>°<- Hej piękny- cichy, gardłowy szept przeszył do szpiku sztywne ciało Taehyunga, duże dłonie zacisnęły się na jego biodrach, a naczynie z sokiem pomarańczowym z głuchym trzaskiem roztrzaskało się na szarych kafelkach pomieszczenia skąpanego w ciemności.
Chłopak siedział jak na szpilkach cały sparaliżowany, czując na swojej szyi palący oddech nieznanego oprawcy, w nozdrza natomiast uderzała mocna, otumaniająca woń męskich perfum.Jego serce nieco zwolniło kiedy kuchnię oświetliła jasna, zimna łuna świateł LED a w tle usłyszał cichy, serdeczny chichot.
- Jeon Ty chory pojebie! Wiesz jak się wystraszyłem!?- wrzasnął niebieskowłosy, nieco odsuwając się od mężczyzny.
- Przepraszam słonko- szepnął wyższy składając na jego ustach motylny pocałunek i lekko przytulając.- Nie chciałem Cię aż tak wystraszyć.- Przyznał, przybierając wyraz twarzy zbitego psa.
- Nic nie szkodzi, ale sprzątasz to- wzruszył ramionami Kim pokazując na resztkę rozlanego soku na podłodze i jak gdyby nigdy nic wyminął Jeona, sprzedając mu kuksańca w bok.- Gdzie mnie dzisiaj zabierasz?
- Niespodzianka- zaśmiał się, wyciągając z kuchennej szafki czekoladowego batonika spoglądając na rozbite szkło, jakby niemo błagając je aby posprzątało się samo.
Od czasu pamiętnej sesji na uniwersytecie Gguk co chwilę zabierał młodszego do kawiarni, kina, czy parków rozrywki. Mężczyźni zżyli się z sobą niesamowicie i w tamtym momencie nikt jeszcze nie sądził, że coś może ich rozłączyć. Nikt nie wiedział, kto ukrywa się pod maską przystojnego oraz opiekuńczego Jeona.
>°<
- Jesteś nienormalny, dobrze wiesz, że mam lęk wysokości- westchnął pretensjonalnie Taehyung, siedząc o drugiej w nocy na Jeon'owym balkonie, wtulony w klatkę piersiową strasznego mężczyźny, popijając przy tym chłodne bubble tea.
- Nie podobało Ci się słonko?- zapytał jakby smutnym głosem Gguk, bawiąc się turkusowymi kosmykami drobniejszego chłopaka.
- Było cudownie- przyznał przykrywając się lekko cienkim, szarym kocykiem i wygodnie układając na torsie Jeona- z Tobą zawsze jest cudownie- westchnął, zawieszając wzrok na rozgwieżdżonym, jasnym niebie.
>°<
Wiosna przeżywała właśnie okres swojego największego rozwoju, czego skutkiem były wszędzie kwitnące kwiaty drzew oraz innych roślin, które cieszyły oko swoim pięknem a także drażniły nozdrza cudownym, słodkim zapachem.
Yoongi przemierzał zatłoczone seoulskie ulice z rękoma włożonymi w kieszenie beżowego płaszcza, nowymi, czarnymi botkami na stopach, idealnie dopasowanym outficie wymyślonym wczoraj a także z plecakiem, w którym znajdowały się ubrania na zmianę.
Do: Trener Hoseok ❤
Będę za 10 minut.
Do: Yoongi maruda 💜
To idę już robić kakao.
W pewnym sensie stało się to ich rutyną, bo za każdym razem kiedy Yoongi odsiedział przyjaciela aby poćwiczyć nowy układ, ten czekał na niego z ich ulubionym napojem oraz małą przekąską.
- Jestem!- krzyknął blondyn przekraczając brązowy próg mieszkania a ze środka uderzyła w niego słodka woń wypieków.
- Zrobiłem ciasteczka!- wrzasnął czerwonowłosy rzucając się w ramiona przyjaciela i mocno tuląc go do siebie.
- Jadalne?- zaśmiał się niższy za co został obrzucony tylko krytycznym spojrzeniem- Nie obrażaj się nooo! Hoseokie!- zawołał wskazując starszemu na plecy.
>°<
- Dobra, bierzemy się za to- westchnął Jung cierpiętniczo podnosząc się z ciemnej sofy.
- Jestem już go...- urwał Hoseok kiedy jego wzrok spoczął na jeszcze nie okrytych materiałem plecach blondyna, gdzie teraz rany ciągnęły się przez niemalże całą skórę. - Yoongi co Ci się stało?
Młodszy o kilka miesięcy chłopak zachłysnął się powietrzem, z przerażeniem w oczach odwracając się w stronę towarzysza. Przez chwilę po prostu stał na drżących oraz miękkich niczym wata nogach, a w jego podświadomości wciąż rozbrzmiewały słowa Namjoona.
- Hoseok- zaczął niepewnie- Hoseok... ja nie mogę Ci powiedzieć, po prostu musisz mi zaufać dobrze?
______________
Hejówka, jak tam słonka?Jak macie jakiś pomysł na fabułę, wątki poboczne to give me give me
Miłej niedzieli bąble 💜
CZYTASZ
You nothing know || myg & jhs; jjk & kth ✓ [ZAKOŃCZONE ]
FanficBo rany z każdym dniem się powiększały, a tatuaż skrzydeł na plecach bledł coraz bardziej °°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°° - Yoongi krwawisz - O kurwa °°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°° - Min p...