Rozdział Dwudziesty Piąty

2.1K 132 57
                                    

Macie mojego byka? - Krzyknął białowłosy gdy tylko weszliśmy do domu. Nie myśląc długo wyciągnęłam z torby napój energetyczny i rzuciłam puszkę w jego stronę.

-Ej Patec ogladamy później Piratów z Karaibów? - Zapytałam z nadzieją. Naprawdę jedyne co mi chodziło teraz po głowie to była gorąca kąpiel i dobra seria filmów. Miałam jednak ochotę na coś czego dawno nie oglądałam i dlatego padło właśnie na Johnnego Deppa.

-Jasne, u ciebie w pokoju? - Zapytał, a ja pokiwałam tylko głową potwierdzając jego pytanie. Czułam obecność Matusza za swoimi plecami, jednak nie zważałam na to już jakiejś większej uwagi. Potrzebowałam chwili spokoju i odpoczynku od tych wszystkich uczuć, emocji. Poza tym dawno nie rozmawiałam ze swoim kompanem filmowym jak i poradowym. - Przyniosę zaraz jakieś przekąski i alkohol, i mozemy oglądać. - Zaśmiał się i wypił kolejną partię alkoholu wraz z Marcysią, która swoją drogą ledwo już tu funkcjonwała. Widziałam rozczarowanie w oczach zielonowłosego na ten widok i nie dziwiłam mu się. Bardzo ją polubiłam i wiem, że potrzebowała uwagi od strony Mateusza, a ostatnio on mi właśnie ją całą poświęcał.

-Okej ja idę pomoczyć tyłek w gorącej wodzie. Tak za 20 minut możesz przychodzić. - Zaśmiałam się lekko i pobiegłam schodami na górę, oglądając się za siebie. Mateusz wciąż stał w tym samym miejscu i podążał za mną wzrokiem. Próbowałam się uśmiechnąć, ale z tego wszystkiego wyszedł tylko grymas. Westchnęłam cicho i już, bez zatrzymywania ruszyłam do pokoju. Nie prezentował się on zbyt dobrze, wypadałoby tu trochę posprzątać. Ciuchy były rozłożone po pokoju, kosmetyki porozrzucane na toaletce, a łóżko nie było nawet pościelone. Natychmiast zabrałam się za ten bałagan. Na początku zaczęłam od ubrań. Jedna część zawiesiłam na wieszaki w garderobie, a drugą pozostawiłam poukładaną w kostkę, w walizce. Później jeszcze szybko włożyłam moją dość małą ilość kosmetyków do szuflady i pościeliłam łóżko. Teraz dopiero mogłam odetchnąć z ulgi. Wystawiłam laptopa na szafkę nocną i zabrawszy czystą bieliznę, i koszule nocną udałam się do łazienki. Od razu napuściłam wodę do wanny i zaczęłam się rozbierać. Związałam jeszcze włosy w luźną kitkę i zmyłam makijaż. W wannie zaczęłam rozmyślać nad dzisiejszym dniem. Z jednej strony był cudowny, nie czułam się tak dobrze od pamiętnych czasów, a z drugiej czułam rozczarowanie i zawód. Myślałam, że coś się zmieni, coś pójdzie na przód. Długo leżałam tam bezczynnie, aż w końcu za drzwiami przebijał się stłumiony głos.

-Marta siedzisz już troche dłużej wychodzisz? - Krzyknął przez drzwi białowłosy. Chyba niecierpliwił się na nasz seans.

-Tak zaraz wyjdę, zrób jeszcze jakieś kakao i poczekaj na mnie w pokoju. - Odpowiedziałam równie głośno i zaczęłam wycierać swoje ciało ręcznikiem. Nagle usłyszałam szarpnięcie za klamkę, a po chwili drzwi się otworzyły. Za nimi wyłonił się zielonowłosy. Nie powiedział nic, a ja zaszokowana stałam  przykryta krótkim ręcznikiem. Odruchowo próbowałam się bardziej zakryć. - Co ty tu robisz? - Zapytałam zdezorientowana szeptem. Jego szczęka była zaciśnięta, a on przyglądał się tylko mojemu ciału, które było jeszcze mokre, bo nie zdążyłam się do końca wytrzeć. - Co ty tu robisz? - Zapytałam ponownie. Swój wzrok przeniósł na moje oczy i znowu bez słowa wytłumaczenia, zaczął się do mnie przybliżać. Gdy kolejny raz chciałam powtórzyć pytanie, wyprzedził mnie brutalnie wpijając się w moje usta. Z początku zaczęłam oddawać pocałunek, jednak po chwili mój mózg zaczął się odzywać i odsunęłam się od niego na bezpieczną odległość. Wpatrywałam się w jego oczy żądając odpowiedzi, jednak nie dostalam jej. - Jesteś tak cholernie niezdecydowany. Nie możesz tak robić! - Podniosłam lekko głos i delikatnie uderzyłam go w klatkę piersiową.

-Przepraszam. Poczułem, że muszę do ciebie przyjść. Zrozumiałem, że patrząc na ciebie czuje uśmiech na twarzy, patrząc na ciebie czuje cholerne podniecenie, patrząc na ciebie widzę osobę przy której się chce budzić. Przy tobie. - Nie dałam mu dokończyć. Nie chciałam tego słuchać, czułam jakby to były brednie wyssane z palca tylko po to by mnie kolejny raz zaliczyć. Nie czułam prawdziwości jego słów chociaż bardzo tego chciałam.

-Wyjdź stąd. - Odwróciłam od niego wzrok i podeszłam do zlewu mocniej trzymając swój ręcznik. - Daj mi spokój Mateusz. Przyjaciele pamiętasz? Przyjaciele taka była umowa przynajmniej do końca tego projektu. Mieliśmy czekać, czemu musisz wszystko zmieniać, bo coś sobie uświadomiłeś. Zależy ci odpuść mi zależy dlatego odpuszczam. Kochasz Marcysie i tego sie na razie trzymamy. - Westchnęłam głośno, a on bez słowa opuścił łazienkę. Przetarłam twarz ręcznikiem i zaczęłam ubierać przygotowane ciuchy. Nakremowałam jeszcze twarz przed wyjściem. W pokoju na łóżku leżał Kuba z moim laptopem położonym na jego brzuchu. Czułam potrzebę wygadania się. Cieszyłam się, że zgodził się na ten seans.

******
#standardowoniesprawdzony

Nie spodziewaliście się co?

Komentarze- pytania =Motywacja ❤️

Jutro bez rozdziału.

Buziaki do następnego! Może niedługo jakies maratonik czekajcie na info!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 27, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Coś nowego Los Angeles | TrombaxMurcix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz