Rozdział XVI

1.6K 137 43
                                    

Haruna siedziała spięta na trybunach. Każdy blok Dateko przypominał jej o blokującej z jej byłej drużyny - Sasaki Mariko. Dateko miało samych mistrzów blokowania. Najbardziej jednak uwagę przyciągał wysoki chłopak z białymi włosami. Harunie ciężko było uwierzyć, że jest on dopiero w drugiej klasie. Świetny styl blokowania, szybkie reakcje i wysoki wzrost - to wszystko składało się w całość, tworząc niezniszczalną maszynę do blokowania, jaką był Aone Takanobu. 

Za każdym razem, gdy Asahi wyskakiwał do ataku, a Aone do bloku, Haruna wstrzymywała oddech. Jednak Azumane się nie poddawał. Kato trzymała za niego kciuki. Liczyła, że przejdą dalej. Po pokonaniu Dateko, parę meczy dalej, w końcu mieli się zmierzyć z Aobą Johsai. Haruna doskonale pamiętała mecz treningowy z tą drużyną i ich zadufanego kapitana o całkiem sprytnym umyśle, co zupełnie nie pasowało do jego zachowania pięciolatka.

Z radością patrzyła na każdy zdobyty punkt. As Karasuno nie tracił wiary i wciąż atakował. Martwiła się jednak o Yuu. Widziała, że obrona wymaga od niego sporo wysiłku i już zanotowała w myślach, że będzie się musiała bardziej zająć jego plecami. W pewnym momencie Haruna zacmokała niezadowolona. Yuu nie ustawił się tam, gdzie poleci piłka. Kato, stojąc na trybunach, już była w stanie powiedzieć, że piłka odbita od bloku poleci na lewo od niego. Jak się okazało, miała rację. Pomyślała, że nie ma szans tego obronić. A jednak się myliła - jakimś cudem noga Yuu wystrzeliła ku upadającej piłce. Haruna zrobiła wielkie oczy. Nie spodziewała się po nim takiej akcji. Karasuno zdobyło punkt, a Haruna wzięła głęboki oddech. Yuu spojrzał na trybuny i złapał jej spojrzenie. Uśmiechnął się i pokazał kciuki w górę. Zarumieniła się i pomachała dyskretnie. Patrzył na nią wyraźnie dumny z siebie.

~*~

- Podał mi rękę! - wołał podekscytowany Hinata. - Aone Takanobu podał mi rękę! Już nigdy jej nie umyję!

- Uspokój się, Boke! Hinata-boke! - wrzasnął Kageyama, wyraźnie zirytowany tym, że rudowłosy macha swoją dłonią tuż przed jego nosem.

Nagle Shoyo się zatrzymał. Kageyama poszedł jeszcze kilka kroków i podążył za jego przykładem. Odwrócił się i spojrzał tam, gdzie Hinata. Za chwilę obaj, ukryci za jedną ze ścian, obserwowali dyskretnie Kato i Nishinoyę.

- Jak myślisz, Kageyama-kun? - zapytał Hinata. - O czym rozmawiają?

- Jak będziesz kłapał dziobem, to się nie dowiemy, Boke. - odparł Tobio.

- Dobra, dobra, nie denerwuj się! - szepnął Hinata.

Obaj zaczęli nasłuchiwać. Odkąd pojawiła się po raz pierwszy, oboje wzięli ją sobie jako wzór do naśladowania. Była ambitna, inteligentna i potrafiła grać w siatkówkę. Znaleźli nawet kilka magazynów, w których prześledzili jej karierę w starej drużynie siatkarskiej. Nie mogli więc przepuścić żadnej okazji i przy każdej wypytywali Harunę o jakiekolwiek wskazówki. To dzięki niej coraz lepiej się zgrywali. Jako wzorowi stalkerzy szybko też się zorientowali, że Harunę i Yuu łączy silna więź. Oboje byli przekonani, że to coś więcej niż przyjaźń.

- N-No to może... Jutro? - Haruna spojrzała na swoje buty.

- Jasne! - wyszczerzył się Yuu. - Masaże u ciebie to dla mnie sama przyjemność!

Hinata podniósł głowę i szepnął do Kageyamy:

- Myślisz, że oni ze sobą flirtują?

- Nie wyciągaj pochopnych wniosków, Boke!

- No co? Ja tylko pytam. Nie wiem, jak to jest. - wzruszył ramionami, delikatnie zawstydzony.

Razem obserwowali, jak dwoje libero ze sobą rozmawia. Słyszeli tylko jakieś strzępki rozmowy, więc ich podsłuch nie zdał się na wiele. Kageyama już zamierzał odejść, kiedy Hinata złapał go za ramię i wskazał na Nishinoyę. Tobio spojrzał w tamtym kierunku. Yuu złapał Kato za rękę, co wyraźnie ją zawstydziło. Z szerokim uśmiechem zaczął coś do niej mówić i pokazał kciuk w górę. Pokiwała głową i poklepała go po włosach. Odwróciła się i odeszła.

Hinata zaczął potrząsać ramieniem Kageyamy, jakby to był worek. Tobio cudem nie przysolił mu w tę rudą czuprynę.

- Oni ze sobą kręcą! Mówię ci, Kageyama!

- Przestań mną trząchać, Boke!

Przestraszony tonem głosu Tobio, Hinata puścił jego ramię i już był przygotowany na cios w głowę, kiedy z odsieczą pojawił się Nishinoya, który poszedł w innym kierunku niż Haruna.

- Shoyo, Kageyama? Co wy tu robicie? - zapytał.

- C-Co? My... - Hinata starał się wymyślić jakąś wymówkę.

- Powinniście już siedzieć w autokarze. - uniósł brew i zaraz się uśmiechnął. - Śledziliście mnie? - widząc ich zakłopotane miny roześmiał się. - To nic dziwnego, że młodsi stalkują swoich senpai. Szczególnie, jeśli tym senpaiem jest ktoś tak wspaniały jak ja!

- My tylko... - Kageyama również nie potrafił wymyślić nic sensownego. - Czy ty i... Kato-san... No tego... - wziął głęboki oddech. - Czy wy jesteście parą?

Yuu aż się zapowietrzył. Chyba po raz pierwszy w swoim życiu odebrało mu mowę.

- Kageyama, jesteś zbyt bezpośredni! - krzyknął Hinata, wyraźnie zdenerwowany stanem Nishinoyi.

- A co miałem powiedzieć, Boke?!

- Nie jesteśmy... - burknął Noya.

- No a... Wy ze sobą... No... - plątał się Hinata.

- No... Nie... - przyznał Yuu i dopiero teraz zauważył, z jakim żalem to powiedział. - Jesteśmy przyjaciółmi. - z trudem zachował normalny ton głosu.

- Aha... - Shoyo był wyraźnie zawiedziony.

- Idziemy do autokaru. - zarządził Noya, odzyskując szybko swoje energiczne ja.

Poszedł przodem, a Hinata i Kageyama, rzucając sobie za jego plecami ukradkowe spojrzenia, powlekli się za nim, nie kryjąc swojego zawodu.
Z jakiegoś powodu Nishinoya, siedząc obok Haruny w autokarze, nie potrafił oderwać spojrzenia od jej spokojnej twarzy, pogrążonej w głębokim śnie, a jego myśli ciągle krążyły wokół białowłosej sarenki, która zajmowała w jego sercu jakieś specjalne miejsce. Sam nawet nie wiedział dlaczego.

****

Lejdis end gerls end humans end Bóg wie kto jeszcze!

Pragnę Wam serdecznie podziękować z głębi mojego jadowitego, czarnego serduszka. Wiem, że już to czytacie pewnie po raz pierdylionowy, ale Troszke_wybuchowa lubi dziękować, więc jeszcze trochę Was pomęczę. Ale piszę też dlatego, że rozpiera mnie duma i euforia, bo to opowiadanie, mimo że jeszcze go nie skończyłam, ma już TYSIĄC wyświetleń! Nie przestaniecie mnie zaskakiwać!
Mój yaoistyczny umysł, w którym prawo do egzystencji mają różne dziwne rzeczy (lamorożce, kokosowe małpy... Nie pytajcie), dalej nie potrafi przyswoić tej informacji. Dostałam ogromny komunikat, że mózg.exe przestał działać. Ale spokojnie, naprawę już rozpoczęto.

Troszke_wybuchowa jeszcze raz dziękuje za Wasze oczęta, które tu zajrzały!


Jak sarenka - Nishinoya Yuu x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz