miłego dnia!
________________________________
Ostatnie chwile spędzone w towarzystwie Taehyunga, uciekały Jungkookowi niczym piasek przez palce i nim się obejrzał dochodziła już godzina piętnasta, a on razem z Taehyungiem i ich rodzicami siedział właśnie przy stole, jedząc obiad przygotowany przez jego matkę, jakby nie miał do roboty nic lepszego w tym momencie.Jungkook w pewnym momencie westchnął ciężko pod nosem, a w tym samym czasie cała szóstka w końcu zaczęła rozchodzić się od stołu, decydując o pakowaniu ostatnich rzeczy, żeby móc wyjechać jeszcze przed szesnastą.
Młodszy mężczyzna szybkim krokiem udał się do swojej sypialni, a Taehyung widząc jego dziwne zachowanie, od razu ruszył za młodszym. Widząc, że drzwi do jego pokoju zdążyły się już zamknąć, podszedł do nich wolnym krokiem, następnie cicho w nie pukając.
- Mogę? - spytał, uchylając lekko drzwi, a kiedy dostał ciche pozwolenie, wsunął się szybko do środka, ponownie je przymykając. - Wyglądasz na przygnębionego, co się stało Kookie? - mimo, że doskonale znał przyczynę zachowania Jungkooka, to dopytał cicho, bez słowa uprzedzenia, wtulając w siebie kruche ciałko szatyna.
A Jungkook naprawdę nie wiedział co odpowiedzieć. On sam nie miał pojęcia dlaczego wizja powrotu tak bardzo go dołowała. Jeszcze kilka dni temu posikałby się ze szczęścia na wieść o wcześniejszym powrocie, ale teraz? Teraz była to ostatnia rzecz na jaką miał ochotę.
- Chyba po prostu jestem zmęczony, nie wyspałem się dzisiaj. - Wzruszył ramionami, mimo wszystko wtulając się w silne, taehyungowe ciało, które w tamtym momencie wydawało się być dla Jungkooka jedynym, miejscem, w którym chciał się teraz znajdować.
Taehyung westchnął cicho, zmuszając mężczyznę do tego, aby spojrzał mu prosto w oczy, a kiedy nie ujrzał w nich tego magicznego błysku, ułożył dłoń na jego twarzy, delikatnie pocierając jego policzek kciukiem.
- No ale co to za grymas? Uśmiechnij się w końcu, bo cały dzień chodzisz jakiś taki smutny - wypalił starszy, na co Jungkook zagryzł swoją dolną wargę.
- A pomożesz mi w tym trochę? - spytał, na co tamten uniósł jedną brew, od razu się zgadzając. - To mnie pocałuj, ostatni raz, słowo harcerza. - Ułożył dłoń na piersi, wywołując tym cichy śmiech starszego.
Taehyungowi nie trzeba było powtarzać dwa razy, bo niemal od razu ujął twarz Jungkooka w dłoniach, następnie łącząc ich usta w czułym pocałunku. On podobnie jak Jungkook chciał zrobić to już dużo wcześniej, ale siedząc kilka godzin przy jednym stole z rodzicami, niestety nie nadarzyła się im taka okazja.
Jungkook w tamtym momencie przymknął jedynie oczy, mrucząc cicho wprost do ust starszego. Młody mężczyzna mógł z ręką na sercu przyznać, że każdy pocałunek z Taehyungiem różnił się od siebie i tak było i tym razem. Szatyn nigdy wcześniej nie doznał czegoś tak delikatnego, a zarazem żarliwego. Taehyung dostarczał mu tyle wrażeń, że Jungkook miał ochotę jednocześnie skakać ze szczęścia i płakać przez świadomość, że już więcej nie będzie mógł doświadczyć czegoś takiego.
Czuł się rozdarty, a kiedy poczuł jak w grę wchodzi również śliski mięsień Taehyunga, w jednej chwili wsuwając się między jego wargi, mógł przysiąc, że był na skraju wytrzymania przez kotłujące się w nim emocje. Jungkook starał się oddawać każde spragnione muśnięcie, co chwilę delikatnie zasysając się na jednej z warg mężczyzny, w odpowiedzi dostając jedynie jego zadowolone pomruki, które satysfakcjonowały go bardziej niż cokolwiek innego.
Zsunął się swoimi, napuchniętymi od licznych pocałunków wargami na szyję mężczyzny i kiedy dopiero zaczął zostawiać na niej jedynie mokre ścieżki, przerwał im ojciec Jungkooka, który niespodziewanie wparował do pokoju.
CZYTASZ
ðž'ð ððððð¢... <ð.ðð ð¡ ð.ðð>
Fanficð£ðððœðððŸðððð ðŸððð ð©ððððððð, chociaÅŒ ðððŒððððððºÅ ððÄ ð ððºððÅŒððŸð ðððœðððððŸ, ð ððóððŸð ððððœð ðððŒððŸðð ðð ðððŸ ð»ððºððððºÅð, ðððŸððððºÅ ððÄ ð ÅŒððŒðð ððððŸðœðŸ ððððï¿œ...