17

8 0 0
                                    

Może nie ma odpowiedzi
Może to też nie jest odpowiedź
Chodzi o to, że kochanie siebie
Nie wymaga niczyjego pozwolenia
Znów szukam siebie
Ale już nie chcę umierać
Ja, który bywał smutny i cierpiał
To uczyni mnie piękniejszym

Tak, mam to piękno
Wiem, że to podążanie ścieżką do pokochania siebie
Tego potrzebuję najbardziej
Idę tam dla siebie
Potrzebuję tego działania
Moje podejście do siebie
To szczęście, którego potrzebuję
Pokażę ci, co mam

Nie boję się, bo to ja
Kocham ciebie...

***

- Sara kochanie mogłabyś zejść na dół? - z dołu dobiegł dziewczynę miły ciepły głos kobiety.

- Oczywiście Proszę Pani, już biegnę! - odkrzyknęła i założyła puchowy pastelowy różowy sweterek który idealnie pasował do białych rurek.
Zbiegła na dół do kuchni i uśmiechnęła się szeroko.

- Aj tam żadna pani, dziecinko, mów mi normalnie mamo! - miły głos kobiety rozległ się po kuchni. - nie będziesz mi tu paniować w czasie gdy mój syn uważa cię za najlepsze co go spotkało. - podała jej kubek ciepłego kakao siadając przy stole i gestem wskazując aby ona też usiadła obok.

- Opowiedz mi coś o sobie - poprosiła patrząc na dziewczynę swojego syna z ciepłym uśmiechem.

- ja znaczy....- brunetka zająknęła się. - nie ma co ciekawego opowiadać. - spuściła wzrok. - mam 20 lat, pochodzenie mam mieszane... jak byłam mała, mieszkałam w sierocińcu i chodziłam do szkoły z moją dobrą koleżanką i z przyjacielem Tae, Yoongim. W zasadzie można powiedzieć że kiedy mieszkałam w domu dziecka, miałam tylko Yoona i Nat przy sobie, ale potem dyrektorka zgodziła się żebym zamieszkała z nią.
W lutym wróciłam do Korei z Polski i od tamtego czasu mieszkam z Natalie naprzeciwko chłopaków.
Zdążyłam złapać z nimi mocną więź, najbardziej z Taehyungiem. - Sara mieszała łyżeczką w ciepłym napoju.

- nie wiem co stało się z moimi rodzicami, powiedziano mi że poprostu byłam zostawiona pod drzwiami i tyle. Wiem że są albo byli koreańskiego i polskiego pochodzenia. - powiedziała cichym głosem i podniosła wzrok na mamę swojego chłopaka która przyglądała się jej w skupieniu.

- Najważniejsze jest to że możesz czuć się tutaj jak u siebie w domu dziecko. Możesz dzwonić do mnie z każdym problemem, wysłucham Cię i poprostu będę. - starsza kobieta wstała i przytuliła do siebie dziewczynę na co młodsza się wtuliła.

I obydwie niewiedziały że Tae właśnie ich obserwuje z progu z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Nie chcę stracić Tae mamo. - Sara odważyła się na to słowo cichym głosem.

- Nie stracisz mnie, dlaczego tak myślisz? - chłopak Wkońcu się odezwał na co został zdzielony ściertką. - no mamo za co to?! - jęknął podchodząc do swoich kobiet.

- ładnie to tak posłuchać ? - skarciła go kobieta. - nieładnie synku.

- mam nie słuchać jak bardzo mnie wielbicie?

- kolejny Yoongi - sara wybuchła śmiechem. - Boże skarbie upodabniasz się do mojego przyjaciela.

- nopeee, jestem zajebisty i tyle.

- Taehyung!

- dobra mamo. Jestem cudownym kochającym chłopakiem - brunet przewrócił oczami i objął Sarę sadzając ją sobie na kolanach. - moje leciutkie pióreczko. - zacmokał.

Answer: Love Myself MessagesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz