Był zimowy ciemny wieczór który pogrążał Seul w ciemnościach.
Każdy pewnie spędzał wieczór w swoim domu, jednak nie paczka przyjaciół którzy biegli teraz przez oświetlony asfalt prowadzący do ich domu. Śmiali się w niebogłosy. Wkońcu to było ich życie prawda?Yoongi usiadł na chodniku przed ich domem i przyciągnął do siebie Jimina za nadgarstek, wskutek czego chłopak wylądował na nim okrakiem. Min zamruczał cicho uśmiechając się a Jimin przygryzł wargę, wpatrując się w oczy które go hipnotyzowały. Był z tym idiotą już bardzo długo w związku i kochał go cholernie mocno. Uwielbiał patrzeć na niego o każdej porze dnia i nocy, a szczególnie wtedy kiedy chłopak miał na sobie przetarte spodnie, czarną kurtkę, i czarną bluzkę. Jego blada cera idealnie pasowała do ciemnych rzeczy.
Min Yoongi to najbardziej zmienny człowiek jakiego park znał.
Odkąd go poznał, był nieśmiały, ale z każdym dniem poprostu wepchał się mu w życie i każdego wieczoru zasypiał w jego ramionach w sypialni. I wszystko zaczęło się od tego że spotkali się w sali muzycznej.
- ale wiecie co jest najśmieszniejsze? - Sara spojrzała na wszystkich, kołysząc się w objęciach Taehyunga, kiedy już byli na terenie swojej posesji. Uśmiechnęła się szeroko a w jej oczach można było dostrzec wesoło tańczące ogniki.
- to że mimo wszystkiego, mimo to że cały dzień nam zleciał na zabawach i szukaniu Jimina i Nat w tym budynku który otworzyli w wesołym miasteczku, i mimo tego co ciągle nas spotyka odkąd dobraliśmy się w pary, nic nie jest nas w stanie rozdzielić.
Jin uśmiechnął się szeroko kiedy usłyszał te słowa.
- Sara ~ ah ma rację. Mimo że jest w naszej paczce od lutego dopiero. Cholera, tak bardzo utożsamiam się z nią. No bo popatrzcie.- Seokjin usiadł na kocu na murku i oparł się na dłoniach. - Jesteśmy zespołem od 7 lat. na początku byliśmy nieśmiali, Hoseok, Namjoon, Yoongi, byliście Undergroundowymi raperami, dawaliście koncerty uliczne .. ja marzyłem o tym żeby robić coś z modą, Jimin uczył się tańca, Jungkook miał najgorzej bo zaczynał w wieku 15 lat, ale dał sobie rady. Teraz jesteśmy tutaj gdzie jesteśmy. - powiedział cicho.
- Racja Jin Hyung. - Yoongi skinął głową. - pamiętam te dni kiedy nie miałem siły na nic. Dawałem koncerty które były tylko marną namiastką tego, o czym marzyłem. A teraz? Mam wszystko o czym zamarzę. Niczego mi nie brakuje. Mam cudowną siostrę, wspaniałych przyjaciół, stylistkę - tutaj spojrzał na Sarę która wybuchła śmiechem. - Jeszcze bardziej cudownego chłopaka. Czego więcej miałbym chcieć? - uśmiechnął się szeroko.
- MOICH PRZYTULASÓW! - Jimin przylgnął do niego szczerząc się jak wiewiórka.
- Jimin, you got no jams.
Wszyscy wybuchli śmiechem na tekst Namjoona, a Taehyung wręcz płakał.
- Namjoon, you got no ABS. - Jimin uśmiechnął się uroczo a Yoongi wypiął pierś do przodu.
- Uczy się od mistrza. - powiedział z dumą.
- Nawet nie wiesz na co się piszesz Min Yoongi. - Namjoon zmrużył oczy a Natalie tylko chrupała popcorn i śmiała się.
I to właśnie tutaj było piękne. Nie potrzebowali nic oprócz swojego towarzystwa, oprócz tego co pragnęli najbardziej.
Siebie. Uśmiechów i smutków. Złych i dobrych chwil w swoim jak najbardziej dobrym towarzystwie.
Cały świat jest inny niż wczoraj
Po prostu, po prostu z twoją radością
Kiedy mnie zawołałaś, stałem się twoim kwiatem
Jakbyśmy czekali, rozkwitali, aż nie zaboli
Może to przeznaczenie wszechświata,
to musi być to, ty wiesz i ja wiem,
Ty jesteś mną, a ja tobąKiedy moje serce mocniej uderza, martwię się
Przeznaczenie jest zazdrosne o nas, tak jak ty
Bardzo się boję
Kiedy mnie widzisz
Kiedy mnie dotykasz
Wszechświat przesunął się dla nas
Nie było nawet najmniejszego błędu
Nasza radość była nam przeznaczona
Ponieważ ty kochasz mnie i ja kocham ciebie.- nigdy nie pomyślałbym że wyląduje z szóstką idiotów pod jednym dachem. - te słowa opuściły usta Hoseoka podczas gdy siedzieli w domu i oglądali czołówkę starego friends. - Nigdy nie pomyślałem że będę miał być waszą nadzieją, pomocą, przyjacielem, kimś kto was wysłucha, nawet jeśli czasami mamy w dormie złe sytuacje. Wiem że zawsze się wyjaśni, i zawsze dojdziemy do porozumienia, że zawsze możemy na siebie liczyć niezależnie czy się pokłócimy czy powiemy w swoją stronę coś czego nie chcielibyśmy mówić. Na początku zespołu, debiutu, myślałem że narzucam się wam, że nie chcecie jakoś specjalnie ze mną rozmawiać. - Hoseok westchnął. - nie byłem przyzwyczajony do samotności jaką wtedy mnie dopadła. Nie chciałem dopuścić do tego że jestem sam. Bałem się. Bałem się samotności, pustki, tego że poprostu nie zaakceptujecie mnie takim jakim jestem. - schował twarz w dłonie.
Tae otarł łezkę i przytulił rudzielca do siebie mocno.
- Hoseokkie hyung, niezależnie od tego co by się stało, możesz na nas polegać. Jesteśmy tutaj dla ciebie rozumiesz? - otarł jego łzy i uśmiechnął się szeroko.
- właśnie hyung. Możesz nam wszystko powiedzieć. - Jiminie poparł Tae za co dostał buziaka w czubek głowy od Yoongiego. - ja cię zawsze wysłucham. Mimo że debile mi nie chcą dać dżemu, ja mimo jego braku zawsze dla ciebie jestem. Ale wiesz, moglibyśmy współpracować.- przysiadł się do chłopaka. - wiesz, ty dostaniesz odemnie piosenkę a ja od ciebie słoik dżemu. - szeptał konspiracyjnie na co wszyscy wybuchli śmiechem.
- Jiminie. Ty i tak nie dostaniesz dżemu.
- Hyung!
- Jiminie.
- ale Yoongi!
- nie yoongiguj mi tutaj.
- Yoonieeeeeeee
- nie.
- Suga.
- nie.
- Kochanie.
- nie.
- cukiereczku.
- co chciałeś laksigenie?
- YOONGI HYUNG!
- Jin, on podnosi na mnie głos.
- Jiminie, chodź do mamusi, mama ma prezent - wstał i ruszył do kuchni szczerząc się.
Jimin odrazy popędził za najstarszym hyungiem a w kuchni już można było usłyszeć piski blondyna.
Teraz każdy wiedział że Park dostał dżem.
- JIN HYUNG, DEMORALIZUJESZ MI CHŁOPAKA!
- WIDAĆ KTO MNIE KOCHA! - Park wystawił mu język.
Min prychnął i wstał udając że jest obrażony. Ruszył do pokoju w duchu śmiejąc się z Jimina który zapewne stał teraz na środku pokoju ze słoikiem dżemu, i spoglądał raz na pyszność w swojej ręce, a raz na Mina który zniknął za drzwiami ich pokoju.
- Jiminie, wiesz że on cię w jaja robi. - Sara podkręciła cichy śmiech i przytuliła blondyna, po chwili mierzwiąc jego włosy.
Blondyn wydął wargi i usiadł na puchatym dywanie zrezygnowany.
Po chwili jednak na jego ustach wstąpił uśmiech kiedy Yoongi wrócił do niego i przytulił go.
- wiesz że cię kocham.

CZYTASZ
Answer: Love Myself Messages
Fanfictionhm no opis jaki może być? nie wiem co się stanie kiedy Joon postanowi dodać do czatu z chłopakami randomową dziewczynę pochodzenia innego niż koreański. Jak się potoczy znajomość Nat i chłopaków? Zapytajcie Kookiego, on napewno odpowie na wasze py...