Nie umiał byś kochać, Draco...

1.3K 87 74
                                    

Każdego spotyka w życiu taki moment, że czujemy się jakbyśmy byli na samym dnie. Wszystko się sypie, my sami pogrążamy się w swoich kłamstwach, zmuszeni wyznać prawdę. Nie mamy wyboru.

Kiedyś go mieliśmy, prawda?

To my mogliśmy zdecydować jak to wszystko się potoczy. Było wiele opcji, nie koniecznie musieliśmy kłamać, lub mówić prawdę. Nasze życie było tylko zależne od nas, byliśmy jak w wielkiej pułapce zwanej ŻYCIEM. I nikt oprócz nas samych nie mógł nas z niej wyciągnąć.

Uratować się mogliśmy tylko sami.

I albo wszystko by poszło dobrze, albo wszystko co zbudowaliśmy runeło by wraz z nami.

Więc jak Madelaine zobaczyła w rękach Scorpiusa list z Hogwartu wiedziała co musi zrobić, nawet jakby musiała za to gorzko zapłacić.

-Wszystko Ci wyjaśnię, ale najpierw muszę z kimś porozmawiać, dobrze? Dlatego Scorpius idź do siebie i poczekaj.- powiedziała rudowłosa ze strachem w głosie, jednocześnie tłumiąc łzy, które kotłowały się w jej oczach.

-Tak, oczywiście nawet w moje urodziny jest coś ważniejszego ode mnie?! Szkoda, że tata sam mnie nie wychowuje bo ty jesteś najgorszą matką jaką mogłem mieć!

-Ach tak?! Zawsze mogłeś być synem Astorii Greengrass, gdyby nie ja, więc nie narzekaj!

-Kogo?

-Nie ważne! A teraz idź do siebie, masz szlaban za takie zachowanie!- kobieta była przerażona, ale musiała zachować pozory.

Więc kiedy tylko chłopiec opuścił pokój, jak najszybciej napisała i wysłała wiadomość do Londynu.
To był chyba najszybszy list jaki kiedykolwiek napisała.

Musiała tylko jeszcze poczekać na odpowiedź, a to mogło być trochę trudniejsze.

-Jak się dowiedzą, że tu jestem...

-Nikt się nie dowie dobrze? Jak to wogóle możliwe?

-Do jasnej cholery Mads on jest Malfoy'em! Jak niby miał by nie iść do Hogwartu?!

-Ale przecież upozorowałam ten wypadek? Myślałam, że wszyscy mają nas za nieżywych!

-Najwidoczniej magia zna prawdę lepiej.

-I to ma mnie niby pocieszyć?!- załamana kobieta usiadła na sofie z głową schowaną w dłoniach.

-On musi iść do szkoły.

-Właśnie do szkoły, a nie do Hogwartu!

-Myślisz, że oni odpuszczą?! Kto wogóle napisał ten list?

-Nie wiem, spaliłam go.

-Zwariowałaś?! Teraz będą wysyłać je cały czas! Aż do września!

-No właśnie!

-Co?

-Jeżeli Scorpius nie otworzy listu do września i nie pojawi się w Hogwarcie to wszystko będzie jak dawniej.

-Nic już nie bedzie jak dawniej bo on widział ten listy.

-Oj daj spokój, wymarzesz mu pamięć i wysztko będzie dobrze.

-Ja?! Oni mogą mnie wytropić! I Ciebie też.

-Ja tego nie zrobię! Wtedy będą wiedzieć, że żyje!

-I tak już tak myślą bo nie znaleziono różdżki!

-Kiedyś napewno mu powiem prawdę, ale nie dziś.

-I chcesz to tak ciągnąć przez całe życie?! Pozwolić by nigdy nie poznał ojca?!

-Sam jest jego ojcem!

Inna||Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz