Rozdział XIX

89 6 3
                                    

„Drogi Nick,

Strasznie przeżywam twoją nagłą śmierć z rąk mordercy. Nie wiem, czy bez ciebie dam radę, ale powiedziałeś mi przed śmiercią, że poradzę sobie z epidemią. Wzięłam twoje szczere słowa do swojego serca, wierzę w siebie, ty we mnie wierzysz.

Chciałam ci kiedyś coś wyznać, ale gdy cię spotkam, a teraz? Przynajmniej napiszę te uczucia na tej właśnie kartce. Jesteś dla mnie kimś więcej niż kolegą z pracy, kimś więcej niż przyjacielem. Chyba już wiesz o co mi chodzi. Jeśli tak, to wiesz jaki byłeś dla mnie ważny.

Nie wiem, czy dotrwam do samego końca tej szalonej przygody do Las Padas, ale jak już wcześniej powiedziałam, oboje we mnie wierzymy.

Mam nadzieję, że dobrze się bawisz w tamtym świecie. Pozdrawiam cię z tego miejsca.

Twoja na zawsze

Judy"

    Króliczka skończyła pisanie listu, który włożyła do kieszeni koszuli martwego lisa. Judy bardzo zabolał ten fakt, że Nick odszedł ze świata żywych. Płakała przez najbliższe pięć minut, strasznie przeżywała jego śmierć. Nie chciała tego, nie chciała, by kolejna ważna dla niej osoba zginęła. Niestety, tak się stało.

    Musiała się otrząsnąć po tym wydarzeniu. Pocałowała nieżyjącego już Wilde'a w polik, a następnie odeszła stąd w stronę wieży, którą wcześniej widziała zbierając drewno. Przed tym musiała przeszukać kieszenie Nicka, by zabrać jego zapałki – będą jej bardzo potrzebne.

    Króliczka znów szła przez dokładnie takie same ścieżki dzielnicy. Doskonale pamiętała, gdzie stał obiekt. Nie potrzebowała żadnego przewodnika, by trafić do właściwego miejsca, dała sobie radę.

    Funkcjonariuszka z ostrożnością weszła do środka. We wnętrzu znajdowały się kamienne schody z srebrną barierą, dzięki której można było uniknąć niebezpieczeństwa spadnięcia z dużej wysokości. Hopps weszła po schodach na górę. Zdecydowanie wchodzenie na górę było bardziej czasochłonne niż schody w kamienicy lisa. Policjantka od razu przypomniała sobie wspomnienie, gdy szła z Nickiem w stronę jego mieszkania. Nie mogła teraz o tym myśleć, miała ważniejsze sprawy na głowie.

    Na samej górze znajdowały się barierki, fragment rusztowania i cudowny widok na część Zootopii. Tym bardziej, jak się obserwuje w nocy w świetle księżyca. W rzeczywistości doki były jedną z mniejszych dzielnic w mieście niż się wydawało. Judy wpatrywała się w ten przepiękny i niewyobrażalny widok na Zootopię. Po kilku minutach, zauważyła dzielnicę, do której miała niedługo wyruszać. Nie miała jeszcze planu, jak się wkradnie do fabryki, nie miała pojęcia, co się tam stanie. Musiała się porządnie przygotować do wyprawy, musiała się przygotować do ostatecznej akcji.

======≠========≠===≠=
Siemka, tu Mati_Legend. Udało mi się napisać dodatkowy rozdział na ten dzień, mimo obowiązków, które zacząłem o ósmej rano. Mam nadzieję że wybaczycie za to, że ten rozdział zawiera tylko około czterysta słów, ale nie miałem innego pomysłu, żeby to rozwinąć.

Czołem!

Zootopia: Where Everyone Can Die ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz