Chciałbym tylko na początku zaznaczyć, że ten rozdział jest w cholerę długi (1930 słów piechotą nie chodzi) i tak samo pokręcony.
Tak więc przygotuj sobie soczek, ciasteczko (tylko się nie udław w niektórych momentach) i zapraszam do czytania.
_____________________________
- Sensei?!- zdezorientowanie czerwonowłosego wywaliło poza skalę widząc swojego mistrza stojącego przed nim. Wyglądał tak samo jak ostatnio pomijając te fakty, że jego biała szata zwiastująca spokój i czystość była zastąpiona czarną przesiąkniętą niepokojem i złem. - Co? Jak? Kiedy?
- Mój drogi Hiroto.- zaśmiał się podchodząc do chłopaka i chwytając za ramię. - Czasem trzeba grać na dwa fronty. Muszę przyznać, że aktorem to ja jestem świetnym.
- Ty zdrajco!- warknął Kiyama wyciągając powoli swoją szpadę tak, by jego przełożony nie zwrócił uwagi. Jednak nie tak łatwo było go omamić. Zwinnie złapał turkusowookiego za nadgarstek i wykręcił na co chłopak syknął z bólu.
- Zostaw go!- Midorikawa chciał zareagować jednak powstrzymały go silne dłonie Afuro przez co nie miał się jak wyrwać, aby pomóc koledze. A może już nawet komuś więcej niż tylko koledze. - Puść mnie!- próbował się wyrywać jednak marnie mu to wychodziło. Blondyn był teraz dużo silniejszy niż zazwyczaj.
- Co tu się...- ten głos zwrócił uwagę wszystkich zebranych. To Nagumo, który zostawiony przez Suzuno dotąd leżał nieprzytomnie na ziemi. Jednak kiedy białowłosy zauważył, że złotooki się podnosi dosłownie rzucił się na niego przyszpilując jego ręce nad głową.
- Nie ruszaj się, albo zrobiony im krzywdę.- wysyczał pokazując na czerwonowłosego i zielonowłosego. Haruya nie miał innego wyjścia. Dotąd szarpając się opadł bez życia na miękką trawę. - Bardzo dobrze. A teraz się nie ruszaj, a nikomu się nic nie stanie. - powiedział i wstał z niego nadal trzymając go za nadgarstki. Po chwili z jego pomocą wstał i Nagumo. Tym razem czerwonowłosy stał pierwszy tyłem do Suzuno z rękami na plecach.
Złotooki zagryzując wargę patrzył na swoje nogi. Gdyby się ruszył strach pomyśleć co by się stało. Jeszcze przed wschodem słońca zostali by zabici, a może jednak nie?
- Po ci to wszystko?- warknął Hiroto próbując się uwolnić od palącego uścisku mistrza.
- Jak to po co?- zaśmiał się.- Dla potęgi. Myślisz, że po co kazałem ci zwerbować nowych? By nie poszło mi zbyt łatwo. Jednak jak widzisz, nawet teraz było łatwo.
- Jesteś potworem.
- Wiem. - uśmiechnął się pokazując swoje białe zęby.
Czerwonowłosy coraz później próbował się szarpać jednak na marne mu to wychodziło. Przecież co on - siedemnastolatek może zrobić w starciu z silnym mężczyzną. W sumie była jedna rzecz.
Kiyama uspokoił się zamykając oczy. Przypomiał sobie ostatnie zdanie wypowiedziane w jego stronę przez poprzedniego filara.
Stań się wiatrem...
Nim ktokolwiek zdążył się spostrzec nastał silny wiatr, może nawet za silny, a po nim na horyzoncie pojawiło się tornado zmierzające w ich stronę. Jednak sensei nie przejął się tym zbytnio. Podniósł jedną rękę do góry i wymachując nią bez problemu zatrzymał huragan, który po prostu zniknął. Moc wymiarów - nic dziwnego.
Właśnie wtedy Hiroto dostrzegł swoją szansę. Trzymała go tylko jedna ręka. Obrócił się szybko tym razem to mężczyźnie wykręcając dłoń, którą był trzymany. Bez wahania wyciągnął broń, którą przyłożył mu do gardła.
CZYTASZ
Dust of Darkness | Inazuma Eleven ✔︎
Fiksi Penggemar[2020] Japonii zagraża niebezpieczeństwo. Pył rozchodzi się po całym państwie. Ale co on robi? Rzecz jest prosta. Zabija. Dlatego powołano specjalny oddział ninja na wojnę ze złem... ➪ mam zdiagnozowaną dysleksję i dysortografię, nad którymi staram...