Prolog

620 20 15
                                    

PRZED ROZPOCZĘCIEM CZYTANIA, PRAGNĘ POINFORMOWAĆ CZYTELNIKÓW O STRASZNYCH, BRUTALNYCH SCENACH ORAZ O WULGARYZMACH, JAKIE WYSTĘPUJĄ W OPOWIADANIU!

8 październik

  Ta noc, ze względu na tą porę roku, była dość chłodna. Za niewielkim oknem pewnego małego pomieszczenia, wyraźnie padał deszcz, grzmiała burza oraz porywisty wiatr, poruszający gałęziami drzew.

   Mieszkanie króliczki składało się tylko z jednego pomieszczenia - sypialni. Pokój składał się głównie z niewielkiego łóżka, biurka oraz szafy na ubrania. Trudno się dziwić, skoro wyjeżdżała czasami do rodziny nie tylko w odwiedziny... Wokół okna można było zauważyć różnokolorowe zasłony, przedstawiające marchewki.

   Policjantka stukała palcem po smartfonie, w celu znalezienia odpowiedniego profilu osoby w kontaktach. Wykonywała tę czynność bez pośpiechu, a z pełnym skupieniem.

   Po paru sekundach udało jej się wyszukać odpowiedni profil. Nacisnęła symbol zielonej słuchawki, który sprawił że dzwoniła się do swojego lisiego przyjaciela. Po paru sekundach, lis zaczął rozmowę.

    – Co jest, Karotka. – odezwał się zmęczonym głosem – Co chciałaś?

     – Hej, Nick. Podczas pracy, chciałeś mi coś powiedzieć, ale nie zdążyłeś. Mógłbyś mi powiedzieć, co takiego chciałeś? – odpowiedziała zarówno odpowiedzią jak i pytaniem.

     — No tak... Emm... – zamyślił się Nick. Wyglądało na to, że był nieco zakłopotany tą sytuacją – Wybieram się jutro po pracy do kawiarni i pomyślałem, że... mogłabyś wybrać się że mną. Masz czas?

     – Pewnie, że tak. A czemu, by nie. – bardziej stwierdziła, niż spytała.

     – Co u ciebie?

     – To, co zwykle.

     – Czyli cały czas siedzisz na łóżku i nic nie robisz?

      – To nie jest śmieszne! – widać było, że lekko się zdenerwowała. Lis na to mocno się zaśmiał.

      – Nie no żartuję. Obstawiam, że jak zwykle masz mało czasu, tak jak ja.

      – Zgadłeś. – Judy nieco się uspokoiła.

      – No nic, żabciu, muszę kończyć. Pa.

      – Nick, zaczekaj... – nie zdążyła powiedzieć, gdy Wilde rozłączył się. Była bardziej zdenerwowana niż ostatnio –Ona żabcią? To jest głupie. – pomyślała w myślach.

       Króliczka odłożyła telefon na biurko, zgasiła granatową lampkę, a następnie położyła się na łóżku i poszła spać. Musiała odpocząć przed pracą w ZPD oraz kolejnymi kawałami lisa.

§§§

   Następnego dnia, budzik Hopps obudził się do życia. Gdy usłyszała pierwszy odgłos budzika, bez zastanowienia uruchomiła drzemkę na dziesięć minut i dalej poszła spać.

    Dziesięć minut później, budzik znów się uruchomił, odtwarzając znaną piosenkę słynnej Gazelli. Judy zrezygnowana wyłączyła budzik, a następnie wstała z łóżka i ubrała na siebie mundur policyjny z akcesoriami takimi jak paralizator, czy odznakę policyjną. Zjadła na szybko kanapkę z marchewką, a następnie wyszła, przy okazji zamykając za sobą drzwi na klucz.

   Podczas zejścia na parter, nie widziała nikogo po drodze.

   – Może sąsiedzi są dalej w mieszkaniach lub wyszli wcześniej ze swoich mieszkań. – pomyślała króliczka.

    Gdy wychodziła z bloku, stała sparaliżowana na to, co się stało. Jak na porę roku przystało padał deszcz, ale zaniepokoiła ją jedna rzecz...

============
Czołem! Tu Mati_Legend. Jak pewnie zauważyliście, mamy jednak tą „mroczną Zootopię".

Zootopia: Where Everyone Can Die ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz