Lis i dwie króliczki wyszli z zabezpieczonej taśmą chatki. Wracali tą samą drogą w stronę czerwonego pojazdu, czyli przez gęstą zieleń, która należała do Las Padas.
– Z drugiej strony to dobrze, że sprawdziłaś tą piwnicę. — odezwał się Nick.
– Zaoszczędziliśmy trochę czasu, dzięki tobie. – Judy uśmiechnęła się w stronę Jennifer. – Ale następnym razem informuj nas o takich rzeczach.
– Rozumiem, fajnie, że mogłam pomóc. – odpowiedziała.
– Mam pytanie do ciebie.
– Słucham głośno i wyraźnie.
– Boisz się?
– Nie, skąd? – bardziej stwierdziła niż spytała.
– Ale ja mówię na serio. Boisz się? Jak chcesz, to możemy cię odwieźć do domu i możesz zapomnieli o tej sprawie.
– Nie, nie boję się. Chcę zostać z wami dla moich przyjaciół. – pierwszym powodem było oczywiście to. Zaś drugim powodem było to, że nie chciała mieć do czynienia ze swoją matką, która z pewnością byłaby na nią zła
– Jesteś pewna? Nie będziesz miała odwrotu. – powiedział Wilde.
– Jestem tego pewna na sto procent.
Po skończonej rozmowie, dotarli do jeepa. Otoczenie w ogóle się nie zmieniło, pojazd terenowy stał w tym samym miejscu, co wcześniej . Jedyną różnicą było to, że padał deszcz. Judy miała wrażenie, że deszcz w tych ostatnich czasach był tradycją, ostatni bardzo często padał. Problemem było to, że jeep był bez dachu.
– Czy mi się wydaje, czy pański jeep nie...
– Spokojnie, mam na to patent. – przerwał jej Nick, wiedział jaki był problem, wsiadł na miejsce kierowcy i włączył jeden z kilku specjalnych przycisków. Po wciśnięciu, słychać byłoby odgłos z tyłu pojazdu. Z bagażnika rozkładał się samoczynnie dach. Gdy skończył swoją robotę, króliczki weszły do auta. Judy na miejsce pasażera, zaś Jennifer na tylne siedzenie.
– Wow, ale bajer. – skomentowała króliczka, siedząca z tyłu.
– Wiem. – odparł lis.
– Ja bym się nie fascynowała tym złomem. – powiedziała króliczka z przodu.
– Wiesz co, Karotka? Jak można się nie interesować takim super pojazdem? – powiedział teatralnie. Judy uśmiechnęła się kącikiem ust i skierowała swoje oczy w jego stronę. – Czegoś takiego się po tobie nie spodziewałem.
– Judy nie zawsze jest taka miła. Nawet do swoich znajomych. – powiedziała Jennifer.
– Właśnie tego doświadczyłem. – potwierdził Nick. – Trzeba sprawdzić kostnicę w Tundrówce. Być może tam będą ciała ofiar. – włożył kluczyki do stacyjki, przekręcił nimi, a następnie odjechał wraz z siostrami Hopps do Tundrówki.
Przez całą drogę nikt się nie odzywał. W jeepie panowała cisza. Nick kierował i patrzył się przed siebie, Judy dokładniej przeglądał gazetę, którą zabrała ze sobą; a Jennifer patrzyła się przez okno na ruiny miasta. Nigdy wcześniej nie widziała śródmieścia w takim stanie jak teraz. Czy przez tą infekcję ludzie zwariowali? Nie była tego do końca pewna, ale chciała dowiedzieć się czegoś więcej o tym.
CZYTASZ
Zootopia: Where Everyone Can Die ✔️
FanfictionMinęło siedem lat od wydarzeń, związanymi ze skowyjcami. Podczas pewnej nocy dochodzi do okropnych i przerażających wydarzeń, Posterunkowi Nick Wilde i Judy Hopps postanawiają zbadać sprawę, która na zawsze przejdzie do historii Zootopii... UWAGA! O...