☆Rozdział dwudziesty siódmy☆

1.1K 62 26
                                    

Pov. Millie

Czy wiedziałam? Czy to było ustawione? Może?
Podsłuchałam rozmowę Sadie i Finna o tym, że chłopak będzie chciał że mną pogadać po kolacji. Postanowiłam, że mu trochę w tym pomogę. Poprosiłam Gatena, że gdy kopnę go w nogę, wylał na mnie sok. Wtedy będę mogła pójść do pokoju, żeby się "przebrać", i na 99% przyjdzie do mnie Finn, żeby pogadać. To był plan idealny. Wszystko poszło jak najlepiej tylko mogło.
A i jeszcze sprawa Josepha. Wymyślam go i powoedozlam o nim Sadie, bo wiedziałam, że ona przekazuje mu wszystkie informacje. Jednak mogłabym zostać jakimś agentem czy coś.
Aktualnie leżymy z Finnem u mnie w pokoju i oglądamy Netflixa. Raz na 10 minut te debile (czyt. Sadie, Caleb, Noah i Gaten) próbują wejść do pokoju i pókają w drzwi, ale my ich zwyczajnie olewamy.

7 dni później

Pov. Millie

Odkąd wróciliśmy do swoich domów trochę się zmieniło. Nasza paczka jest coraz bardziej zgrana, Rose nie pojawia się na nagrywkach bo jej postać została uśmiercona, a ja wreszcie mam coraz lepszy kontakt z Finnem. Po tym całym incydencie całowaliśmy się może 5 razy + wszystkie pocałunki Mileven. Czekałam tylko na moment, w którym Finn spyta się mnie czy znowu będę jego dziewczyna i będę mogła mu się rzucić w ramiona. Na szczęście media jeszcze nic nie podejrzewają, bo nie pojawił się o nas jeszcze żaden artykuł. Chyba, że Finn się rozmyślił i jednak się odkochał. Ale to byłoby już słabe. Albo tak mi się wydaje.

Właśnie nagrywamy scenę jak po długim czasie Mike i El znowu się spotykają i muszą się pocałować. Ten pocałunek był prawdziwy. I ja i Finn nie udawalismy tylko robiliśmy to jakby to było naprawdę. Nawet nie musieliśmy powtarzać tej sceny. Po całym zajściu podeszli do nas bracia Duffer.
- Hej dzieciaki mam pytanie - zaczął Matt.
- Hm? - powiedzielismy z Finnem w tym samym momencie.
- Czy wy coś do siebie ten teges, no wiecie? - tym razem odezwał się Ross.
- Możliwe - powiedział Finn i złapał mnie za rękę. Natychmiastowo odeszliśmy do garderoby chłopaka, zostawiając braci oszołomionych.
- Hej Mills, no w ten weekend kiedy akurat mamy przerwę gram koncert w LA. Chcesz przyjść za kulisy? - zapytał się mnie Finn. Bardzo chciałam być kiedyś na jego koncercie, ale nie koniecznie chciałam się widzieć z Aylą.
- Tak jasne. Może przyjść że mną Sads?
- Spoko. Wyślę Ci później SMS z adresem. A teraz sorki muszę coś załatwić z Noah. - odezwał się Finn i wyszedł z garderoby zostawiając mnie sama w jego pomieszczeniu.

Nadszedł dzień koncertu. Razem z Sadie ubrałyśmy sie w nowe ubrania i pomalowałyśmy się. Byłyśmy trochę przed czasem, więc miałyśmy czas, aby pogadać z Jackiem, Malcolmem i Aylą. Ayla mnie przeprosiła za swoje zachowanie czego się nie spodziewałam. Mówiła, że działała pod wpływem chwili. Wybaczyłam jej. Nie lubiłam mieć sporow z ludźmi.

Nadszedł moment, w którym Calpurnia weszła na scenę. Było słychać piski fanek. Najpierw zagrali "Greyhound", potem "City boy", "Cell", "Blame" i resztę swoich piosenek. Fanki cały czas się darły "Finn omg kocham cie". Było to trochę denerwujące. Za każdym razem jak słyszałam głos Finna robiło mi się ciepłej na sercu.
Właśnie dochodził koniec koncertu. Teoretycznie mieli już schodzić że sceny, aż stało się coś czego chyba nikt się nie spodziewał. Finn wziął mikrofon, odłożył gitarę i zaczął mówić.
- Hej wszystkim. Dziękuję za tak wspaniały koncert, jesteście niesamowici. Ten dzień był wyjątkowy. Ale to nie koniec niespodzianek na dzisiaj. Chciałbym zaprosić na scenę gościa specjalnego. Mianowicie Millie Bobby Brown. - stałam oszołomiona. Po co ja miałabym wejść na scenę? Słychać było piski fanów. Sadie popchnęła mnie w stronę sceny. Uznałam, że muszę zachowywać się naturalnie. Pomachałam fanom i słuchałam tego co mówi Finn.
- A więc Millie jest dzisiaj z nami tutaj bez powodu. Mills jest najpiękniejszą i najmądrzejszą dziewczyną jaką znam. Zawsze kiedy ona się uśmiecha to mi też odrazu pojawia się uśmiech na twarzy. Zawsze gdy mi smutno umie mnie pocieszyć. Nigdy się nie poddaje i dąży do celu. Gdyby nie ona nie byłoby mnie teraz tutaj. Mimo, że nasza przeszłość nie należała do najłatwiejszych kocham ją całym serce i nie chce jej nigdy stracić. - poczułam jak łzy spływają mi po policzku. Finn zrobił krok w moją stronę.
- Millie chce, żeby każdy wiedział jaka ważna dla mnie jesteś. Zostaniesz moją dziewczyną?
Poczułam jak coraz więcej łez leci po moich policzkach. Byly to łzy szczęścia. Bez zastanowienia wspielam się na palce i pocałowałam chłopaka jak najbardziej namiętnie tylko mogłam. Wokół można było słychać tylko "oooo" wydawane przez fanów. Czułam się najszczęśliwsza. Moje marzenia się spełniały. Stałam z osobą która kochałam nad życie przed tysiącami osób całując ją. Myślałam, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach, a nie poza kamerami. Mogłabym tak stać wiecznosc byle blisko niego. Byle blisko Finna Wolfharda, chłopca z Kanady z burzą loków i pięknymi, czarnymi oczami.

Koniec
XxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxX
☆xoxo☆

𝐩𝐨𝐳𝐚 𝐤𝐚𝐦𝐞𝐫𝐚𝐦𝐢; 𝐟𝐢𝐥𝐥𝐢𝐞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz