Rozdział 3 Mecz

636 24 22
                                    

-Nathan POV-

Miałem właśnie wyjść z łazienki lecz najpierw rozejrzałem się wokół. Na szczęście było mało osób. Pewnie wrócili do domów. Tak też i jak zrobiłem. Ta sytuacja z Calebem była dziwna. *Czemu tylko mnie drażni? Nawet Judowi czy Archerowi dał spokój. Bardzo to mnie ciekawi. Nie wiem dlaczego na jego odzywki tak zareagowałem... Czemu się zarumieniłem..? Przecież to tylko jego przezwiska na mnie... Pewnie teraz inni myślą o tym.. Ugh... Mogłem inaczej zareagować... Ciekawe co teraz o tym myśli..*
Nagle poczułem jak na kogoś wpadam

-Ej! Uważaj jak chodzisz!- Powiedział jeden z grupy kolesi. Wyglądali na starszych ode mnie. Lepiej sobie pójdę.

- Bardzo przepraszam... - przeprosiłem i chciałem już iść lecz zatrzymali mnie. Jeden z nich uderzył mnie tak, że upadłem na ziemię.

-Nie tak prędko!

Próbowałem wszystkiego, żebym im uciec lecz na nic. Wtedy usłyszeć czyjeś kroki. Może ktoś mi pomoże...

- Nie macie nic do roboty? - powiedział ktoś. Niestety nie mogłem go zobaczyć lecz znałem ten głos...

- Czego chcesz smarkaczu? To nasz interes co tu robimy- powiedział jeden z tej grupy

- Radzę wam stąd iść i dać mu spokój- wtedy zauważyłem, że to Caleb... On chce mi pomóc...?

- A co jeśli nie?

Zauważyłem jak Caleb kopie piłkę prosto w twarz jednego z tych kolesi.

- Chcecie jeszcze?

- Ugh! Następnym razem pożałujesz- powiedział jeden z tej bandy a Caleb podszedł do mnie i pomógł mi wstać.

- Nic ci nie zrobili? - zapytał. Nie było by w tym pytaniu nic dziwnego gdyby nie powiedział tego z widzialną troską. Było to dobrze widać i słychać. On się o mnie martwi..?

- Nie nie. Dziękuję za pomoc- powiedziałem trochę niepewnie

- Nie ma sprawy. Następnym razem uważaj mała~

- Jak zwykle cały ty - przewróciłem oczami

W ten sposób pierwszy raz spędziłem czas z Calebem sam na sam. To było ekstra! Nigdy nie sądziłem, że on może być taki fajny... No dobra on jest super mimo tego, że mnie denerwuje.

Po spędzonym z nim czasie wróciłem do domu.

...

Dzisiaj miał odbyć się mecz. Prawie zapomniałem przez wczorajsze wydarzenia. Szybko udałem się w stronę spotkania drużyny. Jak zauważyłem to przyszedłem w tym samym czasie co Caleb. Reszta już była.

- Skoro już wszyscy są to wsiadajcie- powiedział trener a my tak zrobiłyśmy. W autokarze (nie jestem pewna czy to autokar czy co to) siedziałem obok Archera. Miałem zamiar usiąść obok Marka lecz ten usiadł z Axelem na przeciwko mnie. Przede mną siedzieli Kevin i Shawn, za mną Jordan i Xavier. Przed Axelem i Makiem siedziały dziewczyny- Silvia i Celia, Nelly nie było. Za to za kapitanem i napastnikiem siedzieli Jude i Caleb. Było widać, że nie byli z tego zadowoloni. Na końcu była reszta drużyny. Przez całą trasę siedziałem cicho i nie rozmawiałem z Archerem... Nie wiem po prostu nie miałem ochoty.

Kiedy już dotarliśmy na miejsce to weszliśmy na boisko i ustaliśmy się w odpowiednich miejscach. Jak zauważyłem Caleb siedział na ławce podobno miał dołączyć w drugiej połowie.
Tak więc zaczął się mecz. Kiedy skończyła się pierwsza połowa to było już 1:1 ta drużyna była dość mocna... Na szczęście Axel w ostatniej chwili strzelił gola. Wszyscy byliśmy zmęczeni. Kiedy już miała być druga połowa to dołączył do nas Caleb.

- Teraz im pokaże~ - powiedział ze swoim słynnym uśmiechem.

Tak dzięki niemu prowadziliśmy.
Jeden z przeciwnej drużyny chciał strzelić gola. Mark niestety tego nie obronił lecz ja w ostatniej chwili obroniłem strzał.

- Wow Dzięki Nathan- powiedział Mark

- Nie ma za co- uśmiechnął się się (ten uśmiech co na zdjęciu w mediach)

- Słodki uśmiech- powiedział cicho Caleb. Szybko zasłonił usta i było widać rumieńce. Na szczęście tylko Mark to widział i słyszał. Sam poczułem rumieńce na swojej twarzy. Czy on właśnie powiedział, że mam słodki uśmiech...? O co w tym chodzi... Ostatnio inaczej się przy nim czuję... Nie jestem pewien ale chyba mi się on podoba... Nie wiem jak to się stało... Naprawdę nie wiem... Czemu akurat w nim? Przecież mało nas łączy... Mam nadzieje, że to minie...

Pod koniec Shawn strzelił gola i wygraliśmy!


Dzisiaj będzie jeszcze 1, 2 lub 3 bo mam wenę xD

~Od nienawiści do miłości|Inazuma Eleven: Nathan x Caleb~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz