Naiwna dziecina.

7.6K 277 155
                                    

Jeszcze raz spojrzałam na leżącego dupka po czym zabrałam swój telefon i wyszłam z domu.

Mogłam zgrać jeszcze coś cieplejszego bo nie jest zbyt ciepło ale nie ma opcji, że tam wrócę.
Niby pokazałam mu na co mnie stać ale nadal bałam się.

Jest już... Właśnie która jest godzina?
1:37
Późno!
I gdzie ja teraz pójdę... Tym bardziej o tej porze?!

Pierwszą osobą która przyszła mi do głowy był pan Park Jimin.
Ja go u siebie przetrzymam więc on też mógłby mi użyczyć swojej kanapy.

Ruszyłam w strone jego domu. Pamiętam jak pierwszy raz się tam pojawiłam. To było po dyskotece tak pamiętam to!

Szłam w ciszy a łzy spływały mi po policzkach. A ja szłam dalej potykając się o własne nogi.
Nie dość że jest ciemno to jeszcze moje łzy mazały mi obraz.

Podeszłam do ogromnego domu, wszędzie było ciemno. Nic dziwnego pewnie śpi.
Weszłam na jego posesję i stanęłam przed drzwiami.

• Jesteś głupia!- mówiłam sobie.

Może i jestem ale do kogo innego mogłabym pójść? Zadzwoniłam raz dzwonkiem.

... Cisza...

Drugi raz.... Cisza.....

Trzeci raz... I znowu cisza....

Byłam naiwna. Jeszcze chwilę czekałam ale nadal nikt nie otwierał.
Odwróciłam się i spojrzałam w niebo. Wyjątkowo księżyc był bardzo czerwony.

Nagle usłyszałam dźwięk otwierania drzwi.
Odwróciłam się i zauważyłam Jimina w całej okazałości.
Stał przede mną w samych bokserkach opierając się o farmugę drzwi.

• Jimin...- zaczęłam a łzy spływały mi jak szalone.

- Lena co ty tutaj robisz? - zapytał zaskoczony.

• To znaczy jest sprawa i tak jakby...

Głos łamał mi się z każdym słowem.

- Jiminku skarbie ile mam jeszcze na ciebie czekać?!- usłyszałam damski głos.

Jego żona. A ja głupia myślałam... Ah już nie ma to żadnego sensu.

- Leno czy ty płaczesz?- podszedł do mnie łapiąc mnie za ramiona.

Wyrwałam się z jego uścisku i spojrzałam prosto w jego przejęte oczy.

• To już nie jest ważne... Po prostu idź już do swojej żony a ja też sobie pójdę do... Po prostu pójdę.

- Lenko co się dzieje?- zapytał idąc za mną.

- Jiminku kochanie! Wszytko dobrze?
Niecierpliwe się!

• Żoną cię wolą panie Park.

- Leno...

Uciekłam... Naprawdę nie powinnam tam przychodzić.
Przecież on ma żonę a ja myślałam, że mnie przenocuje.
I może by to zrobił ale ja nie mam ochoty słuchać jak pieprzą się za ścianą.

To do kogo ja teraz pójdę?
Biegłam tak szybko, że nawet nie wiem gdzie jestem.
Jest jeszcze jedna taka osoba która mogłaby mnie przenocować...
To znaczy mam taką nadzieję.

Jest nią Park Chanyeol.

Może nie znamy sie zbytnio ale jest jedyną osobą do której mogę się zwrócić.
A przynajmniej mam do niego numer.

Wybrałam jego numer i czekałam aż odbierze.

Dosyć szybko to zrobił.

- Mhmm co jest?- mruknął do telefonu.

Czyli spał, wsumie to chyba normalne, że śpi bo jest już prawie 3.

• Chanyeol...- załkałam.

- Lencia co jest?- zapytał żywiej.

• Nie wiem gdzie jestem i i i nie mogę wrócić do domu...- płakałam.

Do tego jest tak zimno że moje dłonie zaraz odpadną.

- Włącz nawigację spróbuję cię znaleźć! Spokojnie stań gdzieś albo znajdź jakąkolwiek drogę.

• No dobra.- wstałam i ruszyłam przed siebie.

- Mów coś do mnie! Boję się o ciebie, muszę wiedzieć czy jesteś cała!

• Ale ale co ja mam mówić?- zapytałam ocierając łzy.

- Co widzisz? Opowiadają ze szczegółami!- rozkazał - ja już wyjeżdżam!

• jest ciemno nic nie widać.- uświadomiłam go.

- A no tak!- zaśmiał się zestresowany do telefonu- to jeśli chcesz to możesz mi powiedzieć co się stało, że nie jesteś u siebie i nie śpisz...

• *wzięłam głęboki oddech* Powiem tak w skrócie - zaczęłam - Ze spokojem... No może nie konieczne ale po prostu oglądałam filmy.

• Ktoś zapukał do drzwi i pomyślałam o takiej jednej osobie która mogłaby nią być. Otworzyłam więc drzwi i okazało się, że to mój były chłopak.

Przepłynęłam z trudem ślinę.

• Zaczął się do mnie dobierać b-b-bo nie chciałam do niego wrócić, później kopnęłam go mocno w krocze i uciekłam.

Nagle mocne światło przyraziło mnie w oczy.

- Lenko!- wyszedł a raczej wybiegł z samochodu Park.

• Chanyeol - stanęłam przed nim a on podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił.

- Już spokojnie malutka... Jestem przy tobie. - uspokajał mnie. - zabieram cię do siebie.

• Ale jesteś ciepły...- wtuliłam się w niego.

- Boże dziewczyno ale ty przemarzłaś!

Ściągnął swoją bluzę i założył na mnie.
Weszliśmy do samochodu a Chanyeol cały czas trzymał moją dłoń którą ocieplał.

Czyli tak się zachowuje przyjaciel... To miłe mieć taką osobę.

- mam nadzieję, że nie będzie następnego razu ale gdyby się coś stało to od razu dzwoń do mnie. Jesteśmy przyjaciółmi a przyjaciele o siebie dbają!

Przyjaciel... Najwspanialsza osoba jaką kiedykolwiek miałam.
Mam nadzieję, że będziemy nimi jak najdłużej 😉.

760 słów

Zauważ mnie... proszę! •Park Jimin•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz