Six - „Dawno się nie widzieliśmy..."

1.7K 173 98
                                    

dziś po 21-22 serdecznie zapeaszam na sakuatsu

   Tetsuro po skończeniu liceum na sam start nie wiedział gdzie wybiera się na studia, decyzja nie mogła być byle jaka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tetsuro po skończeniu liceum na sam start nie wiedział gdzie wybiera się na studia, decyzja nie mogła być byle jaka. Od początku wahał się nad czymś ścisłym, a a-wuefem ostatecznie na nie nie pójdzie, ale wtedy trzy lata nauki i starań w najlepszej klasie zmarnowałby i to jak bardzo. Decyzja podjęta humanistyka wybrana, czas na plany co po studiach...

  Cholera o zgrozo. On nienawidził wszystkiego co związane z japońskim. Nie to, że nie umiał, ba zbyt dobrze wychodziła mu znajomość, ale nie był humanistą bardziej z niego ścisłowiec bądź sportowiec niż pisarz.

Zatęsknił on za liceum, nigdy nie zapomni jak z Yaku obiecali sobie to, że wybiorą się na te same studia. Cholera wyszło inaczej niż się spodziewał, Morisuke wybrał się na drugi koniec kraju zrywając jakikolwiek kontakt z kimkolwiek z Nekomy. Zrywając nie to za mocno powiedziane, po prostu mniej odzywa się do młodszych roczników czy chociaż by do samego Tetsuro.

Na usta cisnęło się dobrze znane „Kurwa".

Kuroo wkurzony i znudzony na tych zajęciach wszedł na dobrze znany mu portal, Twitter, miejsce gdzie śledził swoich znajomych. Wyszukał Morisuke po jego ostatnich wpisach, które były aby żeby narzekać na studia i reprezentacje Japońską. Wszedł w wiadomości i jego dłonie ułożyły się na klawiaturze, notes obok przypominał o notatkach z dziennikarstwa. Których za cholerę nie chciał robić, nie oszukujmy się komu by nagle się chciało? Napisał do niższego z prośbą o spotkanie i wrócił do szybkiego notowania z zajęć, może choć raz wyciągnie z nich coś więcej? Oparł głowę na dłoni kręcąc ołówkiem w dłoni, co chwile zerkając na konwersacje z przyjacielem. Podkreślał dane wyrazy, czując jak traci ich znaczenie poprzez brak słuchania profesora.

Niech zgodzi się na spotkanie, potrzebuje go bardzo.

Gdy zauważył iż dwudziesto dwulatek mu odpisał i odrazu zachciało mu się piszczeć. Chryste zatęsknił za tym małym skrzatem, który potrafił zajść za skórę. Przecież Morisuke nie za często okazywał w czyją czyjąkolwiek stroje jakichkolwiek emocji. W ostatni dzień liceum gdy całą trójką trzeciorocznych wyszli, a Kai wracając w drugą stronę niż on i libero, przeżyli cholernie długą drogę jak i rozmowe. Cóż były kapitan spodziewał się takiego rozwoju sytuacji ze strony brązowookiego.

Spotkajmy się pod Nekomą jutro o szesnastej, jak się spóźnisz nie proś mnie o ponowne spotkanie. Mam zbyt dużo zajęć i rzeczy na głowie".

Pod Nekomą? Nie będzie komentował sentymentu i w pewnym sensie zrazy do tej szkoły, więc odpisał krótkie ok. Zerknął na zegarek mówiący, że zostało pięć minut do końca zajęć i po prostu wyłączył laptopa. Cóż musi się psychicznie na jutrzejsze spotkanie przygotować. Nie żeby on miał jakiś uraz do kolegi skąd, po prostu nie jest gotowy go spotkać od ostatniego dnia liceum nie odzywali się do siebie. Cholernie dziwne uczucie, cóż raz się żyje, raz się bywa w liceum raz się zdobywa swoich przyjaciół.

*

  Kuroo rzucił się do biegu wiedząc, że za pięć minut kochany pociąg w stronę nekomy będzie miał zamiar odjechać. Zarzucił torbę na ramie, która co chwile się zsuwała i wbiegł na peron wskakując do pociągu.

— Ja pieprze nigdy więcej — wymamrotał siadając na jednym z wolnych miejsc.

  Przejrzał wiadomości od Kozume, który pytał, czemu wyleciał z domu jakby ktoś go gonił. Odpisał krótkie, że jest spóźniony i szykował się do wysiadki. Boże w którą stronę idzie się do Nekomy, dobra da rade i trafi, przecież jest dorosłym facetem tą szkołę ma dawno za sobą. Nie kurwa poważnie jak się idzie do Nekomy, trzy lata a on zapomniał, no frajer. Jak włączy mapę wyjdzie na idiotę, dobra musi skojarzyć tereny. Czemu on to w ogóle zapomniał? Nie ważne modlił się żeby trafić.

