Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Przez odsłonięta rolete w pokoju zaczęły wpadać promyki słońca, futro czarnego kota zaczęło błyszczeć od tak pięknej pogody za oknem. Sam zwierzak powoli budził się do życia, co rusz merdając ogonem przy nosie jednego z właścicieli. Chłopak nerwowo się poruszył i zaczął spychać kota, który nie dał za wygraną i podrapał go. Student jęknął i w ramach rewanżu zrzucił kota z łóżka.
— Na takie pobudki za nic nie liczyłem biorąc pchlarza pod dach — wymamrotał i zaczął szukać jednej brakującej rzeczy. — Kenma?
Rozejrzał się po całym pokoju, ale nie zastał nikogo. Wydostał się spod koca, spróbował w jakiś sposób znaleźć swój telefon w jednej z kieszeni spodni, ale nie znalazł go tam tylko na półce obok.
Poczuł się nieswojo po tym jak zasnął w wczorajszych ubraniach, szybkim krokiem rzucił się do swojego pokoju i przebrał się w losowy dres. Ubrania rzucił w kąt pokoju obiecując sobie, że jutro posprząta. Sprząta w sumie już ten syf od miesiąca, ale kogo by to obchodziło. Sesja jest ważniejsza niż porządek w jego czterech ścianach.
Wyszedł z pokoju i ruszył do kuchni z zamiarem zrobienia sobie jakiekolwiek śniadania nim Bokuto nie przyjdzie i wyciągnie go na kolejne zajęcia. Cóż ten człowiek wchodzi do tego mieszkania jakby był u siebie i często Kuroo spotykał sytuacje gdzie Koutaro wchodził ze słowami „zrób mi kanapkę" rzucając się na kanapę i czekając na swoje przyszłe śniadanie. Wtedy też czarnowłosy rzucał w niego chlebem wrzeszcząc, że nie szanuje niczyjej prywatności i to nie jest jego mieszkanie żeby ustawiał go po kątach.
Gdy tylko Tetsuro w końcu znalazł się w kuchni, Kenmy oczywiście tam nie zastał, jedyne co znalazł to kolejny syf pozostawiony przez młodszego. Kubek, który stał na blacie z niedopitą kawą i talerz, który znajdował się obok kubka. Kuroo westchnął i zrozumiał, że Kozume w końcu wyszedł z domu na zajęcia, bądź Hinata, który jest o rok młodszy od Kenmy, naprawdę wyciągnął go, żeby pograć. Czarnowłosy zerknął do lodówki, by chociaż dowiedzieć się iż rzeczy zakupione wczoraj w połowie się skończyły. Kuroo wiedział iż Kenma zawsze wyje pół lodówki po wyjściu ze swoich czterech ścian, to nie sądził, że aż tyle tego pójdzie. Westchnął i zabrał się za zrobienie chociażby jajecznicy, spoglądał co chwile na zegarek w telefonie i czekał na oznakę życia od Koutaro. Po półgodzinie do mieszkania wpadł Bokuto, jakby był u siebie. Wbiegł do kuchni gdzie zastał czarnookiego, opartego o blat i pijącego kawę i przeglądającego coś na swoim telefonie.
— Witam w moich skromnych progach, w czym mogę pomóc? — Wymamrotał upijając łyk kawy, odłożył telefon na blat i zerknął na Koutaro.
— Jesteś świadomy, że mamy zajęcia za dwie godziny, a ty nawet się nie ubrałeś? — Bokuto oparł się o ścianę mierząc wzrokiem przyjaciela — odprowadziłeś już Kenme do szkoły?
— Wyszedł sam, stawiam, że rudy po niego przyszedł. Po resztą po cholerę go mam odprowadzać, jest dorosły.
— Jak my dopiero trening skończyliśmy, nie znam planu pierwszaków, ale Kenmy tam nie było — Kuroo zmarszczył brwi i ostawił, już pusty, kubek do zlewu — nie znasz planu swojego chłopaka czy co? Nie jesteś nawet świadomy, na którą ma zajęcia.