Shimizu na chwilę się zawiesiła, gdy Haruna ściągnęła koszulkę, by przebrać się na w-f. Białowłosa najwyraźniej intensywnie ćwiczyła, ponieważ Kiyoko dostrzegła zarysy mięśni. Kato odwróciła się do niej, więc czarnowłosa natychmiast odwróciła wzrok i sama również zaczęła się przebierać.
- Ćwiczę siatkówkę w drużynie mojej starszej siostry. - Haruna jakby odczytała jej myśli.
- Należałaś do jakiejś drużyny? - zapytała zaciekawiona Shimizu.
- Tak... - zawahała się.
Kiyoko nie dopytywała. Po tygodniu znajomości wiedziała, że Kato jest ostrożna i nie można jej do niczego zmuszać, bo się spłoszy.
Razem poszły na salę. Haruna rozejrzała się, a jeden z jej palców powędrował do ust.- Nie obgryzaj. - upomniała ją Shimizu.
Natychmiast schowała rękę do kieszeni spodenek. Kiyoko wiedziała, że niewiele pomaga, ciągle zwracając jej uwagę, ale chciała choć trochę uświadomić Harunie, że robi źle. Kato przyznała, że ma problem z tym nawykiem i nie umie się go pozbyć. Jej paznokcie wyglądały naprawdę nieciekawie, dlatego dziewczyna często nosiła cienkie rękawiczki do szkoły, by tego nie pokazywać. Na lekcję wychowania fizycznego musiała je jednak zdjąć.
Nauczycielka zwołała zbiórkę i kazała się ustawić dziewczynom w dwuszeregu. Sprawdziła obecność i poszła na zaplecze, by wyjąć sprzęt do gry.
Haruna szturchnęła delikatnie Shimizu i wskazała na grupę chłopców na drugiej połowie sali gimnastycznej.- Z której oni są klasy? - zapytała.
- Równoległa, klasa 1-3. - odparła czarnowłosa.
- Patrz, oni mają Jezusa! - Haruna potrząsnęła ramieniem koleżanki.
Faktycznie, wśród chłopców stał jeden z długimi włosami. Shimizu cicho zachichotała, widząc podekscytowanie Kato. Nauczycielka w końcu wygramoliła się z zaplecza, trzymając piłkę do siatkówki. Oczy Haruny natychmiast rozbłysły.
- Rozegramy sobie parę meczy. Oni też chcą grać. - wskazała na chłopców z równoległej klasy.
Dziewczęta zgodnie pokiwały głowami. Haruna szepnęła do Kiyoko:
- A jeśli on ma moc i sprawi swoją Jezusowatością, że przegramy?
~*~
Haruna na chwilę stanęła w bezruchu, oszołomiona siłą uderzenia japońskiego Jezusa. Zaraz jednak stanęła stabilniej na nogach. Rozległ się gwizdek i chłopak znów zaserwował. Haruna zmrużyła oczy. Skupiła się i odbiła piłkę idealnie do rozgrywającej jej drużyny. Zdobyły punkt. Przyjrzała się Jezusowi, ale nie przypominał jej nikogo ze świata siatkówki. Zaraz chłopak wyskoczył do ataku. Haruna przyjrzała się jego dłoniom.
Lewo, pomyślała.
Ustawiła się w tym miejscu, a piłka jakby sama do niej poleciała. Kato zauważyła zdziwienie na twarzy długowłosego. Widać nie widział zbyt wielu dobrych libero. Raz po raz przyjmowała piłki, które jakby jej nie zaskakiwały. W sumie, była to prawda. Haruna z doświadczenia wiedziała, na co powinna zwracać uwagę, jak prawidłowo odebrać piłkę.
Po zakończonym ostatnim meczu wszyscy sobie podziękowali. Harunę zaczepiła nauczycielka:- Widzę, że masz już wprawę. - klepnęła ją po plecach. - Może dołączysz do naszego klubu?
Haruna poczuła delikatny ból w nodze, który jednak szybko minął. Przypomniał jej o starej drużynie. Drużynie, która się rozpadła. Haruna była do niej tak przywiązana, że nawet nie myślała o dołączeniu do nowej.
- M-Myślę, że nie. - odparła wymijająco. - Do widzenia. - ruszyła w stronę szatni dziewcząt.
Razem z Shimizu szybko się przebrały i wyszły, by udać się pod następną salę lekcyjną. Były w połowie drogi do celu, kiedy zatrzymał ich chłopak w ich wieku. Haruna odruchowo stanęła za Shimizu. Chłopak skłonił się w pół i wręczył Kiyoko kartkę.
- Może chciałabyś zostać menedżerką drużyny siatkówki? - uśmiechnął się.
Haruna przyjrzała mu się. Miał przyjazny wyraz twarzy, krótkie ciemne włosy.
- Zastanowię się. - powiedziała bez przekonania Shimizu.
Chłopak zauważył Kato i zaraz się do niej uśmiechnął.
- A ty? - zapytał.
Spłoszyła się i odwróciła wzrok. Przyłożyła paznokieć do ust.
- Raczej nie... - mruknęła cicho.
- Okej, w takim razie pomyśl o tym. - powiedział do Kiyoko. - Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy! - odwrócił się i odszedł.
Shimizu zerknęła na kartkę i zwróciła się do Haruny:
- Musisz być pewniejsza siebie. - delikatnie odsunęła dłoń Haruny od ust.
Białowłosa wygrzebała z torby rękawiczki i szybko naciągnęła je na ręce.
- Łatwo ci mówić. - uśmiechnęła się.
- Na boisku zachowywałaś się całkiem inaczej.
- Przyzwyczajenie.
Kiyoko pokiwała głową i pomachała kartką.
- To może być całkiem ciekawe. Zajrzyjmy tam.
- Czemu nie? - Kato wzruszyła ramionami. - I tak nie mamy nic lepszego do roboty. Trening u siostry mam dopiero jutro.
- Dlaczego zamiast chodzić do siostry nie zapiszesz się do tutejszej drużyny?
- To zupełnie coś innego. - Haruna pokręciła głową. - Trenuję tylko po to, by nie wypaść z formy. - zawahała się. - Nie chcę mieć nowej drużyny.
- Rozumiem. - Shimizu ruszyła do sali.
Kato spojrzała na nią niepewnie. Chciała jej wszystko powiedzieć, ale postanowiła jeszcze poczekać. Nie mogła przecież tak po prostu jej zaufać.
~*~
- Patrz, to ten Jezus! - Haruna szarpnęła ramię Shimizu i wskazała palcem na chłopaka z długimi włosami.
Obrócił się w jej stronę wyraźnie zaskoczony. Dziewczyna od razu się spłoniła i wskoczyła za plecy Kiyoko.
- T-Ty! - od razu najwyraźniej ją rozpoznał. - Ty jesteś tą z wcześniej! To ty tak świetnie przyjmowałaś piłki!
Kato nieznacznie kiwnęła głową. Chłopak podszedł do dwójki dziewcząt i wyciągnął rękę, delikatnie zawstydzony.
- Jestem Asahi Azumane.
- Shimizu Kiyoko. - dziewczyna była nader poważna. Uścisnęła dłoń Asahiego.
Azumane spojrzał na Harunę, ale ona wręcz schowała swoje ręce za plecy.
- J-Jestem Kato Haruna. - przedstawiła się.
- Co tam, Asahi? - z zaplecza wyszedł chłopak, który wcześniej zaproponował Shimizu menedżerstwo. - O, to wy! - uśmiechnął się. - Cieszę się, że tu jesteście. Ja jestem Daichi Sawamura. A tam - wskazał na szarowłosego chłopaka o miłej twarzy. - Stoi Sugawara Koushi.
- Daichi! Pomóż mi, bo nigdy nie zgramy tego meczu! - krzyknął Sugawara, męcząc się z siatką.
Haruna zachichotała i nieśmiało podreptała do chłopaka.
- Robisz to źle. - powiedziała i chwyciła właściwy koniec siatki, po czym przymocowała go do słupka.
- Dziękuję. - złapał się za kark, kiedy zdał obie sprawę ze swojego błędu. - Grałaś już kiedyś?
- Tak... - uśmiechnęła się delikatnie. - A wy? - zwróciła się do całej trójki chłopców.
- Oczywiście! - krzyknęli równo.
Haruna spojrzała na Kiyoko. Uśmiechnęły się do siebie. Shimizu już wiedziała, jaka będzie jej decyzja. Z kolei Haruna zdecydowała, że może menedżerstwo to nie jej działka, ale na pewno często będzie zaglądać na treningi drużyny Karasuno.

CZYTASZ
Jak sarenka - Nishinoya Yuu x OC
FanfictionByła płochliwa, czujna i miała nawyk obgryzania paznokci. Co mogło mu się w niej spodobać?