- Nie, ten jest brzydki – skomentował Harry.
- Ten? – spytałam pokazując mu kolejny lakier do paznokci.
Tak, chłopak pomaga mi wybrać lakier.
- To już lepszy był tamten. Zrób jakieś ciemne.
- Nigdy w życiu. Po prostu się nie znasz.
- Ja się nie znam?
- Tak – odpowiedziałam stanowczo, a chłopak podszedł do mnie.
- A wiesz na czym się znam?
- Nie wiem.
Harry momentalnie zbliżył się i lekko mnie pocałował. Po czym, widocznie zadowolony z siebie, uśmiechnął się.
- Na tym.
- Nie byłabym tego taka pewna – zaśmiałam się, a on udał obrażonego.
- Będziesz coś chciała – usiadł z założonymi rękami na moim łóżku.
Ja tylko posłałam mu buziaka i uśmiechnęłam się. Wróciłam do swojego poprzedniego zajęcia. Wybrałam w końcu neonowy lakier i zaczęłam malować nim paznokcie.
- Sara, pójdziesz dziś ze mną na kolację?
- Przecież codziennie gdzieś wychodzimy.
- Nie o to chodzi.
- Więc o co?
- Czy pójdziesz ze mną na randkę?
Odwróciłam się na krześle w stronę chłopaka, który leżał na łóżku i uśmiechnęłam się.
- No co?
- Jasne, że tak! Mam się jakoś pięknie wyszykować? – zaśmiałam się.
- Zawsze wyglądasz pięknie – puścił mi oczko, a ja przewróciłam oczami i wróciłam do przerwanej czynności.
- To będę u ciebie o siedemnastej, teraz muszę iść, zaraz zaczynam pracę – podszedł do mnie i dał mi szybko buzi – kocham cię.
- Ja ciebie też – po moich słowach Harry wyszedł z mojego pokoju.
Od jego powrotu do LA minęły dwa miesiące. Od tego czasu codziennie mówimy sobie słowa „kocham cię". Wybaczyliśmy sobie nawzajem wszystkie nasze błędy i jesteśmy ze sobą szczerzy. Mogę w końcu powiedzieć na głos, że jestem szczęśliwa, bo teraz już wiem, co to oznacza. Szczęście to poranki, gdy pierwszą myślą po przebudzeniu jest osoba, którą kocham. Szczęście to momenty, w których słyszę miarowe bicie serca Harrego. To jego uśmiech, jego głos, każde „dobranoc" i każde „miłego dnia". Wiem, że mam kogoś do kogo zawsze mogę się uśmiechnąć, poprosić o pomoc, wypłakać i wygadać. Kogoś, kto zostanie, mimo że wszyscy inni odejdą. Kogoś, kto sprawi, że będę płakać ze szczęścia, nie ze smutku. Tym „kimś" jest właśnie ten zielonooki, szarowłosy i troskliwy chłopak. Harry Thompson.
- Sara! – nagle przez drzwi wpadł Tayler.
- Nie! Tayler!
Oczywiście. Przez jego krzyk podskoczyłam na krześle i zepsułam sobie paznokcia.
- Dzięki.
- Nie ma za co.
- Co chcesz?
- Nic, po prostu mi się nudziło.
Westchnęłam i zaczęłam naprawiać lakier.
- Gdzie Harry?
- Wyszedł do pracy, ale idę z nim dziś na randkę.
CZYTASZ
Póki Śmierć Nas Nie Rozłączy
Novela JuvenilKontynuacja powieści "Pomogę Ci Zaufać". Sara i Harry w końcu razem. Uczucie zawsze wygrywa, prawda? Ale czy na pewno? Każda miłość jest wystawiana na próbę. Czasem na więcej niż jedną. Ich uczucia już wiele razy były testowane, ale czy wystarczając...