On przystojny mężczyzna, biznesmen a zarazem nauczyciel matematyki. Ma wszystko co jest mu do życia potrzebne, kochającą żonę, rodzinę i dużo pieniędzy.
I ona piękna dziewczyna a zarazem jego uczennica.Może i nie jest szkolną gwiazdą ale większość c...
Przebudziłam się w nocy. Spojrzałam na telefon 3:06. Rozejrzałam się po lekko oświetlonym pokoju. To nie mój... Dobra już pamiętam. Jestem u pana Parka Jimina.
Zeszłam cichutko na dół do kuchni. Zaczęłam szukać po szafkach jakiegoś leku na głowę bo okropnie mnie boli. Nie mam głowy do alkoholu.
Muszę poszukać Jimina... Zajrzałam do jakiś dwóch pokoi ale go tam nie było, otworzyłam kolejne drzwi.
Weszłam do środka i to wyglądało jak jakiś gabinet, ale w kącie dużego pokoju znajdowało się łóżko na którym ktoś był. Podeszłam bliżej świecąca na postać latarką od telefonu.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
• Jimin..- szepnęłam szturchając mężczyznę w ramię.
Usiadłam obok na łóżku i przeczesałam palcami jego włosy które lekko opadały na oczy.
• Panie Park do cholery jasnej!- powiedziałam nieco głośniej.
- Co jest?-. zapytał zaspany.
• Obudź się..
- Lena?! A co tutaj robisz?- zapytał podnosząc się.
• Masz coś na kaca?
Mężczyzna zaśmiałam się zaspany.
• Z czego się śmiejesz?! Człowiek się męczy a ty jeszcze się śmiejesz
- W kuchni na półce obok lodówki są, a teraz daj mi spać.
• dzięki bardzo.
Szybkim krokiem wróciłam do kuchni, wdrapałam się na blat obok lodówki i zaczęłam szukać tych piekielnych tabletek które są mi tak bardzo teraz potrzebne.
• Gdzie one do cholery są?!- pytałam siebie.
Usłyszałam cichy stłumiony śmiech. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Jimina który się ze mnie śmiał.
• z czego się znowu śmiejesz?!
- Z ciebie.
• Co?!- zapytam rozdrażniona.
- Masz tutaj tabletki- pokazał na stół przy którym stał.
• To po cholerę je szukałam!?- jestem zła ale głowa mnie boli.
Skrzywiłam się z bólu i złapałam się za głowę.
- Chodź.- powiedział pan Park.
• Już schodzę....
Pan Park podszedł do mnie i stał naprzeciw mnie.
- No chodź.- wystawił dłonie w moją stronę.
Podeszłam lekko do krawędzi, mężczyzna złapał mnie w tali i położył na ziemi.
• Dzięki.- podziękowałam po czym połknęłam tabletki.
- Teraz zmykaj do spania - pogonił mnie.
• Ty idź do swojej sypialni a ja mogę spać nawet w salonie.
- Bez prze...
• Nalegam- przerwałam mu.
Mężczyzna przybliżył się do mnie, oparł się na stole przyglądając się mi.
- Przestań mnie już denerwować. Jest mocno po trzeciej. Chcę spać a nie użerać się z tobą i twoimi humorami.
- Po prostu idź spać. Jasne?
• Dobrze...- ruszyłam do sypialni gdzie wcześniej spałam.
Przykryłam się szczelinie kołdrą i próbowałam zasnąć. Leżałam może godzinę, sprawdziłam telefon 4:56 czyli nawet nie godzinę.
Czyli za chwilę już piąta. Nie chciałam robić problemów panu Parkowi bo dobrze wiem, że ma żonę. A ona w każdej chwili mogła się zjawić. Zebrałam swoje rzeczy i...
I się tak właśnie zastanawiam czy przebrać się czy może iść w bluzie nauczyciela. Ta druga opcja wydaje się wygodniejsza. Poprawiałam łóżko po czym udałam się cichutko do wyjścia.
Opuściłam terytorium nauczyciela po czym ruszyłam wolnym krokiem do domu. Powoli na zewnątrz robiło się jasno. Ale pogoda była okropna. Kto by pomyślał, że w końcówce zimy będzie aż tak zimno?!
Po jakiejś godzinie doszłam do swojego domu, otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Cicho jak mogłam weszłam do swojego pokoju i położyłam się spowrotem do łóżka.
Mam okropnego kaca i jeśli wstanę dzisiaj z łóżka to będzie cud. Ale nie biorę tego nawet pod uwagę. Cały dzień spanka późnij niedziela i znowu ta szkoła.
Teraz to we mnie walnęło. Byłam u pana Parka i do tego jeszcze świrowałam do niego. W szkole będę miała przejebane fest. Może by tak siebie wolne zrobić?
Najlepiej będzie jak nie będę o tym myśleć. Najlepiej wsumie będzie jak po prostu będę udawać, że nic się nie wydarzyło. I tak nauczyciel mnie nie lubi więc nie ma co ryzykować.
Usłyszałam jak ktoś zbliża się do mojego pokoju więc szybko zamknęłam oczy udając, że śpię.
- Mhmm śpi spokojnie- usłyszałam głos matki.
Bogu dzięki, że nie była długo. Odetchnęłam i faktycznie postanowiłam spać. Nie wiem czy dam radę bo łeb mi pęka ale zawsze warto spróbować.