Rozdział 22

954 40 3
                                    

Chłopak przez chwilę patrzył na mnie. Jego wzrok błądził po całym moim ciele, jakby próbował znaleźć sens moich słów. Wyglądał jakby miał zaraz upaść. To się jednak nie stało. Szybko złapał mnie i złączył nasze usta. Ten pocałunek był inny. Pełen tęsknoty, a za razem ulgi. Gdy zabrakło mi oddechu oderwałam się od niego i przycisnęłam głowę do jego klatki piersiowej. Chłopak oplótł swoje duże ręce wokół mnie i położył głowę na mojej szyi.

- Przepraszam Sara – szeptał – przepraszam.

Uciszyłam go i zaczęłam delikatnie gładzić jego miękkie włosy, a on tylko mocniej mnie przytulił. Poczułam się bezpiecznie. Po chwili weszliśmy do środka. Usiadłam na kanapie, a Harry na fotelu naprzeciwko.

- Czyli wszystko przemyślałaś? – upewnił się, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

Zawsze taki dominujący, a tu proszę.

- Tak, bardzo dokładnie.

- Myślałem, że już nigdy cię nie zobaczę, ale i tak czekałem.

- Wiem, Harry, wiem.

Między nami nastała cisza.

- Czemu zmieniłeś włosy? – zmieniłam temat.

- Nie podoba ci się?

- Bardzo mi się podoba.

- Po prostu potrzebowałem zmiany, nie chcę już być tamtą osobą. Wiem, że to tylko włosy, ale wiesz, czujesz, że wyglądasz...

- Inaczej – dokończyłam – wyglądasz inaczej – potwierdziłam – nie wiedziałam, że możesz wyglądać jeszcze lepiej, ale chyba się myliłam – chłopak zaśmiał się na moje słowa.

Harry zlustrował mnie wzrokiem i zmarszczył brwi.

- Masz jakąś dietę? – wypalił nagle.

- Nie, czemu pytasz?

- Dużo schudłaś – popatrzył na mnie.

Spuściłam wzrok, żeby oglądnąć swoje ciało. Może jadłam mniej, czasem w ogóle, ale ze stresu nie potrafiłam.

- Wydaje ci się.

- Mam nadzieję, że przypadkiem nie wpadłaś na jakiś głupi pomysł z odchudzaniem się – popatrzył podejrzliwie – jesteś idealna.

Uśmiechnęłam się. Nikt nie jest idealny. To, że trochę schudłam, jeśli to w ogóle prawda, to raczej dobrze. No nie ważne.

- Ty to się chyba powinieneś przespać.

- Sugerujesz coś? – podniósł brew.

- Tak, że masz podkrążone oczy, głupku – zaśmiałam się.

- Wiesz co?! Ja ci mówię, że jesteś idealna, a ty mi się tak odpłacasz? Okej, zapamiętam to.

- No już, już, nie obrażaj się księżniczko.

- Jeszcze nazwałaś mnie księżniczką – udawał, że jest obrażony i odwrócił się do mnie plecami.

Podeszłam do niego i oparłam głowę na jego szyi zaplatając ręce na klatce piersiowej.

- Przepraszam bardzo...

- No mam nadzieję – przerwał mi.

- Ale taka prawda – dokończyłam śmiejąc się.

- O nie, teraz to już przesadziłaś.

Wykonał kilka szybkich ruchów i przerzucił mnie przez ramię.

Póki Śmierć Nas Nie RozłączyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz