Ja nie chce go zranić.

1.8K 78 16
                                    

Liczyli na tak wiele, ale jednak się przeliczyli. Byli tak blisko, a jednak daleko. Czuli ogień, a jednak było im zimno.

Czemu akurat teraz?

Te pytanie błądziło po głowie ślizgona, który poszedł otworzyć drzwi. Cholerne pukanie przerwało im tak piękną chwilę. Mógł w końcu poczuć jej usta na swoich. Ale ktoś musiał im to popsuć. Draco był tak wściekł, że nawet nie zbyt zwracał uwagę na to kto do niego przyszedł więc tylko szybko szarpnął za klamkę.

-Stary przyszliśmy opić wasz powrót!- krzyknął czarnoskóry i wszedł do środka, a wraz z nim Olivia.

-Jak się masz Draco?- zapytała blondynka przytulając smoka.

-A jak myślisz Zabini?

-Myślę, że świetnie, ale lepiej pokazuj mi gdzie ona jest bo nie widziałam jej prawie dwa tygodnie.- to tym jak Olivia zakończyła swoją wypowiedź ruszyła z Blaisem za Draconem, który szedł do ogrodu gdzie siedziała kobieta.- Maddie kurwa wyglądasz świetnie. Japierdole jak ja się cieszę, że a końcu urwałaś się od tego chuja! A teraz chodź mi pokaż gdzie śpisz, a chłopaki zorganizujcie jedzenie.

Tak szybko jak Olivia mówiła tak szybko znikała wewnątrz Malfoy Manor razem z Mads. I wcale nie chodziło o to, że się za nią stenskniła tylko miała jej do przekazać ważną wiadomość.

-Olivia co się dzieje?- zapytała Swan, która znała dziewczynę lepiej niż samą siebie.

-Co? A no tak po prostu się denerwuje.

-Czym jeśli mogę wiedzieć?

-Kurwa Mads jestem w ciąży!

-To świetnie, a Blaise wie?

-Nie wie i tu jest problem bo nie wiem jak mam mu to powiedzieć. A co jak mnie zostawi?! Lub powie, że nie chce tego dziecka?!

-Olivia uspokój się. Uwierz mi, że on się ucieszy. Sam mówił, że dla niego teraz jest odpowiedni moment na pierwsze dziecko.

-Madelaine to nie jest takie proste jaki Ci się może wydawać. Przecież dziecko to wielkie zobowiązanie. A jeśli nie będę potrafiła go wychować?

-Olivia Amelia Fingras-Zabini będzie najlepszą matką pod słońcem. Sama chciała bym mieć teraz takie małe bubu.

-No to na co czekasz?! Mówisz do Malfoy'a tak ,,Draco chce się z Tobą kochać" i tyle.

-Zabawna jesteś wiesz? Nawet nie jesteśmy razem i raczej nie wiem czy będziemy.

-Kurwa dziewczyno, chłopak jeden na milion, który Cię kocha i się Tobą opiekuje, a ty musisz go olać.

-Ja nie chce go zranić.

-Ranisz to Ty go teraz. On do szczęścia potrzebuje tylko Ciebie.

-Panie nie chciały do nas przyjść to my przyszliśmy do naszych pięknych Pań!- krzyknął już trochę podpity Zabini i podszedł do kobiet podając im kieliszki z winem.

-Chciała bym znieść toast za Olivie, Blaise'a i ich nowego członka rodziny.- powiedziała Mads i uniosła kieliszek do góry.

-Co?!- zapytali w tym samym momencie Draco i Zabini. Jednak ten drugi był w większym szoku.

-Jestem w ciąży.- kiedy blondynka powiedziała te słowa czarnoskóry podniósł ją i obrócił wokół własnej osi.

-A więc oficjalnie mamy za co pić!- krzyknął Blaise i zaczęła się imprezka.

Alkohol lał się litrami, ale tylko pomiędzy blondynem, a brunetem. Zachowywali się jakby wygrali milion w lotka. Kobiety tylko ze śmiechem przyglądały się im. Wszyscy byli szczęśliwi. Najbardziej Mads, która tak w końcu mogła spędzić czas z przyjaciółmi. Byli oni dla niej najważniejsi i nie wyobrażała sobie bez nich życia.

Mężczyźni zaczęli pić coraz szybciej i więcej co zaniepokoiło Olivie, która stwierdziła, że lepiej będzie jak już pójdą.

-Chodź Draco musisz się położyć.- blondyn nie stawiał oporu bo ledwo kontaktował albo tak przynajmniej się jej wydawało. Odprowadziła go do jego pokoju, a sama weszła pod prysznic.

W jej głowie było tyle sprzecznych myśli. Bo co by było gdyby Zabini wtedy nie przyszedł? Znowu by go zraniła. Znowu by go zostawiła. Znowu nie była na to wszystko gotowa. Tak bardzo chciała by w końcu się wszystko poukładało, ale dopóki nie będzie w pełni wolna to nic nie będzie normalne.

Kobieta szybko wyszła i ubrała na siebie tylko ręcznik. Podeszła do umywalki i umyła zęby. Swoje długie rude włosy rozczesała i już chciała ubrać na siebie jakąś koszulkę, ale zobaczyła, że zapomniała wziąść jakiekolwiek ze sobą. Otwierając drzwi nie spodziewała się gościa w swoimi pokoju.

-Mogę spać z Tobą?- zapytał mężczyzna siedzący na fotelu. Nie wyglądał jak wcześniej. Teraz widać było po nim tylko zmęczenie, a gdyby nie odur alkoholu można by było pomyśleć, że wcale nic nie pił.

-Draco zaraz porozmawiamy tylko muszę się ubrać.- odpowiedziała Maddie, która już chciała sięgnąć po jakieś ubranie.

-Przecież widziałem Cię nago to co to za problem byś poszła tak spać. Zresztą i tak ściągnę Ci to wszystko.

-Jesteś bardzo pewnie tego co mówisz, ale ja Ci mówię, że nie ma takiej opcji.

-Japierdole Maddie kiedy ty w końcu złamiesz tą barierę pomiędzy nami.

-Możemy o tym nie rozmawiać?

-Bo co?! Dobrze wiem, że zależy Ci na mnie! Kurwa ja nie chce po prostu cierpieć.- powiedział łamiącym się głosem chłopak i usiadł pod ścianą. Rudej też łzy zbierały się w oczach, ale nie pokazując żadnych emocji zabrała koszulkę i weszła do łazienki pozwalając Draconowi ochłonąć. Bała się. Ona się po prostu bała. Przez to wysztko co przeszła zmieniła się. Nie była już tą samą osobą. Nie potrafiła okazywać uczuć tak jak dawniej. Zaczęła być taka sama jak Adrien. Chłodna i wredna. Bała się, że zrani jedyną osobę, która kocha i która kocha ją.

-Przepraszam.- powiedziała Madelaine wychodząc z łazienki i usiadła na swoim łóżku.- Ja się po prostu boję, że Cię zranie, a potem stracę.

-Ranisz mnie wtedy kiedy próbujesz odrzucać nasze uczucie. Ja nie wytrzymam tego, że chodzisz po tym domu, a ja nie mogę Cię przytulić, pocałować czy powiedzieć ,,Kocham Cię".

-Nie jestem taka sama jak kiedyś Draco...

-Jesteś tylko próbujesz to głęboko ukryć. Kocham Cię i nie przestanę nigdy. Jesteś dla mnie idealna w każdym stopniu.

-Boję się.

-Obiecuje, że wszystko będzie dobrze. Pamiętasz jak nam było dobrze razem.

-Musisz mi dać czas. Nie jestem w stanie zrobić tego wszystkiego tak szybko.

-Pocałuj mnie.- odezwał się ślizgon tak jakby wcześniej nie słyszał tego co powiedziała dziewczyna.

-Co?- zapytała zdezorientowana puchonka, ale dobrze wiedziała, że oni oboje potrzebują teraz bliskości.

-Pocałuj mnie.

-Draco jesteś pijany...

-Proszę Cię pocałuj mnie.- kobieta nie mogła już dłużej udawać, że nic nie znaczy dla niej Malfoy więc szybko chwyciła jego twarz w swojej dłonie i wpiła mu się w usta.

Oboje tego pragnęli. Obojgu tak bardzo brakowało smaku ust drugiego. Oboje dobrze wiedzieli co robią, ale nie chcieli tego przerywać bo chcieli tego. Oni po prostu tego chcieli, a los chciał ich znowu razem. By Draco nie czuł się sam i by Mads była szczęśliwa.

Blondyn przeniósł kobietę na swoje kolana i obrócił się tak, że ona teraz leżała na łóżku, a on nad nią zwisał. Nie przerwali pocałunków ani na sekundę. Maddie szybko pozbyła się ubrań chłopaka, a on nie był jej dłużny. Wiedzieli, że czeka ich długa noc.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Hejka kochani!
Chciałam wam dziś zrobić taki bonus i wstawiam dziś rozdział, który uważam za najgorszy bo pisałam go, ale nie czułam żadnych przyjemnych emocji po jego odczytaniu. No cóż. Chciałam bym również żebyście pisali propozycje imion dla dziecka Olivi i Blaise'a ponieważ ja nie mogę znaleść żadnego ciekawego. Pamiętajcie, że musi być zwariowane tak jak rodzice😉😂 mam nadzieję, że rozdział się podoba i do zobaczenia w tygodniu.
Kocham was moje małpeczki.

Inna||Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz