3.

285 18 3
                                    

Gdy tylko weszłam do domu zostałam zbombardowana ilością pytań. Zamiast opowiadać, jak wyglądało moje spotkanie z Olą po prostu pokazałam filmik nagrany przez Marcina.

— Ooo, ale cute! — pisnął Thomas, naśladując mój głos.

W odpowiedzi uderzyłam go tylko dłonią w tył głowy. Osiemnastolatek zerwał się z kanapy i chwycił w talii, następnie ciągnąc na siedzenie. Już chciał zacząć mnie łaskotać, ale przerwał mu mój telefon, który wydał z siebie dźwięk informujący, że ktoś do mnie napisał.

od: Marcin Maciejczak
eyy, zostawiłaś u nas słuchawki.
a przynajmniej tak mi się wydaje
są czarne

od: Kendall Lipińska
yess to moje
przyjde po nie moze jtr
thx 😚

— Z kim romansujesz, hmm? — brat nachylił się nade mną, a po chwili już trzymał w swoich łapskach. — Marcinek, kocham cię i nie mogę bez ciebie żyć...

— Oddaj! — warknęłam w jego stronę. — Wcale tam tak nie pisze!

Odebrałam moją własność i wstałam z kanapy. Ruszyłam doskonale znaną mi drogą po schodach, doszłam do końca korytarza i otworzyłam pierwsze drzwi po prawej.

To, co zobaczyłam w środku kompletnie mnie zaszokowało. Zamiast różowych ścian z księżniczkami były białe i jedna czarna - tablicowa, z kilkoma podpisami. Dojrzałam wśród nich między innymi rodzinę Maciejczaków, Thomasa i moich rodziców.

Na podłodze leżały śliczne panele imitujące ciemne drewno, a w ścianie po lewej spostrzegłam dwoje czarnych drzwi, najpewniej do łazienki i garderoby.

Ahh, życie bogaczy.

Okno było umieszczone na środku ściany naprzeciwko drzwi. Po jego prawej, przysunięte do ściany stało łóżko, po lewej biurko, a obok niego, przy drugiej ścianie, mieścił się regał. Odwróciłam się przodem do drzwi. Po prawej nie było nic oprócz małego metalowego stolika z pojemnikami na kredę. Z drugiej strony stała śliczna toaletka, wykonana wyłącznie z metalu i szkła, podobnie jak biurko. W oknie wisiały czarne zasłony, a na parapecie stało kilka kaktusów.

Cudowny...

Rzuciłam telefon na łóżko i podeszłam do pierwszych drzwi. Za nimi znajdowała się ciemna łazienka ze złotymi dodatkami. Od razu odkręciłam wodę w wannie i wyszłam po ciuchy na przebranie.

Wyjęłam z walizki czarne dresowe spodenki i biały top oraz świeżą bieliznę. Chwyciłam jeszcze kosmetyczkę, w której miałam podstawowe rzeczy takie jak płyn micelarny czy szampon i żel do kąpieli, oczywiście wszystko w wersji miniaturowej.

Zmyłam makijaż i zrzuciłam z siebie ciuchy. Wsunęłam się do wanny, uprzednio spinając włosy w luźnego koka. Ciepła woda rozluźniła moje ciało, a do mnie dopiero teraz dotarło, że wróciłam do Bartochowa.

Błagam, niech nic się nie zmienia...

***

Rano nikt mnie nie budził, co przyjęłam z ogromną radością. Dzisiaj miałam zająć się rozpakowywaniem walizek, więc nawet nie było mowy o wyjściu do Oli. Musiałam więc odkręcić jakoś to co napisałam Marcinowi i wtedy wpadłam na pomysł, żeby zaprosić dziewczynę do siebie.

od: Kennie 💗
olcia cho do mnie
pokaze ci nowy pokoj i wgl 😏
i przyniesiesz mi sluchawki Marcin wczoraj pisal ze zostawilam

od: Olcia 💗
Okejj, bede za jakies 10 minut

Wstałam z ciepłego łóżka i ruszyłam do walizki. Wyciągnęłam z niej zwykłe szare dresy, czarny top i bieliznę, po czym skierowałam się do łazienki. Umyłam twarz i zęby, ubrałam się w wybrane ciuchy i wyszłam, ruszając do kuchni.

