Gdy tylko weszłam do domu zostałam zbombardowana ilością pytań. Zamiast opowiadać, jak wyglądało moje spotkanie z Olą po prostu pokazałam filmik nagrany przez Marcina.
— Ooo, ale cute! — pisnął Thomas, naśladując mój głos.
W odpowiedzi uderzyłam go tylko dłonią w tył głowy. Osiemnastolatek zerwał się z kanapy i chwycił w talii, następnie ciągnąc na siedzenie. Już chciał zacząć mnie łaskotać, ale przerwał mu mój telefon, który wydał z siebie dźwięk informujący, że ktoś do mnie napisał.
od: Marcin Maciejczak
eyy, zostawiłaś u nas słuchawki.
a przynajmniej tak mi się wydaje
są czarneod: Kendall Lipińska
yess to moje
przyjde po nie moze jtr
thx 😚— Z kim romansujesz, hmm? — brat nachylił się nade mną, a po chwili już trzymał w swoich łapskach. — Marcinek, kocham cię i nie mogę bez ciebie żyć...
— Oddaj! — warknęłam w jego stronę. — Wcale tam tak nie pisze!
Odebrałam moją własność i wstałam z kanapy. Ruszyłam doskonale znaną mi drogą po schodach, doszłam do końca korytarza i otworzyłam pierwsze drzwi po prawej.
To, co zobaczyłam w środku kompletnie mnie zaszokowało. Zamiast różowych ścian z księżniczkami były białe i jedna czarna - tablicowa, z kilkoma podpisami. Dojrzałam wśród nich między innymi rodzinę Maciejczaków, Thomasa i moich rodziców.
Na podłodze leżały śliczne panele imitujące ciemne drewno, a w ścianie po lewej spostrzegłam dwoje czarnych drzwi, najpewniej do łazienki i garderoby.
Ahh, życie bogaczy.
Okno było umieszczone na środku ściany naprzeciwko drzwi. Po jego prawej, przysunięte do ściany stało łóżko, po lewej biurko, a obok niego, przy drugiej ścianie, mieścił się regał. Odwróciłam się przodem do drzwi. Po prawej nie było nic oprócz małego metalowego stolika z pojemnikami na kredę. Z drugiej strony stała śliczna toaletka, wykonana wyłącznie z metalu i szkła, podobnie jak biurko. W oknie wisiały czarne zasłony, a na parapecie stało kilka kaktusów.
— Cudowny...
Rzuciłam telefon na łóżko i podeszłam do pierwszych drzwi. Za nimi znajdowała się ciemna łazienka ze złotymi dodatkami. Od razu odkręciłam wodę w wannie i wyszłam po ciuchy na przebranie.
Wyjęłam z walizki czarne dresowe spodenki i biały top oraz świeżą bieliznę. Chwyciłam jeszcze kosmetyczkę, w której miałam podstawowe rzeczy takie jak płyn micelarny czy szampon i żel do kąpieli, oczywiście wszystko w wersji miniaturowej.
Zmyłam makijaż i zrzuciłam z siebie ciuchy. Wsunęłam się do wanny, uprzednio spinając włosy w luźnego koka. Ciepła woda rozluźniła moje ciało, a do mnie dopiero teraz dotarło, że wróciłam do Bartochowa.
— Błagam, niech nic się nie zmienia...
***
Rano nikt mnie nie budził, co przyjęłam z ogromną radością. Dzisiaj miałam zająć się rozpakowywaniem walizek, więc nawet nie było mowy o wyjściu do Oli. Musiałam więc odkręcić jakoś to co napisałam Marcinowi i wtedy wpadłam na pomysł, żeby zaprosić dziewczynę do siebie.
od: Kennie 💗
olcia cho do mnie
pokaze ci nowy pokoj i wgl 😏
i przyniesiesz mi sluchawki Marcin wczoraj pisal ze zostawilamod: Olcia 💗
Okejj, bede za jakies 10 minutWstałam z ciepłego łóżka i ruszyłam do walizki. Wyciągnęłam z niej zwykłe szare dresy, czarny top i bieliznę, po czym skierowałam się do łazienki. Umyłam twarz i zęby, ubrałam się w wybrane ciuchy i wyszłam, ruszając do kuchni.
— Cześć córciu. — przywitała się ze mną mama, zalewając sobie kawę.
— Hej mommy. — zawsze tak się do niej zwracałam. — Ola za chwilę przyjdzie.
— With Marcin? — usiadła przy wyspie kuchennej.
— Sama! — burknęłam w momencie, w którym zadzwonił dzwonek do drzwi.
Wstałam, żeby otworzyć, przy okazji chwytając do ręki jabłko. Przekręciłam klucz w drzwiach i omal się nie zakrztusiłam, gdy zobaczyłam, że przyjaciółka jednak sama nie była...
— Hej, co tak szybko? Nie zdążyłam nic zjeść... — rzuciłam, po czym przytuliłam Maciejczaków.
Wpuściłam rodzeństwo do domu, a oni pozdejmowali kurtki. Zabrałam je od nich i odwiesiłam na wieszak, podczas gdy oni pozbywali się butów. Ruszyłam do kuchni i usiadłam przy wyspie razem z Olą, Marcin stanął za nami.
— Dzień dobry. — przywitali się grzecznie, a moja mama spojrzała na mnie rozbawiona.
— Alone, tak?
Obrzuciłam ją morderczym spojrzeniem, na które kobieta roześmiała się jeszcze głośniej i wyszła z pomieszczenia, zostawiając zdezorientowanych gości.
— Szkoda gadać. — machnęłam na nich ręką. — To co, idziemy do mnie?
— W zasadzie to przyszedłem do Thomasa. Jest w domu? — zapytał Marcin, a ja pokiwałam głową. — Aha, prawie zapomniałem. To twoje.
Wręczył mi do ręki czarne kable, po czym uśmiechną się i skierował swoje kroki do pokoju mojego brata.
— To co? Lecimy ogarniać mój pokój?
***
— Serio nie sądziłam, że możesz mieć tyle ciuchów. — sapnęła dziewczyna, opierając się o półkę a garderobie.
Kilka dobrych godzin zajęło nam poukładanie ubrań, książek i zdjęć. Byłyśmy cholernie zmęczone, ale dumne ze swojego dzieła. Teraz mój pokój wyglądał na bardziej mój. Nad łóżkiem powiesiłyśmy zdjęcia, regał uzupełniłyśmy moimi ulubionymi dziełami literackimi, a kosmetyki ułożyłyśmy na toaletce i w szufladach.
Ale najwięcej czasu zajęły nam zdecydowanie ciuchy, których mam multum. Część z nich i tak oddałam potrzebującym, bo po prostu ich nie nosiłam i nie widziałam sensu w trzymaniu ich w szafie, skoro mogły przydać się komuś innemu.
— To co teraz robimy? — spytałam przyjaciółkę, gdy wyszłyśmy z garderoby.
— Nie nie wiem, może weźmiemy twojego totalnie hott brata i mojego już trochę mniej i obejrzymy jakiś film?
— Brzmi ciekawie, mów dalej.
— Co powiesz na maraton Harry'ego Pottera? Cztery pierwsze części dzisiaj, jutro może cztery ostatnie? — zaproponowała, a ja uśmiechnęłam się szeroko.
— Marcin się zgodzi? Bo Thomas uwielbia Pottera. — chciałam się upewnić, że brunet nie będzie znudzony.
— Proszę cię, on jest większym fanem niż ja.
— Dobra, skoro tak mówisz, to chodźmy po nich! — po tych słowach wybiegłam z pokoju, a Ola ruszyła za mną.
CZYTASZ
w i t h s o m e b o d y w h o l o v e s m e | marcin maciejczak
Fanfiction„- Z kim chcesz spędzić te święta? - spytał chłopak, poprawiając swoje usadowienie. - Z kimś kto mnie kocha..." okładka: @samowystarczalność @GLVallore ❤️