hej, hej!! dzisiaj bardzo bym was prosiła o szczere oponie na temat tego fika, booooo wiem, że na razie mała dzieje się wokół taekooka i mam małe obawy. Mam nadzieję, że wytrwacie, bo jeszcze będzie się działo, buziaki!!
_______________________________- Jungkook czy ty widzisz jak ty wyglądasz?! Co ty sobie myślałeś i czy ty w ogóle myślałeś co robisz? Przecież to było skrajnie nieodpowiedzialne i masz naprawdę ogromne szczęście, że nie byłeś tam sam i szybko skończyłam tą szopkę, bo to się mogło skończyć o wiele gorzej. Ja nie rozumiem, czy ty w ogóle wyobraźni nie masz. Zachowałeś się jak ostatni smarkacz Kook. - Wiązanka uderzających w Jungkooka słów opuściła usta dziewczyny bez najmniejszego oporu, a chłopakowi chyba jeszcze nigdy wcześniej nie było tak wstyd jak w tamtym momencie.
Yeonrin miała racje i Jungkook doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Zachował się szczeniacko i nieodpowiedzialnie, jednocześnie narażając przyjaciółkę na stres. A żeby tego wszystkiego było mało to jeszcze Tae cały czas tylko dolewał oliwy do ognia, co chwilę dopowiadając jaki to Jungkook nie jest bezmyślny, chociaż jego ta sytuacja dotyczyła najmniej.
Samopoczucie Jungkooka po przebudzeniu się rano, w łóżku Yeonrin, sięgało dna. Chłopak nigdy wcześniej nie doprowadził się do takiego stanu, więc nawet nie wiedział jak ma się zachować w obecnej sytuacji. Miał ochotę wymiotować, ale z tego co powiedziała mu Yeonrin to zeszłej nocy opróżnił już cały swój żołądek, czego chłopak oczywiście zupełnie nie pamiętał. Dziwił się sam sobie, że nie potrafił powiedzieć stop, przecież ani nie miał żadnego parcia ani powodu, żeby aż tak dać się ponieść. A najgorsze w tym wszystkim było to, że zawiódł Yeonrin, która mimo swojej złości wydawała się być naprawdę poruszona.
- Yeonrin przepraszam... Ja nie wiem co we mnie wstąpiło, przysięgam. Przecież to oczywiste, że tego nie planowałem i dobrze wiesz, że nie lubię tego typu zabaw, a już tym bardziej z takimi skutkami. Głupio mi, wybacz... - odezwał się słabym głosem, lekko podnosząc się do siadu, a to co zadziało się później, aż odebrało mi mowę.
- No i bardzo dobrze, że ci głupio. Jeśli nie zna się umiaru, to chyba nie powinno się wybierać do ludzi. To, że przyniosłeś wstydu sobie to jest najmniejszy problem, każdy musi płacić za własne błędy, ale następnym razem nie każ za nie płacić ani mnie ani tym bardziej Yeonrin, która i tak ma dla ciebie zbyt dobre serce, bo tak na dobrą sprawę mogła zostawić cię samego na pastwę losu, żeby cię nawet zgwałcili w tym klubie. Jesteś po prostu idiotą - Taehyung wysyczał przez zęby słowa pełne jadu, sprawiając, że dwójka przyjaciół aż zaniemówiła ze zdziwienia.
Jungkook przeanalizował dokładnie każde słowo starszego od siebie mężczyzny, po czym ironicznie zaśmiał się pod nosem.
- To, że jesteś bucem, zdążyłem zauważyć już wtedy jak rozmawialiśmy przez telefon, więc tym mnie nawet nie zaskoczyłeś - odpowiedział po chwili Kook ze spokojem w głosie. - Ale żeby nie mieć w sobie za grosz empatii czy jakiejkolwiek ludzkości? - wstał z łóżka i parsknął mu prosto w twarz, będąc tak blisko tej jego, że był w stanie poczuć na sobie jego ciężki oddech. - W sumie jak tak teraz na ciebie patrzę, to na kilometr widać, że jesteś tylko chodzącą maszynką, nadającą się wyłącznie do produkowania kasy, a takimi gardzę - mruknął poirytowany do granic możliwości Jungkook, który następnie podszedł do Yeonrin, jeszcze raz za wszystko jej dziękując.
- Zasługujesz na kogoś lepszego niż on. - Musnął ją w czoło, po czym spojrzał prosto w jej czarne jak dwa węgielki oczy. - Jakbyśmy się już nie widzieli to szczęśliwej podróży skarbie, jak będziesz się czasem nudzić to napisz do mnie czasem. Kocham cię. - Posłał jej blady uśmiech, po czym wyszedł z pokoju, a następnie również domu dziewczyny, zostawiajac ją ze łzami w oczach i mętlikiem w głowie.
CZYTASZ
𝙸'𝚖 𝚜𝚘𝚛𝚛𝚢... <𝚔.𝚝𝚑 𝚡 𝚓.𝚓𝚔>
Fanfiction𝖣𝗐𝗎𝖽𝗓𝗂𝖾𝗌𝗍𝗈𝗅𝖾𝗍𝗇𝗂 𝖩𝗎𝗇𝗀𝗄𝗈𝗈𝗄, chociaż 𝗐𝗒𝖼𝗁𝗈𝗐𝗒𝗐𝖺ł 𝗌𝗂ę 𝗐 𝗓𝖺𝗆𝗈ż𝗇𝖾𝗃 𝗋𝗈𝖽𝗓𝗂𝗇𝗂𝖾, 𝗐 𝗄𝗍ó𝗋𝖾𝗃 𝗇𝗂𝗀𝖽𝗒 𝗇𝗂𝖼𝗓𝖾𝗀𝗈 𝗆𝗎 𝗇𝗂𝖾 𝖻𝗋𝖺𝗄𝗈𝗐𝖺ł𝗈, 𝗄𝗂𝖾𝗋𝗈𝗐𝖺ł 𝗌𝗂ę 𝗐 ż𝗒𝖼𝗂𝗎 𝗉𝗋𝗓𝖾𝖽𝖾 𝗐𝗌𝗓𝗒�...