Taehyung poczuł się uwięziony, gdy minęła kolejna godzina wśród przesiąkniętych charakterystycznym zapachem biało-fioletowych ścian. Śmiech jakichś rozwydrzonych siedmiolatków, grający rozrywkowy teleturniej telewizor zawieszony na ścianie naprzeciwko, mucha, która wpadła do poczekalni i brzęczała tuż nad jego uchem. Nic nie denerwowało go tak bardzo, jak cisza między nim, a Jiminem.
W powietrzu zawisnął okropny smród strachu, gdy drzwi gabinetu dentystycznego otworzyły się, a asystentka zaprosiła kolejną osobę. Taehyung automatycznie spiął w nerwach całe ciało, gdy nie poproszono Jimina. Chciał mieć to za sobą, zapłacić mu za dentystę i uciec, zanim zaczną jakikolwiek dialog. Znał jednak swojego przyjaciela i wiedział, że opłacenie wizyty nie wystarczy. Musiał zebrać w sobie odwagę, by powiedzieć głupie „przepraszam" i stawić czoła własnemu wstydowi oraz upokorzeniu.
Z samego rana umówił Parkowi wizytę u dentysty i powiadomił go o tym jedynie krótkim esemesem. Spotkali się na miejscu, wymieniając wyłącznie szybkie przywitanie. Od godziny siedzieli w całkowitej ciszy, choć Taehyung wiedział, że Jimin tylko czeka na to jedno słowo.
Drzwi gabinetu ponownie zamknęły się z małym trzaskiem, ratownik przerzucił kolejną kartkę sportowego magazynu, jeden z dzieciaków zaczął płakać, a poczucie winy za wystawienie ich przyjaźni w końcu zmiażdżyło Kima.
– Przepraszam – powiedział cicho, nareszcie burząc kamienną ścianę niezręcznej ciszy. Wsunął złączone dłonie między kolana i zerknął skruszony na Jimina z ukosa. Brunet ani drgnął, przez co Kim odczuł jeszcze większy niepokój.
– Jesteś idiotą. – Łagodny, najzwyklejszy w świecie ton, pozbawiony jakiegokolwiek negatywnego wybrzmienia. Kim był bardziej przygotowany na to, że niesiony swoim byczym temperamentem, Jimin po prostu mu odda. Tak dla zasady.
– Gdybyś wyrzucił to z siebie wcześniej, nie musielibyśmy tutaj teraz utknąć.
– Masz prawo być na mnie zły, Chim. Ale–
– Nie jestem zły – wciął się, zamykając z szelestem trzymany w dłoniach magazyn. – Jestem zawiedziony i rozczarowany. Po tylu latach przyjaźni nie stać cię na szczerość nie tylko względem mnie, ale i Yoonji. – Jego głos uniósł się w końcu w małej irytacji, zrzucając na Kima uczucie zasłużonego ataku.
– Myślałem, że tak będzie lepiej, że dam radę jakoś nad tym zapanować. Ale im dłużej byłem z wami, tym bardziej bycie w cieniu mnie przytłaczało. Potem zacząłeś tak ciągle narzekać na Ji i ja... ja po prostu...
– Wiem, jak się czułeś, Tae. – Jimin spojrzał na przyjaciela, a gdy ich wzrok się skrzyżował, obaj odczuli dziwną ulgę, jakby napięcie zeszło z ich ramion i w końcu pozwoliło odetchnąć pełną piersią, mogli normalnie porozmawiać. – Ale to nie powinno tak być. Naprawdę myślisz, że zmusiłbym cię do słuchania mojego narzekania, gdybym wiedział, że masz coś do niej? Taehyung, to tak nie działa. – Z niewielkim hukiem odrzucił magazyn z powrotem na stolik. – Kurwa, ale mnie zdenerwowałeś.
CZYTASZ
Hawaii ||
Fiksi Penggemarkth•jhs; jjk•myg; ksj•knj; pjm•myj » - Aloha! Ja chcieć lekcje pływać! - Co kurwa? « Hawaje to z pozoru małe, wiecznie słoneczne wysepki, które zachęcają turystów klimatem, wulkanami i tańcem hula. Hoseok nie przewidział jednak tego, że poza kilkoma...