Nic nigdy nie może trwać wiecznie. Tak też było z Draconem Malfoy'em i Madeleine Swan. Podczas trwania tej relacji, której jak się mogło wydawać nic nie zniszczy, zawsze ktoś podkładał jednemu z nich kłody pod nogi. Obydwoje tak bardzo chcieli być razem, niestety nie było im to pisane. Minęło już trochę czasu od ich ostatniego spotkania, prawie pięć lat i żadne z nich nie miało zamiaru przerywać tej ciszy. Może się to wydawać absurdem, że taka silna miłość, a nie przetrchwała takiej głupoty. Dla jednych głupota dla drugich uzasadnione rostanie, ale czy oni byli zadowoleni ze swoich decyzji?
Nigdy.
Draco zawsze mocno przeżywał wszystkie kłótnie, ,,każde rozstania" i każde ich zbliżenie. Tak samo było z nią.
Z pozoru mogło by się wydawać, że była szczęśliwa w nowym związku lecz okłamywała wszystkich i przede wszystkim samą siebie.
Mężczyzna wierzył, że są jeszcze jakieś szanse na ich ,,odrodzenie" lecz do dnia. Tego pamiętnego dnia wszystko mu się posypało. Jego wspólne plany na przyszłość i rozmyślania o tej czasami niewinnej, ale jak dla niego idealnej puchonce, rozbiły się jak szkło. Blondyn widząc wtedy te głupie i nieznaczące dla nikogo inicjały, rozpłynął się już na dobre. Nawet pogoda podzielała jego humor. Ten dzień długo pozostał w pamięci ślizgona. Bał się otworzyć kopertę bo wiedział co tam ujrzy.Zaś ona działała pod wpływem zaborczego, agresywnego i nieprzewidywalnego psychopaty, który śmiał się nazywać jej mężem. Miała tylu przyjaciół, mogła się kogoś poradzić, komuś się zawierzyć lecz znała konsekwencję tak głupich poczynań.
Z biegiem czasu przyzwyczaiła się do niego, można nawet powiedzieć, że przywiązała się do puchona lub nawet pokochała go w jakiś sposób. Ponieważ Adrien Lingas potrafił czasami być normalny. Potrafił pomóc i wesprzeć. Ponieważ tak naprawdę to dzięki niemu dziewczyna dalej żyje i to dzięki niemu jakimś magicznym sposobem wyzdrowiała. Lecz mężczyzna nie potrafił na długo być lepszym wcieleniem siebie. Zawsze gdy kobieta próbowała go namówić na to żeby mogła zacząć jaką kolwiek karierę zawodową, ich rozmowy kończyły się kłótnią i czasem cierpieniem Madeleine.
Zaś Draco poświęcił się cały dla pracy. Nie była to jednak jego wymarzona posada w Ministerstwie lecz zwykły lekarz w szpitalu św. Munga. Jednak mimo wielu możliwości i zapasie wolnego czasu wolał przyjmować pacjentów w domu. Nie lubiła wychodzić do ludzi i udawać, że wszystko w jego życiu jest dobrze, jak nie było.
Zawsze wierzył, że warto marzyć nawet mimo tego iż jego wszystkie marzenia się nie spełniły. Więc o czym teraz marzył młodzieniec? O spokoju i jego kobiecie, która została mu tak perfidnie odebrana. Najgorsze był jednak fakt, że Draco nigdy nie poznał prawdy. Ukryto przed nim tak istotne informacje tylko dla jego i jej bezpieczeństwa. Bo może jeśli poznał by prawdę wtedy, pięć lat temu, to sprawy potoczyły by się inaczej. Może to on teraz by spędzał mile czas z panną Swan, a jeśli wysztko by było dobrze to nawet mógłby trzymać swojego potomka na kolanach. Takie właśnie były ostatnie marzenia młodego Malfoy'a.
A ostatnie marzenia młodej Swan?
Ona nigdy nie marzyła o czymś wielkim, jedyne czego chciała na ten moment to wolności i szansy na normalne życie, którego nie miała prawie od sześciu lat. Kobieta liczyła na cud, który nie miał zamiaru szybko nastąpić lub czy też w ogóle wystąpić.
Wieczorami myślała o tym za co tak bardzo ten świat ją nienawidzi, że otrzymała tak okropne życie. Wiedziała, że za wszystko trzeba być wdzięcznym, ale małżeństwo z tym psychopatą było jedną rzeczą, za którą po prostu nie potrafiła być wdzięczna. Myślała, a wręcz była pewna, że szybko się mu znudzi lecz niestety bruten wiązał z tą kobietą przyszłość.
Wtedy kiedy się jej oświadczył nie mogła odmówić bo wiedziała, że skończy źle.Byli dobrymi aktorami ponieważ dobrze grali przed wszystkimi, których spotykali. Adrein starał się ograniczać jednak spotkania towarzyskie do minimum w obawie przed tym, że jego kochana żonka mogła by powiedzieć o kilka słów za dużo. A jeśli już nadarzyła się okazja na jakie kolwiek wyjście to Swan musiała na siebie bardzo uważać. Za każdy zbyt przesadzony makijaż lub strój pokazujący za dużo była karana, ale nie durnym szlabanem tylko gwałtem i pobyciem. Gdy tak czasami leżała na łóżku zwijając się z ból, rozmyślała jak jedna głupia nastoletnia decyzja zaważyła na jej przyszłości.
Bo gdyby tylko potrafiła to zakończyć w odpowiednim momencie to wszystko by było inne, ona by była INNA.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Hejka małpeczki♡
No i co jestem tu z drugą częścią, mam nadzieję, że ktoś to jeszcze czyta. A więc tak w skrócie to te ff będzie opowiadać o życiu Madelnie i Draco lecz pięć lat później. Czyli wychodzi na to, że mają oni po dwadzieścia dwa lata. Jak można się dowiedzieć Swan jest mężatką, a Draco jest sam. Nie chce wam zbyt dużo powiedzieć, ale tylko przybliżyć istotne fakty. Wierzę, że ktoś tu został i liczę na dobry odbiór tej powieści bo włożyłam w nią całe moje serducho. Ostatnio miała trochę ciężej w moim życiu więc poświęciłam się całą tej powieści. Wiem, że nie będzie ona idealna lecz jak dla mnie to jest to moje sto procent i mam nadziej, że wam się spodoba. Postaram się także pisać dłuższe rozdziały tylko ten prolog jest krótszy. Nie zmieniając mojego trybu, będę dodawać rozdziały po dwa w weekendy. Kocham was moje małpki i liczę na wasze wsparcie i mam nadzieję miłe komentarze💙*żartuje.
CZYTASZ
Inna||Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]
FanfictionDruga część opowieści ,,Idealna||Draco Malfoy" Jeżeli nie przeczytałeś pierwszej to nawet nie próbuj czytać tej bo nic nie zrozumiesz :) ,,I nagle wszystkie miłosne piosenki zaczęły być o tobie" Kiedy mnie zostawiłaś poczułem się jakby stracił najdr...