— Witaj Kuroo — Morisuke zaśmiał się patrząc na młodszego* — jak ci mija życie?

— Yakkun! Długo się nie widzieliśmy, czy ty urosłeś? — Tetsuro zaczął się przedrzeźniać.

— Nie baw się w Lev'a, po co się chciałeś spotkać? Mam dużo na głowie, moje życie, drużyna, związek — Morisuke wzruszył ramionami i poprawił swoją kurtkę.

— Chciałem się spotkać i pogadać, możemy iść do kawiarni obok szkoły — Kuroo pokazał palcem na miejsce. Dwójce dobrze znane miejsce.

— W sumie czemu nie, czy to możliwe, że kasjerka będzie o nas pamiętać? — Yaku rzucił wzrokiem na wyższego, cóż mało się zmienił Kuroo w jego oczach.

Za to Yaku choć trochę bardziej

— Błagaam cię, kto by nie pamiętał Nekomy!

— Dużo osób, zwłaszcza ja. Żartuję, pewnie pamięta zgraje dzieciaków, która przychodziła po meczach. W ogóle czemu nie grasz dalej? Zmarnowałeś się kogucie — jasnowłosy mruknął kierując się w miejsce wskazane przez przyjaciela.

— Nah, nie łączyło się to ze studiami, plus nie widzę w tym siebie już powoli — Czarnowłosy wymamrotał. Wchodząc do małej kawiarenki.

— Czyż to nie Kuroo i Yaku z kochanej Nekomy? Chłopcy ależ wyrośliscie — starsza kobeiata przywitała z uśmiechem dwójkę — czego sobie życzcie?

— Dwie czarne kawy — Yaku z uśmiechem zamówił to. Skierował się w miejsce jednych z kanap i usiadł — chodź siadaj, pani Ogami już sama nie lata.

— Nie wiem czy ci ufać — Młodszy z wielką niechęcią usiadł naprzeciwko kolegi — wspomniałeś coś o związku o co chodzi? Od kiedy niby?

— Cóż, w końcu po roku się zeszliśmy i cóż w sumie nam dobrze to wychodzi — zaśmiał się i zerknął na bok — a u ciebie jak tam, Kuro?

— W sumie jest okej, chcąc nie chcąc jestem nadal samotny, studiuje humanistykę. Mieszkam z Kenmą i cóż — jego wypowiedz przerwała kelnerka.

— Wasze zamówienia — niemal białowłosa dziewczyna rozstawiła dwa kubki i położyła serwetki. — Lev zaraz wpadnie!

— Dzięki Alisa — dziewczyna pokiwała głową i odeszła.

Kuroo zszkowany spojrzał na siostrę Haiba i niemal się zakrztusił. Cholera wyładniała, jest tą ładniejszą Haibą, znacząco. Tetsuro nadal patrzył na odchodząca Haibe i szybko wrócił myślami do tego, że siedzi z Morisuke. Rzucił wzrokiem na dłoń przyjaciela, gdzie widniał pierścionek. Okej co do jasnej?

— Aż byś się chciał umówić, zapewne — brązowowlosy parsknął. — Masz marne szanse.

— Wspomniała o Lev'ie, o cholerę chodzi...? — wyższy pokręcił głową — i jak to mam marne szanse?

— Cóż Alisa ma wiele innych zajęć niż ty, wspomniała o Lev'ie bo jakby ci to powiedzieć — Yaku podrapał się po karku. To jest trudny temat, dla każdego.

— Yaku-san, już po treningu? — Młodszy Haiba wypadł do kawiarni i usiadł obok Morisuke całując go w policzek — Kuroo-san! Dawno się nie widzieliśmy.

— Czekaj, czekaj? Chcesz mi powiedzieć, żeby dwaj się umawiacie? Chodzicie ze sobą?

Tetsuro w życiu nie był tak zgubiony, zerkał ciagle na tę dwójkę. Dobra co tu się odjebało przez te trzy lata. Czy tylko on jest frajerem, który nie ułożył sobie życia czy co? Dobra on nie ułożył sobie życia, a bardziej je zjebał, typowo przecież to Kuroo Tetsuro we własnej osobie frajer z dziennikarstwa. Czy on serio musi się wziąć w totalna garść? Odpowiedź brzmi, jak najbardziej.

*Kuroo jest najmłodszym z trzeciorocznych, więc feel free to say that.

stream. - kurokenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz