Obudziłam się rano o 7:15.
O cholerka!• Baekhyun dlaczego mnie nie obudziłeś?!- zapytałam szybko zbierając się.
- Nie miałem serca, żeby ciebie obudzić wyglądasz tak słodko.
• Nienawidzę cię, biorę twoją bluzę i idę w niej do szkoły.
- Leć już bo zaraz jedziemy!- pospieszył mnie dając mi również klapsa.- uwielbiam twoje pośladki.
• Zboczuch!- posłałam mu buziaka w powietrzu i weszłam do łazienki.
Przebrałam się, umyłam zęby i twarz.
Mam tutaj swoją szczoteczkę bo często tutaj przebywam.
Byun to mój chłopak więc nic dziwnego.- Gotowa?!- zawołał z dołu chłopak.
Odłączyłam od ładowania telefon na którym widniała godzina 7:35.
Serio?! Już?!
Kiedy to zeszło?!Zeszłam na dół gdzie już na mnie czekał mój chłopak.
Obydwoje wyszliśmy z domu aby wsiąść do samochodu i pojechać do szkoły.
- Jesteś moja.- oznajmił kładąc dłoń na moim udzie.
Jeśli tak mówi to może być, że jest zazdrosny.
Albo...• Zabiję cię!- złapałam się za szyję.
Przyglądałam się lusterku, tak coś przeczuwałam.
Na mojej szyi widniały czerwone plamki czyli malinki.Jestem już do tego przyzwyczajona ale w zimie było mi to łatwiej zakryć.
Może jeszcze nie jest tak ciepło ale nawet wziąć pod uwagę dzisiejszy dzień.
Jestem ubrana w bluzę i cała szyja jest odsłonięta.Podjechaliśmy pod to piekło. Wysiadam z samochodu i idąc pod rękę z chłopakiem weszłam do szkoły.
- Co on w niej widzi?!- zapytała jakaś dziewczyna.
- Nie mam pojęcia właśnie!- odpowiedziała kolejna.
Typowe jeśli chodzi o naszą dwójkę. Wszyscy się dziwią jak to możliwe, że my jesteśmy razem.
W sumie to ja też się dziwię.- Idź na lekcje ja muszę jeszcze szybko iść do trenera.
Zostawił mnie więc w dość szybkim tempie szłam do klasy matematycznej ponieważ zostało mi naprawdę ostatnie minuty.
Niestety nie zdążyłam na czas gdyż dzwonek zadzwonił a ja musiałam akurat w tedy walnąć w ścianę.Złapałam się za bolącą głowę. Coś ta ściana zbyt miękka.
Spojrzałam przed siebie... Stał przede mną pan Park.• Przepraszam pana. Ja naprawdę nie chciałam na pana wpaść po prostu spieszyłam się na lekcje i tak jakoś wyszło.
- Idź na lekcje.
Szybciutko uciekłam do klasy. Zajęłam wolne miejsce i rozpakowałam się.
Chwilę później przyszedł pan Park do klasy.Usiadł na swoim miejscu a jak, że niestety mam miejsce troszkę bliżej jego biurka idealnie widziałam co robi.
Dzisiaj był ubrany w białą dobrze dopasowaną koszule do tego czarne spodnie i tego samego koloru marynarka.
Oczywiście jak na niego przystało pierwsze co zrobił to sprawdził obecność.
Gdy już doszedł do mnie, jego palące spojrzenie spoczęło na mnie wydaję mi się, że trochę dłużej niż na innych.Posłał mi niemiłe spojrzenie po czym kontynuował sprowadzanie.
Po tym podyktował temat lakcji, wytłumaczył i zaczęły się zadania. Czyli jeśli są zadania to pewnie będzie pytać.
Opadłam cichutko głową na ławkę.
Ale nie długo sobię odpoczęłam ponieważ oczywiście komuś nie pasowało to.- Panna Min do tablicy!- rozkazał pan Park.
• Już idę..- przeciągnęłam zmęczona.
Zmęczona? Raczej śpiąca.
Nie mam się czym zmęczyć jeśli nic nie robiłam.- Proszę się pospieszyć, nikogo nie interesuje, że jesteś zmęczona.
W klasie zapadła cisza.
- Ale następnym razem radzę przełożyć zabawy łóżkowe z chłopakiem na inny dzień.
• Proszę się tym nie przejmować- zaczęłam rozwiązywać zadanie - ja nie wtrącam się w pana sprawy łóżkowe z pańską żoną to niech pan nie wtrąca się w moje.
Odpowidałam pewnie nadal robiąc zadanie.
Kilka osób w klasie zaczęło się śmiać inni zaś zrobili,,uuuuu" a jeszcze inni czytaj te wszystkie dziewczyny zostały oburzone.- Proszę się chamować panno Min. Inaczej sobie porozmawiamy jeśli pani będzie się tak zachowywać.
• Pan zaczął- powiedziałam kończąc zadanie - skończyłam.
- Dobrze, usiądź.
Usiadłam ale cały czas przyglądałam się pana Jimina twarzy. Na której widniał gniew a zarazem zdziwienie.
Zdziwiony, że ktoś się mu postawił?!Poprosił kolejną osobę do tablicy, cała klasa calutki czas coś pisała. Dla mnie to zadanie było dosyć łatwe więc skończyłam szybko.
Odchyliłam się na krześle i spojrzałam po klasie. Nikt ani drgnie. Cisza i spokój jak na kazaniu. Naprawdę aż tak się go boją!?
Spojrzałam na nauczyciela a on najwidoczniej przyglądał się mi.
- Nie potrafię tego zrobić!- powiedziała dziewczyna przy tablicy.Pan Jimin wstał zrywając przez to nasz kontakt wzrokowy.
Jakby się tak się dłużej zastanowić i przyglądnąć to faktycznie nie jest taki zły.Trochę już zaczynam rozumieć co one w nim widzą.
Tylko nie jest tak samo. One widzą w nim tylko ładną buzię i ciało.
Ja widzę jeszcze tą gównianą osobowość. Cham i prostak. Ale za to przystojny.725 słów
CZYTASZ
Zauważ mnie... proszę! •Park Jimin•
Novela JuvenilOn przystojny mężczyzna, biznesmen a zarazem nauczyciel matematyki. Ma wszystko co jest mu do życia potrzebne, kochającą żonę, rodzinę i dużo pieniędzy. I ona piękna dziewczyna a zarazem jego uczennica.Może i nie jest szkolną gwiazdą ale większość c...