— Cześć córciu. — przywitała się ze mną mama, zalewając sobie kawę.

— Hej mommy. — zawsze tak się do niej zwracałam. — Ola za chwilę przyjdzie.

With Marcin? — usiadła przy wyspie kuchennej.

— Sama! — burknęłam w momencie, w którym zadzwonił dzwonek do drzwi.

Wstałam, żeby otworzyć, przy okazji chwytając do ręki jabłko. Przekręciłam klucz w drzwiach i omal się nie zakrztusiłam, gdy zobaczyłam, że przyjaciółka jednak sama nie była...

Hej, co tak szybko? Nie zdążyłam nic zjeść... — rzuciłam, po czym przytuliłam Maciejczaków.

Wpuściłam rodzeństwo do domu, a oni pozdejmowali kurtki. Zabrałam je od nich i odwiesiłam na wieszak, podczas gdy oni pozbywali się butów. Ruszyłam do kuchni i usiadłam przy wyspie razem z Olą, Marcin stanął za nami.

— Dzień dobry. — przywitali się grzecznie, a moja mama spojrzała na mnie rozbawiona.

Alone, tak?

Obrzuciłam ją morderczym spojrzeniem, na które kobieta roześmiała się jeszcze głośniej i wyszła z pomieszczenia, zostawiając zdezorientowanych gości.

— Szkoda gadać. — machnęłam na nich ręką. — To co, idziemy do mnie?

— W zasadzie to przyszedłem do Thomasa. Jest w domu? — zapytał Marcin, a ja pokiwałam głową. — Aha, prawie zapomniałem. To twoje.

Wręczył mi do ręki czarne kable, po czym uśmiechną się i skierował swoje kroki do pokoju mojego brata.

— To co? Lecimy ogarniać mój pokój?

***

— Serio nie sądziłam, że możesz mieć tyle ciuchów. — sapnęła dziewczyna, opierając się o półkę a garderobie.

Kilka dobrych godzin zajęło nam poukładanie ubrań, książek i zdjęć. Byłyśmy cholernie zmęczone, ale dumne ze swojego dzieła. Teraz mój pokój wyglądał na bardziej mój. Nad łóżkiem powiesiłyśmy zdjęcia, regał uzupełniłyśmy moimi ulubionymi dziełami literackimi, a kosmetyki ułożyłyśmy na toaletce i w szufladach.

Ale najwięcej czasu zajęły nam zdecydowanie ciuchy, których mam multum. Część z nich i tak oddałam potrzebującym, bo po prostu ich nie nosiłam i nie widziałam sensu w trzymaniu ich w szafie, skoro mogły przydać się komuś innemu.

— To co teraz robimy? — spytałam przyjaciółkę, gdy wyszłyśmy z garderoby.

— Nie nie wiem, może weźmiemy twojego totalnie hott brata i mojego już trochę mniej i obejrzymy jakiś film?

— Brzmi ciekawie, mów dalej.

— Co powiesz na maraton Harry'ego Pottera? Cztery pierwsze części dzisiaj, jutro może cztery ostatnie? — zaproponowała, a ja uśmiechnęłam się szeroko.

— Marcin się zgodzi? Bo Thomas uwielbia Pottera. — chciałam się upewnić, że brunet nie będzie znudzony.

Proszę cię, on jest większym fanem niż ja.

— Dobra, skoro tak mówisz, to chodźmy po nich! — po tych słowach wybiegłam z pokoju, a Ola ruszyła za mną.

w i t h   s o m e b o d y   w h o   l o v e s   m e | marcin maciejczakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz