Pov. Lena
Dzisiaj lekcje minęły mi dosyć szybko.
I powiem szczerze, że nie było aż tak bardzo źle .
Było wsumie znośnie.Nikt nie czepiał się, że sobie spałam albo nie uważałam na lekcji.
Tak właśnie mijały mi wszystkie lekcje. Albo spałam albo po prostu leżałam na ławce nie słuchając nauczycieli.
Tym bardziej na matematyce.Zabawne było dla mnie to jak Jimin siedział z kacem i udawał, że tak nie jest.
I do tego ten film, zdziwiło to wszystkich ale nie zwracali jakieś większej uwagi.Mnie to naprawdę bawiło jak siedział tak w tym laptopie i dobrze wiedziałam, że puścił ten film tylko z powodu braku przygotowania do zajęć i braku chęci prowadzenia jej.
Śmieszne jak taka osoba jaką jest Jimin mogła doprowadzić się do takiego stanu.
I dodatkowo był w tej bluzie którą mu przygotowałam.
Nie chodzę w niej ale wisiała w mojej szafie więc skorzystałam z okazji i pozbyłam się jej.- Podwieźć cię?- odwróciłam się i zobaczyłam nauczyciela.
A dokładniej nauczyciela od wf czyli pana Sehuna.
• Nie dziękuje ale nie trzeba.- uśmiechnęłam się do niego.
Ale tak w środku mnie czułam, że wolałabym jechać z nim niż iść w tej pogodzie.
Mamy drugą połowę kwietnia a pogoda za bardzo wyszła.
Zimny wiatr a do tego jeszcze lekko kropi deszcz.- Chyba jednak cię podwiozę.- stwierdził spoglądając na zewnątrz.
• Naprawdę nie trzeba.- zaprzeczyłam nawet sobie.
- Chodź a nie tyle gadasz!- zaśmiał się nauczyciel po czym pociągnął mnie w strone najpewniej swojego samochodu.
Otworzył mi drzwi od auta po czym sam wszedł.
- Mam twój adres z dziennika jakby coś.- usprawiedliwił się Sehun.
Dzisiaj wyglądał równie dobrze jak ostatnio tylko dzisiaj był już ubrany mniej elegancko. Był ubrany tak jak na wuefistę przystało.
Czyli jednym słowem: dres.
Miał na sobie dresy.- Jak tam lekcje?- zapytał posyłając mi lekkie spojrzenie.
• To znaczy nie wiem...- odpowiedziałam niepewnie.
Skąd mam to wiedzieć skoro przespałam cały no to znaczy prawie cały dzień szkolny.
- No jak to nie wiesz skoro niedawno skończyłaś lekcje.- powiedział zdziwiony Sehun.
• Spałam.- przyznałam się do winy.
- Powinnaś uważać na lekcjach. Już niedługo koniec szkoły a oceny muszą być jak najlepsze żebyś dostała się do dobrej pracy.
• Dobrze. Zapamiętam i wezmę do serca pańskie słowa panie Sehun.
- I o to mi chodzi panno Min.- posłał mi rozbawione spojrzenie - już jesteśmy.
Zatrzymał samochód pod moim domem.
Szybko to zleciało.- No to do zobaczenia Leno.
Pożegnał się.
• Do widzenia Sehun!- pomachałam mu i poszłam do domu.
Do pustego domu do którego się tak przyzwyczaiłam. Przyzwyczaiłam się, że jak wracam to nie ma w nim nikogo.
Tylko ja i nic poza tym.Czasami faktycznie potrzebuje tej samotności to wtedy mi to nie pasuje.
Ale jak kogoś potrzebuje to wtedy ten brak bardzo jest zauważalny.Na blacie kuchennym leży lekko pomięta karteczka którą napisałam do Jimina.
Prawie cały dzień mnie ignorował. Unikał mojego wzroku i rzadko sam z siebie spojrzał na mnie.
Był zajęty laptopem chociaż momentami wydawało mi się, że się tylko wpatruje w ekran urządzenia.- Idiota- szepnęłam gdy zobaczyłam koło kabiny prysznicowej jego koszulę.
Jezu czy on nie mógł ją wrzucić do prania?!
Za to zrobiłam po czym poszłam po jedzenie i poszłam sobie oglądać jakąś fajną dramę.
🥰🥰🥰🥰 570 słów 🥰🥰🥰🥰🥰
Siemanko sranko moi mili.❤️
Dodaje wcześniej ale to nie oznacza, że tak zawsze będzie to jest po prostu moje dobre serce 🤭❤️.
Ktoś musi o was dbać. Bo kto nie jak ja 💁🏼♀️🤷🏼♀️😍.
CZYTASZ
Zauważ mnie... proszę! •Park Jimin•
Novela JuvenilOn przystojny mężczyzna, biznesmen a zarazem nauczyciel matematyki. Ma wszystko co jest mu do życia potrzebne, kochającą żonę, rodzinę i dużo pieniędzy. I ona piękna dziewczyna a zarazem jego uczennica.Może i nie jest szkolną gwiazdą ale większość c...