Rozdział 9 Drużyna Championie

477 20 3
                                    

-Caleb POV-

*Oh... Gdzie ja jestem...? Czekaj... Czy to szpital.... Co ja tu robię...? No tak... Wpadłem pod samochód... Mam nadzieję, że reszcie nic się nie stało... A zwłaszcza Nathanowi... Czemu ja o nim tak myślę...?* Nagle do sali weszła pielęgniarka

- O widzę, że się już obudziłeś- powiedziała ze serdecznym uśmiechem

- Taa... Co ja tu robię i co mi się stało? - chciałem się upewnić

- Wpadłeś pod samochód ratując swojego kolegę. Przez tydzień byłeś w śpiączce- mówiła coś jeszcze
- Za chwilę zabierzemy się na badania

......

Minęła godzina a ja już byłem na badaniach. Powiedzieli, że z moim zdrowiem ku zdziwieniu jest dobrze a nawet bardzo dobrze. Właśnie czekam na wypis. Ma po mnie przyjść trener i wrócić do drużyny. Jestem ciekaw czy oni będą szczęśliwi jak wrócę do nich... Eh... Czasami nie znoszę tego że jestem czasem dla nich taki chamski ale mam przecież być silny... Ugh! Dość Caleb!

- Możesz już wyjść- przyszła pielęgniarka a za nią stał trener

Trener pytał się o mnie zdrowie i inne rzeczy po prostu nudyy... Zanim zdążyłem się obejrzeć już byliśmy na miejscu. Widziałem jak rozmawiają z Arthurem... Nie podoba mi to się... Lecz zauważyłem, że ten cały Jones był jakiś dziwny i spięty... Może trudno to zobaczyć ale taki jest tylko udaje twardego.... Nauczyłem się rozpoznawać to przez pewne doświadczenia ale to mniej ważne. Nagle trener stanął przede mną.

Mam dla was pewną wiadomość dotyczącą Caleba...- powiedział a oni odwrócili się w jego stronę
- Caleb Stonewall wybudził się ze śpiączki

- Naprawdę?!? - krzyknął ktoś lecz po głosie rozpoznałem, że to Nathan

- Tak. Właśnie tutaj jest - trener przesunął się w bok

- No hejka. Tęskniliście~? - zapytałem

- Nie wiesz jak bardzo! Cieszymy się, że wróciłeś! - powiedział Mark.

.......

Trening poszedł świetnie. Zauważyłem, że teraz Nathan jest jakiś nieaktywny więc podszedłem do niego.

- Ziemia do Nathana!- machałem mu ręką przed twarzą

- T-tak? - szybko odwrócił głowę w moją stronę

- Co z tobą? - zapytałem troskliwie

- N-nic wszystko jest w porządku! - powiedział a ja zauważyłem na jego twarzy rumieńce. Nie mogę przepuścić takiej okazji~

- Okey buraczku~ - chciałem sobie z nim jeszcze podroczyć lecz podszedł do nas trener

- Jutro zagracie znowu z drużyną Championie - powiedział a za nim wyszła ta drużyna.

- No witajcie~ - powiedział kapitan
- Jestem Lucas Wilson jeżeli nie pamiętacie.

- Co powiecie na to, żeby razem potrenować~? - zapytał Arthur

- Czemu nie- powiedział Mark

Ustaliśmy się na boisku. Tak zaczął się trening z nimi. Są lepsi niż szybciej. *Traktują ten trening jak jakiś poważny mecz... To raczej nie znaczy nic dobrego...*  Właśnie biegłem z piłką.

- Axel! - miałem właśnie do niego podać lecz Lucas odebrał mi piłkę sprzed nosa.

- Ktoś tu nie jest w formie po wizycie w szpitalu~ - powiedział Lucas odbierając mi piłkę i biegnąc z nią do bramki. Ugh! Jak on mnie wkurza ten rudy drań! (Nie mam nic do rudych ludzi, lubię ten kolor włosów)
- A teraz strzelę piękną bramkę!- użył swojej nowej techniki i strzelił bez problemu bramkę! Ten jego strzał był niesamowity...

....

Niestety nikt nie wygrał tego "meczu" był remis. Lecz przyznam, że ten cały Wilson jest niezły. Lecz nie wybaczę im tego, że chcieli popchnąć Nathana pod samochód! Ten który to chciał zrobić nazywa się chyba Nick... *Nie wiem o nim za dużo niestety... O tego wydarzenia jest jakiś skryty...eh..nie powinnem się tym przejmować to nie moja sprawa.* Miałem właśnie iść do domu lecz po drodze spotkałem Lucasa...

- No no kogo my tu mamy~?- powiedział chamsko

- Czego chcesz?! - zapytałem zły

- Ojoj nic takiego- popatrzył w dół lecz potem na mnie
- Mam dla ciebie pewna ofertę~

- Nie chcę nic od ciebie!

- Nawet nie wiesz o co chodzi-

- I nie chcę wiedzieć! - krzyknąłem zły

- Słuchaj ty pacanie! Chodzi o to, że jeśli dołączysz do nas lub pokrzyżujesz plany Inazumy to pomożemy twojej rodzinie a jeśli odmówisz to... Twoja rodzina straci wszystko! - powiedział a ja byłem w szoku
- Masz czas do jutra rana przed meczem... A i jeszcze jedno. Jeśli powiesz komuś o tym to źle to się skończy dla twojej rodziny. Żegnaj~

Byłem w szoku... Skąd on wie o tym, że moja rodzina teraz przechodzi kryzys..?... To napewno sprawa Rey Darka! Ugh! I co ja teraz zrobię...? Jeśli wybiorę to jedna strona będzie skończona.... Drużyna lub moja rodzina... Nie wiem co zrobić teraz...

~Od nienawiści do miłości|Inazuma Eleven: Nathan x Caleb~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz