej oczy.
- Trochę się boje jak mi się tak patrzysz w oczy V.
- Lubię patrzeć w twoje oczy. Są takie... takie jak nutella. A ja kocham nutelle.
- Jeszcze zaraz mnie usmażysz i co?
- Nie mógłbym. Byłabyś za dobra z nutellą.
- Brałeś coś wczoraj rano z Yoonem że tak gadasz?
CZYTASZ
Answer: Love Myself Messages
Fanfictionhm no opis jaki może być? nie wiem co się stanie kiedy Joon postanowi dodać do czatu z chłopakami randomową dziewczynę pochodzenia innego niż koreański. Jak się potoczy znajomość Nat i chłopaków? Zapytajcie Kookiego, on napewno odpowie na wasze py...