A jego futro było miękkie i puszyste.

314 24 20
                                    

Miało być wcześniej, ale nie wyszło. 


- Zostaliśmy sami.- odparł uśmiechnięty Magnus.- Nie powiem, że jestem zawiedziony z tego obrotu spraw. Twój brat jest męczący. 

- Czasem tak, ale nie wymienił bym go na nikogo innego.- rzekł Alec i napił się lemoniady. 

Kociooki obserwował jak jabłko adama porusza się i po chwili wraca na miejsce. 

- Tak.- odparł półświadomi. 

Alec poruszył się niespokojnie pod przeszywającym spojrzeniem mężczyzny. Chwilę się wahał, lecz zdecydował zapytać się o nurtujące pytanie. 

- Od kiedy- zaczął. Wziął wdech po czym dodał.- Od kiedy wiesz, że jestem...kim jestem. 

- Wieczorem, po ataku na mnie. Wiesz, kiedy mnie obroniłeś. Na początku nie chciałem uwierzyć, ale następne dni dały mi pewność. 

- Co się takiego stało, że nagle zacząłeś wierzyć?

- Obserwowałeś mnie prawda? Może sądziłeś, że nie widzę jednak zawsze czułem twoją obecność. Nie zawsze, ale jednak. 

- Nie zaprzeczę, miałem cię na oku. Chciałem być pewien, że wszystko u ciebie w porządku.- Podrapał się z zakłopotaniem po karku. Właśnie przyznał się do wielokrotnego obserwowania, miał nadzieję, że Magnus nie będzie miał go za świra. 

- To...miłe. Ale mogłeś osobiście do mnie przyjść nie pogniewał bym się, a wręcz przeciwnie.- rzekł Magnus.- I nie martw się twoja tajemnica jak i całej twojej rodziny jest u mnie bezpieczna. Wierzysz mi?

- Tak.- W tym jednym słowie była zawarta cała ufność chłopaka. Podniósł wzrok i natrafił na szeroki uśmiech Magnusa, nieśmiało odwzajemnił go. 

___

Alec wszedł do środka. Zmarszczył brwi słysząc głośne rozmowę, a raczej kłótnię. Przeszedł przez korytarz i skierował się do salonu, wiedząc, że to właśnie tam dzieje się akcja. W pomieszczeniu zastał wściekłego Jace'a. Krążył on niespokojnie, niedaleko niego Isabelle obserwowała go gniewnie. 

- Coś się stało?- zapytał niepewnie. 

Jace zatrzymał się i spojrzał na niego. Jego oczy nienaturalnie błyszczały.

- CZY COŚ SIĘ STAŁO?!- odpowiedział nerwowo. 

- Jace- odparła Maryse ostrzegawczo. 

- Ale o co chodzi? Może ktoś inny mnie oświeci bo widzę, że Jace nie w humorze.

- Chodzi o Magnusa oraz o informacje, które posiada. A raczej skąd się dowiedział.- powiedziała Izzy. 

-Aaaa- odpowiedział nieelokwentnie.

Faktycznie trochę zapomniał, ale czas spędzony z Magnusem był naprawdę świetny. Rozmawiali na różne tematy, zapominając o poprzednich nieprzyjemnościach. Bane był zajmującą osobą i fascynującą. Miał liczne przygody, nie mówiąc o krajach, które zwiedził. A Alec od dziecka był ciekawy, dlatego zadawał liczne pytania. I może dla innych to byłoby męczące, jednak Magnus z błyszczącymi oczami odpowiadał na każde zadane pytanie. 

- No w końcu.- rzekł Jace i przewrócił oczami. Przez zauroczenie Alec tracił rozum. Zamyślał się intensywnie i nikt nie był go w stanie obudzić, lecz pomimo tego jego brat zaczynał się coraz częściej uśmiechać, a z tym bywało różnie. Dlatego po cichu liczył, że znajomość z Bane'm wyjdzie na dobre. 

- Jace, może ja wyjaśnię- odparła Maryse.- Od lat Serunai wie o naszym sekrecie. Nie mówiliśmy wam bo chcieliśmy, żebyście nie tracili czujności. Musicie się ukrywać, nawet przed znajomymi. To da wam bezpieczeństwo. 

Wilczy Instynkt II MalecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz