lunar wish
:・゚✦ *:・゚✧ *:・゚✦ *:・゚✧:・゚✦ *:・
Północna mgła wielkimi, miękkimi falami osuwa się po gęstym borze w dół zbocza. Owija się wokół mocnych pni, chłodem przeszywając nieśmiałe krzewy podszytu. Płynie leniwie, jakby dopiero co zbudzona ze snu. Kontrastuje z głośnym hukiem wodospadów, które przy ogromie góry wydają się cienkimi, srebrzystymi wstęgami.
Białe chmury wsuwają swoje palce pod ciężar naszego wagonu. Muskają koła i śliskie od rosy szyny.
Budzi cię upadek jednej z walizek. Odpłynąłeś w lekki sen, dlatego wzdrygasz się i patrzysz po reszcie. Nikt oprócz ciebie nie wydaje się rozbudzony.
Nie dostrzegasz mnie. Myśląc, że coś mówisz, wyjmuję słuchawki. Delikatna melodia sonaty cichnie.
Mruczysz do siebie, jednak nie potrafię nic zrozumieć. To tak podobne do ciebie. Wciąż pamiętam te noce, gdy przerażony grzmotami i błyskawicami, mamrotałeś do siebie uspokajające zapewnienia. Rozczulałeś mnie, dlatego bez większych oporów otulałem cię ramionami, w tym samym czasie szepcząc zaklęcia księżycowe.
Teraz pewnie odtrąciłbyś moje dłonie, odwrócił wzrok i wbił go w gęstwinę drzew za oknem. Nawet moje zaklęcia, które tak kochałeś puściłbyś mimo uszu.
Nie mam cię za co winić. To przez moją nieuwagę wszyscy dowiedzieli się o twoim pochodzeniu. Jedyny Ent wśród wiedźm.
To pierwszy raz od roku, kiedy dostrzegam cię w pociągu, w moim przedziale. Mimo bolesnych wspomnień i naszego rozstania, cieszę się że cię widzę.
Nie siedzisz koło mnie. Wybrałeś miejsce na samym końcu, jednak widzę cię dobrze i mimo wszystko wierzę, że dasz mi jeszcze jedną szansę.
:・゚✦ *:・゚✧ *:・゚✦ *:・゚✧:・゚✦ *:・
Pierwsze popołudnie po dotarciu do obozu, spędzamy nad jeziorem. Towarzyszą nam przyjaciele, jednak nadal nie próbujesz na mnie patrzeć.
Jimin wybiega cały mokry z wody i pada zdyszany na koc. Drobne kropelki wody spływają mu po torsie i szyi, a gdy nachyla się w stronę Yoongiego — wiedźmy leśnej, zostaje zatrzymany silnym zaklęciem. Zamiera w bezruchu, aby dostać reprymendę od starszego za moczenie jego otwartej na kolanach książki.
— Jimin, rozmyjesz mi atrament! — woła starszy, jeszcze parę sekund przytrzymując Parka w powietrzu. Widząc jednak usta chłopaka rozciągnięte w uśmiechu, całuje je namiętnie, przez co odwracam wzrok. — Jesteś nieznośny.
— A skąd! — Yoongi pstryka palcami i gdy tylko ciało wiedźmy ląduje ciężko na podłożu, rzucam mu ręcznik.
— Nie wiedziałem, że Taehyung wraca, a wy? — Min podnosi głowę i odgarnia z oczu kosmyki fioletowej grzywki, która w blasku ciepłego, letniego słońca wydaje się błyszczeć drobinkami brokatu.
— Napisał do mnie list dwa tygodnie przed wyjazdem. Mówił, że kadra zgodziła się na jego powrót, pod warunkiem że informacja o tej zgodzie nie wyjdzie poza tegorocznych uczestników obozu.
— A pozostali? Nikt oprócz nas nie wie? — pytam, odkładając na bok swoje słuchawki i notatnik.
— Wszystko zdążyli zatuszować. Nikt ze starszych roczników nie wie. Boją się tylko, że ktoś z nas mógłby donieść.
— Nikt przy zdrowych zmysłach by tego nie zrobił. Podpisaliśmy umowy. Tylko jakiś szaleniec ryzykowałby swój własny język... — mówi nonszalancko Yoongi i rozkłada swoje blade nogi na całej długości koca.
CZYTASZ
撰 details collection。
Fiksi Penggemar撰 - kolekcja ☘ zbiór one shotów, miniaturek ↳ jikook, vmin, namkook, yoonkook, hopekook, jinkook, vhope, vmon, yoonmin, namjin, sope, minimoni, taegi, jihope, vkook; ↳ znajdziecie tutaj fluffy, angsty, smuty;