Rozdział II

304 13 26
                                    

   Kostnica, gdzie obecnie leżała ofiara, znajdowała się w Tundrówce. Było południe, na zewnątrz dalej świeciło słońce, ale tym razem były chmury. Radiowozem z niebiesko-czerwonymi syrenami kierowała Judy. Zaś na miejscu pasażera siedział Nick ze swoimi okularami przeciwsłonecznymi na nosie, przeglądał dokumenty, zdobyte w komendzie. Lis i króliczka minęli budynki, mieszkańców, ulice i tym podobne.

     – Znalazłeś coś ciekawego? – spytała króliczka.

      – Czekaj. – szperał w papierach. – Mam coś. – wyciągnął jedną z kartek.:

"Imię i nazwisko: Nieznane
Gatunek: Koala
Płeć: Nieznana
Wiek: Nieznany
Miejsce zamieszkania: Nieznany
Naród: Zootopia"

     – Jak na razie mamy tylko to, że jest koalą, pochodzącym z narodu zwierzogrodzkiego. – odpowiedział Nick.

     – Jak na razie.

     – A tak ogólnie, to gdzie jedziemy? – spytał lis.

     – Z tego, co się dowiedziałam od Grizzoly, to kostnica aktualnie znajduje się w Tundrówce na ulicy Sleet Street 7. – odpowiedziała.

      Nick i Judy przejeżdżają przez Starą Saharę, z pewnością jest to najcieplejsze miejsce w Zootopii. Jednak były wyjątki w grudniu, styczniu i w pierwszej połowie lutego. Większość budynków i chodników miały odcień koloru piaskowego.

    W kieszeni granatowego munduru Hopps zadzwonił telefon. Króliczka natychmiast zareagowała, odwróciła głowę w stronę lisiego posterunkowego.

    – Mógłbyś mi przytrzymać telefon, jak będę rozmawiała? – spytała króliczka.

     – Jasne, Karotka. – odpowiedział, a następnie wyjął telefon z kieszeni Judy i trzymał smartfon przy uchu Judy.

     Do telefonu Judy dzwonili jej rodzice: Stu i Bonnie Hopps. Odebrała połączenie.

    – Hej, córeczko, jak się trzymasz? – odezwała się Bonnie jako pierwsza.

     –Tak, mamo, jest wszystko dobrze. – odpowiedziała.

     – To świetnie. Kiedy kończysz pracę?

      – Tak jak zwykle.

       – Ojej. A miałam cię zaprosić do nas w odwiedziny.

        – Spokojnie, jak tylko będę miała jakikolwiek czas, to dam wam znać.

        – To czekamy z niecierpliwością.

        – Jasne, hej.

        – Pa.

       Judy rozłączyła się, odebrała lisowi smartfon, trzymając dalej lewą rękę na kierownicy, a następnie włożyła go do swej kieszeni, wykonując jeden, szybki ruch.

     – Wow! Ale ty jesteś zwinna, Karotka. – powiedział Wilde z podziwem. Widać było, że był zaskoczony tym, co widział.

     – Wiem o tym. – odpowiedziała.

     – Skąd? – zmrużył oczy w stronę króliczki.

     – Skądś to wiem.

      – Od jak dawna?

      – Od jakiegoś czasu.

     –Ty chyba nigdy nie odpuścisz, co?

     – Nigdy w życiu.

Zootopia: Where Everyone Can Die ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz