Zamknąłem drzwi i potarłem ręką szyję, lekko zakłopotany nie wiedziałem co powiedzieć. Podchodzę do ludzi zgromadzonych w salonie.
– W końcu jesteś, dzwoniłem, ale okazało się, że telefon był w sypialni. – powitał mnie Adriano.
– Nie chciałem się rozpraszać... Marine co ty tutaj robisz? – podszedłem coraz bardziej zaskoczony. Ujrzałem jego twarz, w nieco lepszym świetle, był nieźle poobijany.
– Próbowałem dorwać Sebastiano, ale gdy jechaliśmy wspólnie samochodem, wiesz nie wychodziłem z roli, by wiedzieć, gdzie będzie się ukrywać, lecz był sprytniejszy. Uderzył moją głową o kierownicę i straciłem przytomność, zatrzymał się, wyrzucił mnie prawdopodobnie z samochodu, bo obudziłem się na poboczu. Rozstaliśmy się na granicy miasta. Niestety mogę , gdybać, że ucieka do jakiejś swojej jaskini. Nikomu się nie spowiadał z dalszej części planu. Samochód miał gps, lecz porzucił go na kolejnym etapie swojej ucieczki – wytłumaczył.
– Ten szczur jest sprytniejszy niż myślałem...– westchnąłem.
– Marine, musi się ukryć gdzieś, bo Sebo może chcieć jeszcze go dopaść, tak samo jak Julię..sami nie wiemy, czy nie planuje jej uwolnić...–dodał Adriano.
– Myślicie, że będzie ryzykować? – oparłem się o blat i bawię kluczami od samochodu.
– W końcu coś ich łączyło...jej przejście na jego stronę, podczas akcji...nie dało się nie zauważyć, nawet ty straciłeś cierpliwość w tamtej chwili, czyż nie? – rzekła Mia.
– Słuszna uwaga, lecz Daniel, ma wszystko pod kontrolą, więc nie sądzę, że Sebo zaryzykuje, szczególnie, że zagrał va bank podczas imprezy...– odparłem.
– Są nieobliczalni, pamiętaj to nie jest nasza Julia, w stu procentach...– powiedziała Mia. Miała sporo racji. Julia była jeszcze na granicy, nie potrafiła wybrać ostatecznie, po której chce być stronie. Nawet w areszcie była harda, nie potrafiła z pokorą przyznać się do błędu. Wyczuwałem, że kalkulowała sobie, na którą stronę warto przejść.
– Właśnie a co z hipnotyzerem? Kiedy będzie? – zmieniłem trochę główny wątek rozmowy.
– Jutro wieczorem ma przylecieć... do tego czasu musimy wywieźć Julię do jakiegoś miejsca, którego nikt poza nami, nie będzie znał, tu mogą chcieć również nam przeszkodzić, jest też sporo cywili, nie możemy ich narażać...– analizował Adriano.
– Mam takie jedno miejsce...jeśli pozwolą wam ją przewieść, to mam domek letniskowy pod miastem. Las, cisza i spokój...– zaproponował Marine.
– Właśnie Sergio, co mówił Daniel? – zwrócił się do mnie.
– Zarzuty są mocne, nie będzie łatwo...musiałem zasięgnąć swoich kontaktów, by być może coś w tej sprawie załagodzić..– rzekłem chłodno.
– Nieźle się wpakowała...mam nadzieję, że uda się nam przeprowadzić tę hipnozę...– westchnął i nalewa nam po kolejce whisky.
– Jutro dam wam odpowiedź...dzięki – wziąłem szklaneczkę od Adriano i upiłem łyk, krzywiąc się lekko, gest ten był spowodowany myślą na to, że jutro byłem umówiony z ojcem a nie mocą alkoholu. Nie mogę powiedzieć im o Ernescie. To zbędny szczegół dla tej sprawy.
– Cóż to, alkohol ci nie służy? – zaśmiał się Marine, delikatnie pijąc swoją porcję, ze względu na obitą twarz i opuchnięte wargi.
– Tsa, co w tym stylu...martwię się po prostu o powodzenie akcji...– uśmiechnąłem się blado.
– Spokojnie, wspólnie jakoś damy radę...wiesz, że możesz na nas liczyć...– Mia objęła mnie i gładzi po plecach.
– Dzięki, ale to moja bitwa, jestem wam wdzięczny za pomoc...– rzekłem i dopiłem porcję trunku.
CZYTASZ
Prorocze Sny: Uczucia utracone we śnie - TOM II - WOLNO PISANE
RomanceJulia Co jeśli przyjdzie stanąć Ci po drugiej stronie lustra? Wyłączysz emocje i wybierzesz tę drogę? Czy posłuchasz snów i spróbujesz odkryć prawdę? Przyglądasz się swojemu odbiciu i masz wrażenie, że osoba, którą widzisz miała kiedyś całkowicie in...