•31•

2.1K 158 76
                                    

Dzień po tym jak dwójka młodych mężczyzn po raz kolejny dała ponieść się emocjom, nadszedł czas na pożegnanie. Urlop Minzy i Jungkooka dobiegł końca, a oni musieli wracać do swoich obowiązków. Z resztą pozostała dwójka również.

Niemal od samego świtu rozkojarzona Minzy biegała po całym domu, upewniając się czy aby na pewno o niczym nie zapomnieli.

- Dowód masz? Odprawy do której włożyłeś torby? Jungkook do jasnej cholery rusz się i mi pomóż - mruknęła nieco poirytowanim tonem, a wtedy jej chłopak obdarzył ją nikłym spojrzeniem.

- W ciągu godziny pytałaś o to już chyba cztery razy. Wyluzuj, na pewno wszystko mamy. Wszystkie torby spakowane, najpotrzebniejsze rzeczy są w twojej torebce, nie panikuj i usiądź jeszcze na chwilę, mamy czas. - Mężczyzna wywrócił teatralnie oczami, kątem oka zauważając cicho śmiejącego się pod nosem Taehyunga.

Mężczyzna miał rację, mówiąc, że ich związek jest dość specyficzny, a Minzy zbyt perfekcyjna i Jungkook z każdym dniem przekonywał się o tym coraz bardziej, mając nadzieję, że to chwilowe i po powrocie do Korei wszystko wróci do normy.

Nie chciał tracić Minzy, dobrze wiedząc, że po tym znowu zadręczałby się absurdalnymi rzeczami lub co gorsza osobami...

Po kilkudziesięciu minutach kiedy cała czwórka przyjaciół była już po śniadaniu i porannych prysznicach, w końcu nadszedł czas na pakowanie się do samochodu, czego żadne z nich nie lubiło, ale o co zadbał oczywiście Jungkook z Taehyungiem.

- Przylecicie jeszcze kiedyś - wypalił nagle Taehyung. - Jak tylko będziesz miał urlop albo chociaż kilka dni wolnego to zapraszam, może i trochę zwiedziliśmy ale mimo tego jest jeszcze o wiele więcej miejsc wartych zobaczenia, więc z przyjemnością ci je pokażę - dodał od razu, na co Jungkook uniósł jedną brew. Nie spodziewał się takiej propozycji ze strony Taehyunga, ale mimo wszystko zrobiło mu się bardzo miło.

- Pokażesz MI czy pokażesz NAM, bo nie wiem czy brać ze sobą Minzy. - Zaśmiał się młodszy z nich, w czym Taehyung od razu wyłapał podtekst.

- Jeśli uda ci się wyrwać bez niej to dla nas chyba jeszcze lepiej, huh? - Poruszał znacząco brwiami, na co tamten cicho parsknął.

Obaj czuli, że jest między nimi coś, czego żaden z nich nie potrafił wytłumaczyć. Coś skutecznie ich do siebie przyciągało, a oni nie mieli na to żadnego wpływu, ale żaden z nich nie zamierzał na to narzekać.

- Myślę, że to niegłupie, ale teraz twoja kolej. Może tym razem to ty odwiedziłbyś mnie? Co prawda Korea nie jest aż tak interesująca jak Francja, ale myślę, że zdołałbym znaleźć coś co mogłoby cię zainteresować. - Wyszczerzył się szeroko, przejeżdżając językiem po swojej dolnej wardze, jednocześnie wywołując u Taehyunga przyjemny dreszcz wzdłuż całego kręgosłupa.

- No skoro tak mówisz to chyba nie wypada  mi odmów—

- Chłopaki mieliście pakować torby, a nie plotkować, nie mamy czasu, nie możemy się spóźnić, bo nikt nie będzie na nas czekał, ruchy. - Przerwała mu najmłodsza z paczki, przez co Jungkook miał ochotę zwrócić jej uwagę.

Przez ciagłe ponaglanie dziewczyny Jungkooka, już po dosłownie dziesięciu minutach czwórka przyjaciół była już w drodze na lotnisko. Taehyung oczywiście prowadził, Yeonrin siedziała tuż obok, a Jungkook siedział z tyłu, idealnie po przekątnej Taehyunga, którego przez cały czas mógł obserwować, ale oczywiście z wzajemnością, bo wystarczyło, że Kim zerknął w lusterko i również widział Jungkooka jak na dłoni, dlatego też młodszy z mężczyzn postanowił dobrze to wykorzystać.

Odkąd tylko wsiadł do samochodu, od razu rozpiął trzy pierwsze guziki swojej koszuli, tym samym odsłaniając dosłownie kawałeczek swojego torsu, na którym można było dopatrzeć się delikatnych śladów z wczorajszego wieczoru, ale które rzucały się w oczy tylko Taehyungowi, bowiem tylko on wiedział o ich istnieniu. Następne co zrobił to rozsiadł się na tylnych siedzeniach największym okrakiem, na jaki było go stać, przez co jego już wcześniej obcisłe spodnie, opięły go jeszcze bardziej, a Taehyung w tamtym momencie poczuł ogarniające go ciepło. Uda Jungkooka były jego największą słabością, a Kook doskonale o tym wiedział.

𝙸'𝚖 𝚜𝚘𝚛𝚛𝚢... <𝚔.𝚝𝚑 𝚡 𝚓.𝚓𝚔>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz