Shimizu położyła torbę na ławce i uważnie przyjrzała się Harunie, która leżała na ławce. Kiyoko szybko się zorientowała w sytuacji i zaczęła szperać w torbie. Wygrzebała czekoladę z orzechami, otworzyła i przystawiła przyjaciółce pod nos. Nozdrza białowłosej, wyczuwszy przysmak, poruszyły się, a za chwilę oczy otworzyły się, by utwierdzić się w przekonaniu, że Shimizu jest boginią.
- Mówiłam ci już, jak bardzo cię kocham? - zapytała z uśmiechem.
- Już kilka razy, ale w tym roku szkolny, to będzie pierwszy raz. - Shimizu ułamała jeden rządek i wsadziła Harunie do ust.
Ta, dalej leżąc, już po chwili pochłonęła cały kawałek. Westchnęła przeciągle. Dopiero, co zaczęła się trzecia klasa, a ona już miała dosyć. Nie tylko nauki, szkoły, ale także w swoim życiu prywatnym miała coraz więcej problemów. Kiyoko zdawała sobie z tego sprawę. Haruna nie miała przed nią tajemnic. Menedżerka robiła co mogła, by poprawiać przyjaciółce humor, tak jak często robiła to Haruna. Widziała jednak, że białowłosej jest coraz ciężej.
- Może pójdziesz dzisiaj ze mną do chłopców? - zaproponowała. - Zaczynają o ciebie wypytywać.
Faktycznie, Kato jedyne co ostatnio robiła, to jadła, uczyła się i spała. Coraz częściej chodziła przybita i wyzuta z sił. Yuu szybko to zauważył i zaczął ją wypytywać, co się stało. Kato zbywała go milczeniem, a ostatnio starała się unikać.
- Zgoda. - pokiwała głową.
- Spodoba ci się. Nie uwierzysz, kto do nas przyszedł. Dwaj chłopcy, niesamowicie utalentowani. Zobaczysz, że nie pożałujesz!
Haruna uśmiechnęła się szeroko i podniosła głowę z ławki. Shimizu miała rację - musi wyjść do ludzi.
~*~
- Shika-chan! No nareszcie! - Noya podbiegł do Haruny, cały w skowronkach.
Gdy skończył ją wyściskiwać i pouczać, żeby spędzała z nim więcej czasu, skierował swe kroki do Kiyoko, która sprytnie uniknęła zderzenia z rozpędzonym libero. Białowłosa spojrzała w stronę boiska. Stali na nim czarnowłosy chłopak o groźnym wyrazie twarzy i rudy niziołek (choć dla Haruny i tak był wysoki). Posłała pytające spojrzenie w stronę Shimizu.
- To Kageyama. - wskazała na czarnowłosego. - A to Hinata. - przesunęła palce na drugiego ucznia.
Oczy Kato czujnie im się przyjrzały, aż pierwszoklasiści poczuli się nieswojo. Skłonili się i przywitali. Haruna cofnęła się kilka kroków w stronę Nishinoyi.
- Ten tutaj. - Daichi poklepał Hinatę po głowie. - To atakujący.
Haruna zrobiła wielkie oczy i przechyliła głowę.
- Atakujący? - uważnie się mu przyjrzała. Oszacowała wzrost nowego na metr sześćdziesiąt.
- Może i jestem niski, ale potrafię skakać! - obruszył się Hinata, widząc jej wzrok.
Od razu odwróciła głowę.
- I co ci po tym? - burknęła, choć wcale nie chciała powiedzieć tego na głos.
Zapadła niezręczna cisza. Nikt nie wiedział, co powiedzieć. Hinata otrząsnął się pierwszy i zaczął nieudolnie bronić:
- Jak to "co"? Przecież dzięki temu mogę dorównać wyższym od siebie! Będę taki jak Mały Gigant!
Rozbawione prychnięcie jakoś samo się z niej wydobyło. Podeszła do jednego z koszy do koszykówki i stanęła obok.
- Skacz. - powiedziała.
CZYTASZ
Jak sarenka - Nishinoya Yuu x OC
FanfictionByła płochliwa, czujna i miała nawyk obgryzania paznokci. Co mogło mu się w niej spodobać?