wow, ale taekookowo :0
————————————————————————
Mimo że Taehyung na pierwszy rzut oka wyglądał jakby był w znacznie lepszym stanie niż jego kompan, to wcale tak nie było. Ich umysły były zamglone przez sporą dawkę wypitego wcześniej alkoholu, co sprawiło, że oni sami nie byli w stanie racjonalnie myśleć, a ich spontaniczny pocałunek, którego żaden z nich nie planował, tylko pogorszył sytuację, bowiem po tym incydencie dwójka mężczyzn zachowywała się zupełnie tak, jak wtedy gdy byli w górach i mieli się tylko dla siebie.- Kook, nasza taksówka! Chodź - krzyknął nagle Taehyung, który wypuścił młodszego ze swoich objęć, od razu chwytając go za rękę i lekko chwiejnym krokiem prowadząc go do samochodu.
Tak. Taehyung przez dobre dziesięć minut, czekając na taksówkę tkwił z Jungkookiem w szczelnym uścisku, co chwilę jedynie szepcząc mu coś do ucha lub cmokając go w jego płatek, wcale nie przejmując się spojrzeniami innych, którzy zawieszali na nich swoją uwagę ani też tym, że w klubie cały czas są ich partnerki, które w tym momencie mogły robić dosłownie wszystko.
- Tae... - jęknął młodszy z nich, nie mogąc nadążyć nad brunetem. - No czekaj na mnie, gdzie ci się tak spieszy? - mruknął, zataczając się powoli do roześmianego Taehyunga, który czekaj już przy drzwiach do samochodu, pakując się do niego jako pierwszy.
- Nie marudź, tylko właź. - Zaśmiał się pijacko, następnie prosząc kierowcę o zawiezienie ich na podany wcześniej adres.
Kiedy oboje siedzieli już na swoich miejscach, a samochód ruszył spod hucznego klubu, Taehyung spojrzał ukradkiem na młodszego, delikatnie się uśmiechając. Przez chwilę dwójka mężczyzn siedziała obok siebie w absolutnej ciszy, mimo wszystko nie chcąc narobić sobie jeszcze większego wstydu, ale kiedy Jungkook w jednym momencie poczuł mocny uścisk na wewnętrznej stronie swojego uda, wszystkie ich plany z zachowaniem spokoju poszły w odstawkę, a on sam dosłownie w ułamku sekundy znalazł się na dużych, umięśnionych udach Taehyunga, siedząc na nich okrakiem.
- Myślisz, że możesz pozwalać sobie na takie rzeczy cwaniaku? - prychnął Jungkook, zbliżając nieco swoją twarz do tej Taehyunga, jednocześnie czując na sobie jego mocny uścisk, który tak bardzo mu się spodobał.
- A co? Może chciałbyś żebym przestał, huh? - parsknął cichym śmiechem, a czując na swojej skórze ciepły oddech Jungkooka, który w tym samym czasie poruszał delikatnie swoimi bioderkami, mimowolnie odchylił głowę w tył, a cichy pomruk uleciał spod jego ust. - Kurwa Kook. - Sapnął najciszej jak tylko potrafił, a usatysfakcjonowany chłopak w odpowiedzi jedynie zassał się na jego karmelowej, nieco spoconej skórze szyi, którą już po chwili zaczął starannie badać swoimi spierzchniętymi, ale jednocześnie delikatnie spuchniętymi wargami.
Jungkook w tamtym momencie nie znał słowa „zahamowanie", jedyne co mając w głowie to podniecony już Taehyung, silne dłonie na jego tyłku i szybko bijące serca ich obu.
Bo Jungkook doskonale wiedział, że Taehyung chce i że również potrzebował tego już od dłuższego czasu.
Dwójka mężczyzn nie mogła pozwolić sobie na jeszcze więcej z dwóch względów, pierwszy; dalej byli w taksówce, której kierowca bał się nawet spojrzeć na nich w lusterku, drugi; droga powrotna wydała im się na tyle krótka, że według nich nie minął kwadrans, a samochód, którym przyjechali stał już na podjeździe domu Taehyunga.
Mężczyzna trzymając Jungkooka mocno w biodrach, podziękował i pożegnał się z kierowcą, płacąc mu za ich odwózkę ze znacznym napiwkiem.
Tak z dobrego serca.
Para mężczyzn chwiejnym krokiem ruszyła do domu, śmiejąc się po drodze ze swojej nieporadności, przez którą o mały włos nie przewrócili się tuż przed samymi drzwiami.
CZYTASZ
𝙸'𝚖 𝚜𝚘𝚛𝚛𝚢... <𝚔.𝚝𝚑 𝚡 𝚓.𝚓𝚔>
Fanfiction𝖣𝗐𝗎𝖽𝗓𝗂𝖾𝗌𝗍𝗈𝗅𝖾𝗍𝗇𝗂 𝖩𝗎𝗇𝗀𝗄𝗈𝗈𝗄, chociaż 𝗐𝗒𝖼𝗁𝗈𝗐𝗒𝗐𝖺ł 𝗌𝗂ę 𝗐 𝗓𝖺𝗆𝗈ż𝗇𝖾𝗃 𝗋𝗈𝖽𝗓𝗂𝗇𝗂𝖾, 𝗐 𝗄𝗍ó𝗋𝖾𝗃 𝗇𝗂𝗀𝖽𝗒 𝗇𝗂𝖼𝗓𝖾𝗀𝗈 𝗆𝗎 𝗇𝗂𝖾 𝖻𝗋𝖺𝗄𝗈𝗐𝖺ł𝗈, 𝗄𝗂𝖾𝗋𝗈𝗐𝖺ł 𝗌𝗂ę 𝗐 ż𝗒𝖼𝗂𝗎 𝗉𝗋𝗓𝖾𝖽𝖾 𝗐𝗌𝗓𝗒�...