Aby przekonać Yoongiego do swojego genialnego pomysłu zrobienia imprezy od razu po powrocie do Honolulu i nie odwoływać planów, Justin musiał zrobić kilka rzeczy.
Po pierwsze, nie mógł marudzić od poranka poprzedzającego wylot z Bostonu.
Po drugie, musiał spakować obie walizki w drogę powrotną. I to starannie.
Trzecim warunkiem było wymasownie pleców Yoongiego, na których niósł praktycznie cały ciężar formalności związanych z poszukiwaniem mieszkania. Oczywiście Glover wywiązał się wzorowo.
Jednak gdy mimo wszystko, mimo takich starań Justina, Yoongi dalej był sceptycznie nastawiony na grube imprezowanie po przylocie, Glover odczuł frustrację. Nie pomogło przyniesienie ciepłej kawy z rana do pokoju ani przygotowanie gorącej kąpieli. Yoongi pozostawał nieugięty, aż do momentu, w którym Justin wyciągnął swoją kartę przetargową dosłownie godzinę przed wymeldowaniem się z hotelu – seks w zamian za imprezę. Yoongi... cóż, nie dał przekonywać się długo. Za bardzo kusiła go wizja szybkiego numerku, a gdy jeszcze mógł być na górze, nie było innego wyjścia – musiał poddać się Justinowi i męczyć z głośną grupą przyjaciół po szesnastogodzinnym locie.
Po fakcie czuł się źle, że uczył swojego chłopaka używania seksu jako sposobu na zdobycie tego, czego chciał i przez okrągłą godzinę w samolocie tłumaczył mu, że był to jeden, jedyny raz, kiedy poszli na taki układ.
Justin kiwał głową, zgadzał się pięknymi słowami, choć w umyśle zachował tę lekcję i oczywiście zamierzał użyć tej karty przetargowej przynajmniej kilka razy w przyszłości.
Nie mógł być bardziej szczęśliwy, kiedy po przylocie do Honolulu, dotarciu do domu i zostawieniu w niej bagaży, od razu wybyli z Yoongim do marketu przy galerii handlowej na zakupy. Poza obkupieniem się w produkty zapełniające lodówkę, w koszyku znalazły się również różnego rodzaju przekąski na dzisiejszy wieczór; popcorn, ulubione ciastka Yoonji, kilka paczek ostrych Doritos i Cheetosów, miętowe Oreo oraz mnóstwo, mnóstwo alkoholu.
Po zapakowaniu wypełnionych toreb do bagażnika srebrnego SUV-a, Glover przypomniał sobie o obietnicy odkupienia Parapio, złożonej Namjoonowi od razu po odczytaniu wiadomości o karygodnym czynie Tirexa, dlatego zaciągnął Yoongiego do znajdującego się niedaleko sklepu akwarystycznego. Tam wybrał najpiękniejszego, fioletowego bojownika jakiego tylko zobaczył. Duży, rozłożysty ogon, połyskująca łuska i zaokrąglone płetwy wyglądające jak balowa suknia, od razu zachwyciły Justina swoją urodą, a po wybraniu odpowiedniego akwarium i małych drobiażdżków, nie mógł napatrzeć się na nowego towarzysza.
– Może też kupimy rybkę, gdy wprowadzimy się do nowego mieszkania? – zapytał, kiedy siedząc na miejscu pasażera, przykładał palec do foliowego woreczka z wodą i rybką. Uśmiechnął się, gdy mały kolega pomachał szybciej płetwami, jakby ponownie witając z chwilowym właścicielem. O przygarnięciu jakiegoś pupila do nowego mieszkania rozmawiali jeszcze zanim wlecieli do Bostonu, a gdy wybrali w końcu jedno w stylu loftowym blisko uniwersytetu, rozmowy o kolejnym psie stawały się coraz bardziej realne. Yoongi jednak chciał odkładać to jak najdłużej, były ważniejsze rzeczy, przez które musieli przebić się najpierw.
CZYTASZ
Hawaii ||
Fanfictionkth•jhs; jjk•myg; ksj•knj; pjm•myj » - Aloha! Ja chcieć lekcje pływać! - Co kurwa? « Hawaje to z pozoru małe, wiecznie słoneczne wysepki, które zachęcają turystów klimatem, wulkanami i tańcem hula. Hoseok nie przewidział jednak tego, że poza kilkoma...