Kocham Cię robaczku.

1.4K 76 109
                                    

11 lat później...

-Scorpius nie biegaj tak! Ile ty masz lat?!- rudowłosa krzyknęła na syna, a ten podbiegł do niej i ją tylko przytulił.- Twoje czułości na mnie nie działają.

-Przepraszam mamo, ale nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę. Jutro będzie wyjątkowy dzień.

-A co to za dzień będzie jutro?- zapytał blond mężczyzna wchodzący do kuchni.

-Tata!- chłopczyk bardzo się ucieszył na widok ojca.

Już od małego wolał spędzać czas z tatą, nawet jego pierwszym słowem było ,,ta-ta". Bardzo mu ufał i bardzo kochał swojego tatę. Podziwiał go za to ile osiągnął w życiu i kiedyś sam chciał by być taki jak on.

-Jutro nie ma świąt, prawda?- Scorpius pokręcił głową.- A więc co to za okazja?

-Nie mów, że zapomniałeś tato?!

-O czym?

-Jutro mam jedynastę urodziny!

-Urodziny mówisz? Mam coś dla Ciebie...- mężczyzna wrócił do przedpokoju i wracając w rękach niósł wielkie pudełko.- Otwórz.

Chłopiec bez zastanowienia rzucił się na prezent i szybko go otwierał.

-Mamo patrz co tata mi kupił!- blondynek pobiegł do Mads, która siedziała na sofie z nosem w ,,Proroku Codziennym", który szybko schowała.

-Książka?- zapytała podejrzliwie rudowłosa.

-Tak, ale ona jest wyjątkowa! Wiesz o czym jest?- zapytał chłopak, a ona pokręciła głową.- O czarodziejach! Nawet kupił mi strój prawdziwego czarodzieja!

-Sam do cholery jasnej! Co ja Ci mówiłam?! Mówiła ci, że masz mu nie mówić takich rzeczy?! Czarodzieje nie istnieją! Nie ma czegoś takiego jak magia! A ta książka!- kobieta wyrwała przedmiot z rączek syna.- To wielkie kłamstwo!- wzięła prezent i wrzuciła go do kominka, w którym płonął ogień.

-Nienawidzę Cię!- krzyknął chłopiec i zapłakany pobiegł do swojego pokoju.

-Diana, kurwa co się z Tobą dzieje?

-Mówiła Ci, że nie możesz mu mówić takich rzeczy!

-Jest tylko dzieckiem może wierzyć w takie rzeczy. Dobrze wiesz, że on to kocha. Uwielbia magię i jest to jego hobby.

-Musi sobie znaleść inne w takim razie.

-Idę z nim porozmawiać.

Sam odszedł od kobiety i poszedł zobaczyć co u syna. Kochał go ponad życie i nie mógł by sobie wyobrazić świata bez niego. Był jego wszystkim tak samo jak Diana.

-Mogę wjeść?- zapytał mężczyzna pukając do drzwi.

-Tak.- odezwał się cichy głosik dochodzący ze środka pomieszczenia.- Czemu mama to zrobiła?

-Wiesz ona po prostu nie rozumie twojego zainteresowania magią i tym wszystkim.

-Ale przecież ja nie jestem na tyle głupi i wiem, że takie rzeczy nie istnieją. Wiem, że i tak nigdy nie będę czarodziejem.

-Synu daj mamie poprostu czas, kiedyś zrozumie ile cały ten magiczny świat dla Ciebie znaczy. Dobra chyba musisz iść już spać jest po dwudziestej.

-A może obejrzymy razem jakiś film?- zapytał szaro oki chłopiec.

-Z mamą?

-Z mamą.

-Dobrze to ubierz piżamę, umyj zęby i widzimy się w salonie.- powiedział Sam i wyszedł z pokoju syna.

Kiedy już zamykał za sobą drzwi napotkał się na swoją ukochaną.

Inna||Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz