Rozdział 10 Pozbycie się kapitana

468 18 7
                                    

-Lucas POV-

Dziś ma odbyć się mecz między moją drużyną a drużyna Marka czyli Inazumy. *Musiałem jak zwykle wcześniej wstać bo nasz trener sobie tak zażyczył.. pff.. on mnie tak irytuje no ale muszę udawać, że mi to nie przeszkadza jeśli chcę nadal grać. No ale ostatnio ma jakieś chore pomysły... Musiałem grozić temu całemu Calebowi bo on akurat ma jakiś problem pff... Jakby nie mógł wybrać kogoś lepszego. Na szczęście ma mnie w drużynie wiec wszystko się uda~
Czekaj która jest godzina?* Popatrzyłem na telefon. *Już tak późno! Nie nie! Nie zdążę zjeść śniadania! Ale jeśli to zrobię to się spóźnię i trener bedzie zły! Ugh... Jeden dzień bez śniadania raczej nic mi nie zrobi...* Szybko ubrałem się i wyszedłem z domu. Biegłem w kierunku boiska. Przed samym boiskiem szedł Caleb. *No dobra Lucas teraz trzeba udawać złego*

- No i jak z decyzją~? - podszedłem do niego

- Eh... Będę po waszej stronie.. - powiedział patrząc w ziemię

- Świetnie~ A teraz wróć do swojej drużyny i utrudnij im mecz tak żeby się nie skapneli - powiedziałem a on tylko pokiwał głową. *Nie rozumiem trenera. Co on w nim widzi? Bo ja absolutnie nic. Ma przecież mnie- najlepszego piłkarza!* Lecz właśnie miał się zacząć mecz więc ustawiliśmy się na boisku.

....

Wygraliśmy! Tak i ja to zrozumiem! Ten Stonewall nawet dobrze się spisał~ grał tak źle jakby był w zwykłej drużynie przez co mieliśmy szansę. Lecz tak naprawdę to moja zasługa~ nawet bez tego całego Caleba bym wygrał.

- Lucas trener każe ci przyjść z Stonewallem do niego za ten budynek- pokazał a ja pokazałem wzrokiem do Caleba, że tam mamy iść i to zrobiliśmy. Była tam też reszta drużyny.

- Więc tak- zaczął Rey Dark
- Dokonałem wyboru kto zostanie wyrzucony z tej drużyny a na jego miejsce wejdzie Caleb Stonewall

- Pff Ciekawe kto jest tym frajerem co zaraz wyleci z drużyny- powiedziałem z kpiną

- Tym frajerem jesteś ty Wilson- powiedział
- Caleb zostanie nowym kapitanem a ciebie żegnam

- A-ale dlaczego ja..? Przecież jestem najlepszy z drużyny!

- Nie. Jesteś słaby i bezużyteczny

- Jestem słaby i bezużyteczny...?- trener na to pokiwał głową i odszedł podobnie jak reszta drużyny.

*Zostałem wyrzucony..? Ale jak to?! Przecież to dzięki mnie te pacany z drużyny wygrywały! Ugh! Jak on mógł!... Eh... Co ja teraz zrobię... Nie mam drużyny... Nie mam nikogo... Przecież wykonywałem jego polecenia, ani razu się nie sprzeciwiłem i do tego umiem strzelić bramkę bez problemu! To jest nie fair!* Kopnąłem z całej siły w ścianę. Lecz nic to nie dało nadal byłem zły. *Czy ja serio jestem słaby i bezużyteczny...?*

Przyznać się kto po tytule myślał, że chodzi o Marka! XD

~Od nienawiści do miłości|Inazuma Eleven: Nathan x Caleb~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz